Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Astrolodzy króla Zygmunta III Wazy

Redakcja
Te zainteresowania młodego króla nieszczególnie podobały się polskim wielmożom, którzy skupionemu nad księgami i zajętemu wiedzą hermetyczną bądź sztuką młodzieńcowi nadali mało pochlebne przezwisko "niemego szwedzkiego półdiablęcia". Ten pierwszy epitet "niemy" wywodził się stąd, że Zygmunt wychowany w Szwecji nie mówił płynnie po polsku, co skłaniało go raczej do wypowiedzi raczej lakonicznych, albo milczącego potakiwania czy przeczenia.

Kiedy wygasa dynastia Jagiellonów, na tronie polskim zasiadł ich krewny po kądzieli Zygmunt III Waza. Ten milczący czarnowłosy i błękitnooki młodzieniec miał dość niezwykłą u ludzi królewskiego stanu ciekawość do wszelkich nauk. Studiował prawo, historię naturalną, bardzo interesował się też astrologią i alchemią, a nawet - jak niektórzy twierdzili - nieobce były mu arkana białej magii i spirytyzmu. Dobrawszy sobie znamienite grono ludzi o podobnych zamiłowaniach - był wśród nich marszałek Mikołaj Wolski czy profesor astrologii i medycyny krakowskiego uniwersytetu Jan Latos - obserwował nocami z wawelskich wież ruchy gwiazd, wykonywał alchemiczne doświadczenia, dyskutował o tajemnicach bytu.
 Dopiero żona, arcyksiężniczka Anna z rodu Habsburgów, a po jej śmierci następczyni na tronie i w alkowie Konstancja Habsburżanka - obie damy pobożne aż do dewocji - zniechęciły małżonka do magicznych i astrologicznych praktyk.
 Zanim to jednak nastąpiło, profesor Jan Latos, medyk i astrolog, skrytykował nowo zreformowany kalendarz gregoriański. Wykazał, że zawarte w nim obliczenia są błędne i w efekcie dają fałszywą datę świąt wielkanocnych. Sprowadziło to na niego kłopoty ze strony nuncjusza, któremu przedstawił swój traktat. Nie pomogło nawet wstawiennictwo Zygmunta III Wazy. Księgi Jana Latosa zostały na kilka dziesiątków lat zakazane, a on sam musiał schronić się na Wołyń pod opiekuńcze skrzydła magnata Konstantego Ostrowskiego.
 Nie był to jednak koniec błyskotliwej kariery uczonego przyjaciela króla Zygmunta III. Dzięki jego wciąż wydawanym na Wołyniu astrologicznym pismom teoria Kopernika trafiła do wielkiej liczby ludzi interesujących się wiedzą. Umierając Latos przekazał zbiór swoich astrologicznych prognoz sięgających ponoć końca XVIII stulecia marszałkowi Mikołajowi Wolskiemu i przyjaciołom z grona miłośników hermetycznej wiedzy skupiających się niegdyś wokół krakowskiego dworu.
 Podobno przekazywane z pokolenia na pokolenie przetrwały do naszych czasów, a zawarte w nich przepowiednie są, o czym już dziś wiemy, zdumiewająco trafne. Szkoda tylko, że nie wiadomo gdzie ich szukać - w bibliotece klasztoru Kamedułów, którego donatorem był marszałek Mikołaj Wolski? A może w zbiorze starodruków Biblioteki Jagiellońskiej, gdzie podobno znaleźć je można oprawne w okładkę z błękitnym tytułem, tak, aby nikt niepowołany nie zainteresował się tymi zakazanymi niegdyś pismami...
Bogna Wernichowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski