Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Australijski monolog krakowskiego strzelca

Redakcja
Jerzy Pietrzak, zawodnik krakowskiej Wisły, mówi o:

Australijski monolog krakowskiego strzelca

Australijski monolog krakowskiego strzelca

Jerzy Pietrzak, zawodnik krakowskiej Wisły, mówi o:


 \* stanach hipnotycznych w strzelectwie
 - Trener Ireneusz Us namówił mnie, bym skorzystał z pomocy jednej z krakowskich pań psycholog. Polecił ją Dariusz Nowicki, znany psycholog sportu i prezes związku taekwondo. Przeglądnęła kasety wideo z zawodów w Atlancie i doszła do wniosku, że Białorusin Igor Basiński strzela, będąc wprowadzonym w stan hipnozy. Próbowała ze mną tego samego, chciała, bym samoczynnie wprowadzał się w taki stan, biorąc do ręki rękojeść pistoletu. Od początku byłem do tego sceptycznie nastawiony. Przerwaliśmy sesje, gdyż według mnie nie różniły się niemal niczym od zwykłego treningu autogennego. Stwierdzenie psychologa: "pomyśl, że tamto było, jest tu i teraz" w moim wypadku nie zdaje egzaminu. W mojej głowie nie da się przełożyć wajchy, bym nagle zapomniał o wszystkim.
 \* warunkach treningowych przed igrzyskami
 W Krakowie warunki do treningów są godne pożałowania. Wisła ma tylko strzelnicę pneumatyczną, nie ma 25-metrowej, chodziłem więc na Wawel. Odwiedził mnie tam prezes PKOl Stefan Paszczyk, gdy przyjechał na lekkoatletyczne mistrzostwa Polski. Zobaczył, jakie olimpijczyk ma warunki przygotowań. Załatwił, bym mógł trenować na Legii. Ale w Warszawie wyglądało to różnie. Przychodzę w pewną sobotę, a jakiś szeregowy żąda legitymacji Legii, chce zapłaty, a wreszcie mówi, że przełożony zakazał strzelać. Telefony, interwencje. Na drugi dzień historia się powtarza. Tyle że prezesi powyjeżdżali na weekend i już nikt nie mógł pomóc.
 To wszystko, co mówię, można nazwać zarzutami pod adresem związku strzelectwa sportowego.
 Były problemy ze wszystkim, od pistoletów zaczynając, a na amunicji kończąc. Nawet o stypendium musiałem toczyć wojny, gdyż jako jedynego z grupy strzelców zaszeregowano mnie do najniższej kategorii B. Pomógł mi prezes Wisły Ludwik Miętta. Dwukrotnie pisał w tej sprawie, wreszcie, gdy poskutkowało, ogłoszono, że to zasługa związku. Podobnie było z zakupem nowego pistoletu firmy Morini. Zawdzięczam go właśnie Miętcie, bo w związku mi go odmówiono. Wisła miała wielki zgryz, czy zrefundować mi ten zakup, bo 5 tysięcy złotych to jedna szósta całorocznego budżetu sekcji strzeleckiej. Ale uczyniono to.
 \* raju w Brisbane
 - Dopiero po przylocie do Australii mogłem naprawdę potrenować. W ośrodku strzeleckim w Brisbane jest wszystko, to prawdziwy raj. Przez ostatnie dwa tygodnie strzelałem po osiem godzin dziennie. Trzynastego dnia odpuściłem, bo już ręka tego nie wytrzymywała. Wiem coś o metodologii treningu, bo jestem trenerem drugiej klasy. W tak krótkim czasie nie da się nadrobić kilku miesięcy, ale podejrzewam, że wynik w Sydney zawdzięczam właśnie temu, co "wyciagnąłem" przez ostatnie dwa tygodnie.
 \* występie w Sydney w konkurencji pistoletu pneumatycznego
 - Przed wejściem na strzelnicę jedna z organizatorek przepraszająco zapytała, czy mogą mi dać do akredytacji numer 13, bo właśnie taki na mnie wypada. Powiedziałem, że mogą mi nawet czarnego kota przypiąć do pleców.
 Zabrzmi to może zarozumiale, ale jestem z siebie zadowolony. Zmusiłem się do walki i mimo że na początku miałem "ósemkę", nie poddałem się. Powiem nawet, że ta wpadka jeszcze bardziej mnie zmobilizowała. W pierwszej części zawodów myśli miałem zajęte wieloma różnymi sprawami. Nie potrafiłem się od nich uwolnić i stąd ten wynik. Zamiast skupić się na strzelaniu, myślałem o przyszłości, o tym, co mnie czeka po igrzyskach.
 Jestem na etacie komisarza w krakowskiej policji i mam gołą pensję poniżej średniej krajowej. Jako policjant pracuję jednak 17 lat i to jest najgorszy moment, by odchodzić. Chcę strzelać jeszcze przez co najmniej cztery lata. Niewykluczone, że przeniosę się do Szczytna, gdzie jest bardzo dobry ośrodek.

Notował w Sydney

(KAW)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski