Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Austria jest bezlitosna dla kierowców z Polski

Maciej Pietrzyk
Fot. Archiwum
Prawo. Zagraniczne służby nie odpuszczają nawet drobnych wykroczeń drogowych. Natomiast w naszym kraju piraci z innych państw wciąż mogą czuć się bezkarni.

Polscy kierowcy już zdążyli zapomnieć o wakacyjnych podróżach. Części z nich wspomnienia odświeży austriacka policja. Od kilku tygodni tysiącami wysyła do naszego kraju mandaty do wszystkich kierowców, których przyłapała na przekroczeniu prędkości.

To, że austriackie służby są ostatnio bezwzględne dla zagranicznych kierowców, potwierdzają osoby, które regularnie jeżdżą po tamtejszych drogach. – Do tej pory nie mieliśmy najmniejszych problemów z Austrią. A teraz tylko w ciągu ostatniego miesiąca otrzymaliśmy już kilkanaście mandatów. To zupełnie nowa sytuacja – mówi Jakub Wabik z małopolskiej firmy transportowej „Łoziński”.

Tylko w okresie od początku maja do końca lipca tego roku austriacka policja zwróciła się do polskich służb o dane właścicieli blisko 21,5 tys. pojazdów. Dlaczego? Bo chce ich ukarać mandatem na podstawie zdjęcia z fotoradaru. Najwyższa możliwa kara to aż 300 euro, czyli ok. 1,2 tys. zł (w Polsce to 500 zł).

Skąd nagle taka determinacja Austriaków w ściganiu naszych kierowców? – Nie tylko naszych. To jest kraj tranzytowy i powszechnie uważa się w nim, że Europejczycy go rozjeżdżają. To po prostu ich sposób na ograniczenie tego zjawiska – wyjaśnia dr Michał Beim, ekspert ds. transportu z Instytutu Sobieskiego.

Inna sprawa, że Polacy często pozwalają sobie na zbyt wiele w tamtym kraju. – Boimy się głównie Niemców. Przekraczając ich granicę, od razu zdejmujemy nogę z gazu. Natomiast Austrię traktujemy trochę jak kraje południa Europy, myśląc, że nie poniesiemy konsekwencji za łamanie w niej przepisów – mówi dr Beim.

Jeszcze do niedawna Polak szarżujący po austriackich drogach i nakryty na tym przez fotoradar, rzeczywiście mógł spać spokojnie. Odnalezienie go przez policję było mało prawdopodobne.

To diametralnie zmieniło się jednak 30 kwietnia br., kiedy Polska wdrożyła europejską dyrektywę o międzynarodowej wymianie informacji o właścicielach pojazdów. Teraz dane o tym, do kogo należy pojazd, którym złamano drogowe przepisy, natychmiast przekazywane są zagranicznym służbom.

Ale inne europejskie kraje aż z taką gorliwością jak Austriacy nie poszukują polskich kierowców przekraczających dopuszczalną prędkość. Drudzy pod tym względem Litwini pytali o naszych kierowców ok. 2,6 tys. razy (czyli blisko dziesięciokrotnie mniej niż Austria), a trzeci Niemcy – ok. 1 tys.

Unijna dyrektywa także Polsce daje narzędzia do poszukiwania zagranicznych kierowców, którzy w naszym kraju złamali przepisy. – Do tej pory to było jak poszukiwanie igły w stogu siana. Teraz możemy namierzyć taką osobę i zobowiązać do zapłaty mandatu – mówi Łukasz Majchrzak z Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego , który zarządza ponad 300 polskimi foto­radarami. Dotąd zapytaliśmy zagraniczne służby o dane... 700 kierowców.

Maciej Wroński, prawnik specjalizujący się w prawie drogowym, nie wierzy jednak, że uda nam się zmusić piratów drogowych z innych państw do płacenia mandatów. Według niego, wystarczy, że obcokrajowiec nie będzie odpowiadać na korespondencję i GITD będzie bezradne.

– Dopóki nie zmienimy prawa i nie będziemy nakładać mandatów w trybie administracyjnym, który jest szybszy i skuteczniejszy, to szanse na rzeczywiste karanie kierowców z zagranicy będą znikome – mówi.

Trybie administracyjny przy zdjęciach z fotora­darów stosuje większość europejskich krajów. Wybrały właśnie taki mechanizm, bo nie trzeba miesiącami szukać kierującego, ale np. karany jest automatycznie właściciel samochodu. Propozycje takich zmian znajdują się już w polskim Sejmie.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski