Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Atomic Rooster: "In Hearing Of Atomic Rooster"

Redakcja
O Atomic Rooster pisałem już przy okazji pogawędki na temat drugiej płyty tej formacji, czyli albumu "Death Walks Behind You". A skoro tak, to pora na ciąg dalszy. A zatem...

Jerzy Skarżyński: NIEZAPOMNIANE PŁYTY HISTORII ROCKA SUPLEMENT (45)

Po wydaniu "Death..." Atomowy Kogut sporo koncertował, nagrywał na potrzeby programów BBC i przygotowywał materiał, który miał trafić na jego kolejny longplay. Zanim jednak doszło do jego rejestracji, do Vincenta Crane'a, Johna Canna i Paula Hammonda przyłącza się wokalista Pete French. I to z nim, w maju 1971 r., zespół pracował w londyńskim studio Trident nad następną płytą długogrającą. Ta została wydana w lipcu jako - "In Hearing Of Atomic Rooster".

Czas słuchania Atomowego Koguta. Na pierwszy ogień idzie niepokojące i bardzo połamane rytmicznie (głównie za sprawą rewelacyjnej gry perkusisty) "Breakthrough". Co ciekawe, mimo iż koronny instrumentem Crane'a były organy, to w tym utworze gra on głównie na fortepianie. I robi to naprawdę świetnie. Dwójkę, czyli "Break The Ice", zaczyna wlatujący gdzieś z przestrzeni jęk gitary i towarzyszący jej Hammond. Po tym uderzeniu robi się twardo, dynamicznie i bardzo ciekawie zarówno w warstwie wokalnej i instrumentalnej. Tu znów wspaniale brzmią organy. Od pojedynczych dźwięków (trochę jak w introdukcji do "Child In Time") po kaskady w partii solowej. Trójka to utwór, który można spokojnie zareklamować jako "dwa w jednym", bo raz, posiada podwójny tytuł "Decision/Indecision", a dwa, bo ma dwa oblicza.

Pierwsze, spokojne, może nawet nieco liryczne, z depresyjną partią wokalną i drugie, bardziej dynamiczne, w którym nad całością dominuje świetne solo Vincenta. Znów znakomite bębny! Następne 4 i 1/2 min są całkowicie zdominowane przez klawisze. To brawurowy temat (w stylu Keitha Emersona) - "A Spoonful Of Bromide Helps The Pulse Rate Go Down". Uff... Na szczęście dla naszego serca, rozdygotanego po takiej porcji emocji, pojawia się prawdziwe ukojenie, czyli najwybitniejszy utwór w dorobku Atomic Rooster - "Black Snake". Dzięki organom, przez sześć minut, tytułowy czarny wąż wije się nam u stóp. Brrr! Chwilę potem, zapewne dla kontrastu, robi się dynamicznie. Mocne riffy gitary podbudowują solidną porcję hard rocka - "Head In The Sky". Kolejny temat to instrumentalny popis - "The Rock". Interesujący rytm, zdecydowane organy i "punktująca" trąbka. Całość natomiast zamyka jeszcze jeden bardzo udany i niepokojący song - "The Price". No a gdy formalnie jest już "po wszystkim", niejako na bis, pojawia się kiedyś wydane tylko na singlu (a dodane jako bonus do CD) "Devil's Answer".

JERZY SKARŻYŃSKI Radio Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski