Austriak zaatakował rekord Adama Małysza

Kwalifikacje wygrał Austriak Martin Koch, z Polaków najwyżej był Maciej Kot - na 8. pozycji.

Skocznię w Predazzo wybudowano na mistrzostwa świata w 1991 roku. To była ulubiona skocznia Adama Małysza, który w 2003 roku wywalczył na niej tytuł mistrza świata (był także mistrzem na normalnym obiekcie), dwa razy wygrywał konkursy PŚ i Letniej Grand Prix. Do Polaka nadal należy rekord ustanowiony w 2003 roku - 136 m.

Wczoraj rekord Małysza zaatakował w serii kwalifikacyjnej Austriak Gregor Schlierenzauer, skoczył 134,5 m, choć miał problemy przy lądowaniu. Z zawodników czołowej "10", którzy nie musieli się kwalifikować, on oddał najdłuższy skok. Daleko skoczyli jeszcze Niemiec Richard Freitag 129,5 m i Norweg Anders Bardal 129 m. Zupełnie nieudaną próbę miał lider Andreas Kofler, który źle wyszedł z progu, ratował się przed upadkiem i lądował na 94,5 m.

Kamil Stoch, który po raz ostatni skakał na zawodach w Sapporo, wczoraj nie błyszczał. Na treningu miał 118,5 i 121 m, w kwalifikacji 122 m. Czyżby Polak, podobnie jak to było w Japonii, oszczędzał siły na konkursy? W każdym razie po kwalifikacyjnym skoku był wyluzowany, uśmiechał się do kamery telewizyjnej.

W dobrej formie wydaje się być 20-letni zakopiańczyk Maciej Kot, na treningu miał daleki skok na 126,5 m, w kwalifikacji poszybował tylko o półtora metra bliżej.

Pewne awansowali do "50" dwaj inni Polacy, Piotr Żyła poprawiał się ze skoku na skok, w kwalifikacji osiągnął 121,5 m, co zapewniło mu 24. lokatę. Krzysztof Miętus skakał wczoraj równo, w kwalifikacji zaliczył 119,5 m, zajmując 30. miejsce.

Oba konkursy o godz. 16. Dzisiejszy będzie można zobaczyć tylko w Eurosporcie, niedzielny transmituje też TVP 1.

Czołówka kwalifikacji w Predazzo (K-120): 1. Koch (Austria) 136,2 pkt (130 m); 2. Sklett (Norwegia) 134,5 (129,5); 3. Hlava (Czechy) 132,0 (129).

Andrzej Stanowski