Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Atak na księdza i kościół

Bogumił Storch
Na ścianie plebanii zamontowana jest kamera (na zdjęciu po prawej), która obserwuje teren wokół kościoła. Po ataku nieznanych sprawców monitoring jeszcze wzmocniono, kamer jest teraz więcej
Na ścianie plebanii zamontowana jest kamera (na zdjęciu po prawej), która obserwuje teren wokół kościoła. Po ataku nieznanych sprawców monitoring jeszcze wzmocniono, kamer jest teraz więcej Fot. Bogumił Storch
Wieprz. Dwaj chuligani podpalili łatwopalną substancję pod ścianą plebanii. Zostawili też wulgarne napisy. Prokuratura przyznaje, że nagranie zdarzenia z monitoringu może nie wystarczyć, by ich złapać

Dwaj zakapturzeni, prawdopodobnie młodzi mężczyźni, próbowali podpalić plebanię przy kościele pod wezwaniem Wszystkich Świętych w Wieprzu. Na ścianie budynku umieścili wulgarne napisy obrażające proboszcza Stefana Klajmana.

Ogień i wulgarne napisy

O wszystkim parafianie dowiedzieli w ubiegłym tygodniu, podczas nabożeństwa z ogłoszeń parafialnych.

- Proboszcz mówił, że kościół stał się ofiarą ataku chuliganów. Nie mieliśmy o tym pojęcia, bo to stało się w nocy. Ludzie byli poruszeni, starsze kobiety nawet płakały - opowiada Marcin Wołowski, mieszkaniec Wieprza.

Do zdarzenia doszło w nocy z 25 na 26 sierpnia. Incydent został uwieczniony przez kamerę monitoringu umieszczonej na ścianie plebani.

Obraz nie jest zbyt wyraźny, ale widać na nim dwie zakapturzone osoby. Jedna tuż przy rynnie budynku podkłada pojemnik - z najprawdopodobniej łatwopalną substancją, druga podpala, po czym odchodzą.

Płomienie błyskawicznie objęły tę część muru, ale po chwili ogień sam zgasł. Budynek nie został naruszony, straty też były niewielkie, ściany zostały tylko lekko okopcone.

- Tej nocy padało. Możliwe, że właśnie tylko dlatego ogień nie rozprzestrzenił się i nie strawił plebanii i naszych księży - opowiada Maria Kulpierz, która mieszka w Wieprzu na ul. Kościelnej, niedaleko parafialnych zabudowań. Nie wiadomo, czy podpalacze sami zaniechali kolejnej próby podłożenia ognia, czy ktoś ich wystraszył.

To jednak nie wszystko. Rano odkryto, że na ścianie plebanii i na murze przy kościele tej samej nocy pojawiły się wulgarne napisy z nazwiskiem proboszcza „Klajman ch...”.

Tylko kara grzywny?

Wątpliwości, że nie był to tylko incydent, nie miał duchowny, który natychmiast zawiadomił prokuraturę.

Ta potwierdza, że trwa śledztwo, ale dlatego, że ogień podłożono na elementach niepalnych, czyli w pobliżu rynny, sprawcom grozi co najwyżej grzywna.

- W tym przypadku nie można mówić o przestępstwie lecz o wykroczeniu - mówi Sebastian Kiciński, Prokuratur Rejonowy z Wadowic.Co innego, jeśli chodzi o wulgarne napisy.

- To przestępstwo z artykułu 212 kodeksu karnego, czyli pomawiania innej osoby, w tym przypadku proboszcza lub instytucji, które może narazić na utratę zaufania potrzebnego do dalszego sprawowania stanowiska lub zawodu - wyjaśnia prokurator Kiciński.

Problem w tym, że tożsamości sprawców, jak na razie, nie udało się ustalić. Na nagraniach z monotoringu nie widać bowiem ich twarzy.

W niedzielę, przed poranną mszą, spotykamy przed kościołem w Wieprzu grupę nastolatków. Zgodnie twierdzą, że sprawcami byli miejscowi.

- To zemsta za to, że ksiądz nie dopuścił do bierzmowania jednej osoby - uważa 16-letnia Patrycja. - Jest sprawiedliwy ale wymagający. Komuś mogło się to nie spodobać - dodaje jej koleżanka.

Proboszcz, podobnie, jak wikary Piotr Wróbel, nie chce komentować sprawy. Wzmocnił jednak monitoring, dokupując kilka kamer.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski