Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Atomowa składka

Redakcja
-Panie Profesorze, nie jest to nasza pierwsza rozmowa na ten temat. Energetyka jądrowa zawsze była ważnym i delikatnym tematem. Tak jest i teraz. Pragnę jednak zacząć od innego problemu. Podczas pobytu w CERN-ie, w Europejskim Laboratorium Fizyki Cząstek w Genewie, dowiedziałem się, że Polska ma kłopoty z zapłaceniem corocznej składki członkowskiej. Czy to prawda?

Z prof. Jerzym Niewodniczańskim, prezesem Państwowej Agencji Atomistyki - rozmawia Marian Nowy

- Niestety, tak. Jest to tym bardziej przykre, że Polska przez wiele lat dążyła do członkostwa w tej zachodnioeuropejskiej organizacji naukowej i została przyjęta na niezwykle korzystnych warunkach. Członkostwo w CERN-ie nobilituje Polskę na arenie międzynarodowej.
- Spróbujmy przedstawić tę sprawę bardziej szczegółowo.
- Trzydzieści lat pracowaliśmy, by wejść do tej wielkiej i ważnej europejskiej organizacji, która ma własną konstytucję, władze, budżet i majątek, a nawet terytorium, leżące po obu stronach granicy Szwajcarii i Francji. Przyjęcie Polski do CERN-u w 1991 roku, jako pierwszego państwa z Europy Wschodniej, było wyrazem uznania poziomu naszej nauki i gospodarki. Oznaczało to także uznanie przemian politycznych z 1989 roku. Warunkiem przynależności do CERN-u musi być fakt, iż państwo jest cywilizowane także pod względem politycznym...
Wspomniałem o gospodarce, ponieważ zasadą jest, iż zamówienia CERN-u umieszczane są tylko w krajach członkowskich. W związku z tym nie można przyjąć kraju, który nie uczestniczyłby w tym partnerstwie.
Wobec Polski, jako jedynego kraju w przeszłości i w przyszłości, zastosowano specjalne warunki finansowe. Zawieszono nam płacenie składki na pięć i pół roku, ze względu na naszą sytuację ekonomiczną po 1990 roku. Do 1996 roku płaciliśmy tylko 10 proc. składki. I to dziesięć procent z pierwszego roku. Był to milion franków szwajcarskich. Z czasem trzeba jednak płacić pełną składkę. Ponieważ jednak nie było nas stać na taki dziesięciokrotny wzrost wpłat, wynegocjowaliśmy stopniowe dochodzenie do składki, o 15 procent każdego roku. W 2002 roku byłaby to już pełna składka.
- O jakiej sumie rozmawiamy?
- W ubiegłym roku zapłaciliśmy 6 milionów 100 tys. franków.
- A w tym?
- Tworząc tegoroczny budżet wprowadzono do niego taką samą - a nawet, biorąc pod uwagę różnicę kursów walut - niższą kwotę, a powinniśmy dostać, a potem wpłacić do Genewy 9,5 miliona. Wystąpiłem do rządu z projektem uchwały o przeznaczeniu na brakującą część składki funduszów z ogólnej rezerwy rządu.
- Jest nadzieja, że te pieniądze się znajdą?
- Nie wyobrażam sobie, aby było inaczej. Byłoby to zaprzeczeniem wszelkich reguł obowiązujących w Europie. Przecież wszystkie uzgodnienia miały autoryzację rządu wraz z podpisem premiera.
- A gdyby ktoś, czytając naszą rozmowę, doszedł do wniosku, iż mamy ważniejsze potrzeby od rozwoju nauki i techniki, a rząd podzieliłby tę opinię i nie dał pieniędzy, co wtedy?
- Jako urzędnik państwowy musiałbym uruchomić procedurę wychodzenia z CERN-u.
- Jakie byłyby konsekwencje takiej decyzji?
- Straty byłyby bardzo duże - nie tylko naukowe, ale też polityczne, no i prestiżowe. Jest długa kolejka państw, które chcą wejść do tego grona, a my mielibyśmy wychodzić? Nie wyobrażam sobie tego.
- Ale załóżmy, że tak by się stało. Co stracilibyśmy?
- Stracilibyśmy wszystkie zyski, jakie mamy z obecności w CERN-ie. Będąc w nim możemy uczestniczyć w najbardziej zaawansowanych badaniach naukowych, wybiegających już w przyszły wiek. Dotyczy to nie tylko czystej nauki, ale także badań stosowanych, jak fizyka próżni, fizyka niskich temperatur, fizyka materiałowa i wiele innych. Straciłby nasz przemysł, który tylko w jednym miesiącu, marcu, otrzymał zamówienia o wartości miliona franków. Trzeba dodać, że zamówienia te dotyczą wysokiej technologii, stymulują więc rozwój przemysłu, a jego wyroby reklamują w ten sposób naszą gospodarkę na niełatwych zachodnich rynkach.
Dodam, że na terenie CERN-u odbywają się duże wystawy przemysłowe. Duże, ze względu na jakość wyrobów, bo same wystawy są kameralne. Myśmy też mieli taką okazję. Bardzo dobrze zaprezentowaliśmy się. Przyszła cała Genewa, byli przedstawiciele placówek dyplomatycznych, świetna promocja. Czy to wszystko mamy stracić?
- Panie Profesorze, po tym, co Pan powiedział, mogę uczynić tylko jedno - żeby nie używać publicznie mocnych słów - zmienić temat rozmowy.
Po ostatnich okazjonalnych publikacjach sięgnąłem do raportu Agencji, gdzie przeczytałem w komunikacie radiacyjnym, iż moce dawek promieniowania gamma oraz zawartości sztucznych izotopów w powietrzu utrzymywały się w Polsce w ubiegłym miesiącu na poziomie z roku 1985, tj. z okresu przed awarią czarnobylską. Wobec tego nie ma sensu wracać do przeszłości, ale zająć się obecnymi sprawami. Jaka jest sytuacja naszej energetyki jądrowej?
- Nie najlepsza. W 1990 roku, gdy przerwano budowę elektrowni w Żarnowcu, ustalono, że do spraw energetyki jądrowej będzie się wracać w kolejnych strategicznych programach. W połowie tego roku ukaże się dokument na temat nowej strategii energetycznej Polski i tam będzie mowa o energetyce jądrowej.
- Dlaczego przestano mówić o energetyce jądrowej na początku lat dziewięćdziesiątych?
- Bo mamy nadmiar energii elektrycznej. Spadło zapotrzebowanie: mniejsza produkcja, mniejsza energochłonność.
- Jakie zatem są prognozy?
- Konieczność uruchomienia nowych źródeł energii powstanie na początku przyszłego wieku. Wątpię, aby rozwijał się sektor energetyczny oparty na węglu kamiennym. Pierwsza elektrownia budowana będzie na węgiel brunatny. Myśli się o elektrowniach budowanych w oparciu o gaz ziemny. Natomiast budowę elektrowni jądrowej przewiduje się dopiero po roku 2010.
- Są chyba jakieś kryteria decydujące o takiej kolejności?
- Chyba tak, w każdym razie winny być. Wymienię tu trzy. Bezpieczeństwo energetyczne, zapotrzebowanie na energię elektryczną, opłacalność - na którą wpływa między innymi wysokość stopy kredytowej.
Energetyka jądrowa jest najbardziej bezpiecznym ekonomicznie nośnikiem energii - łatwiej jest zgromadzić zapas paliwa dla elektrowni jądrowej aniżeli gazu, węgla czy ropy.
Oczekuje się jednocześnie wzrostu zapotrzebowania na energię elektryczną, ale nie tyle ze względu na wzrost produkcji, ile na fakt, iż w stosunku do Europy w Polsce jest nienormalna struktura spożycia pierwotnych źródeł energii. Opieramy się na węglu, który jest drogi, mało wydajny i w dodatku zanieczyszcza środowisko. Przecież cena węgla jest sztuczna, do tych pieców i kuchni w małych miastach i wsiach dopłacamy my wszyscy. To musi się zmienić. Chyba ważniejszy jest interes społeczny od interesu lobby węglowego.
- ... a gdy rządzący się odważą, zrezygnują z węgla jako głównego źródła energii, wówczas pomyślimy o energetyce jądrowej. Jaki to ma związek z kredytem bankowym?
- Prosty, kredyt bankowy musi być poniżej 5 procent, bo energetyka jądrowa tym się różni od innych, iż inwestycja początkowa jest bardzo droga, a eksploatacja bardzo tania, bo paliwo jądrowe jest tanie.
Ktoś, kto będzie budował elektrownię jądrową, będzie chciał na tym zarobić. Jednocześnie musi dać cenę prądu porównywalną albo niższą od innych źródeł energii. Do tej ceny będzie musiał włączyć (czego nie robią produkujący gaz lub węgiel) koszty zagospodarowania odpadów promieniotwórczych i znaczne koszty likwidacji elektrowni.
- Koszty likwidacji...
- W energetyce jądrowej obowiązuje zasada, iż po wyeksploatowaniu elektrowni, po 60 latach należy zabezpieczyć jej likwidację. Na tym miejscu ma być trawnik. Obowiązek taki mają zresztą wszyscy wytwórcy energii. Nie robią tego. Ponieważ jednak energetyka jądrowa jest bardzo pilnie obserwowana przez społeczeństwo, w tym przypadku zasada ta musi być bezwzględnie przestrzegana.
- Polska nie ma ani jednej elektrowni jądrowej, a inne kraje europejskie?
- Belgia ma 7**bloków w eksploatacji, Bułgaria - 6, Czechy - 4, Finlandia - 4, Francja - 59, Holandia - 1, Hiszpania - 9, Litwa - 2, Niemcy - 20, Rosja - 29, Rumunia - 1, Słowacja - 5, Słowenia - 1, Szwecja - 12, Szwajcaria - 5, Ukraina - 14, Węgry - 4, Wielka Brytania - 35.
Rozmawiał: Marian Nowy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski