Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Auta zagłuszają modlitwę

Robert Szkutnik
Kaplica w Dąbrówce jest jedyną świątynią w okolicy, w której może być odprawiana msza. Jednak od czasu, gdy zaczęła się budowa zbiornika wodnego w Świnnej Porębie trudno się tu modlić
Kaplica w Dąbrówce jest jedyną świątynią w okolicy, w której może być odprawiana msza. Jednak od czasu, gdy zaczęła się budowa zbiornika wodnego w Świnnej Porębie trudno się tu modlić Robert Szkutnik
Dąbrówka (Małopolska Zachodnia). Od sześciu lat ksiądz i wierni starają się o przeniesienie kaplicy z Dąbrówki w inne miejsce. Inwestor budowy zbiornika w Świnnej Porębie obiecywał pomoc, a teraz chowa głowę w piasek

Kaplica w Dąbrówce powstała w 1934 roku. Jest już nadwyrężona zębem czasu. To jedyna świątynia w okolicy, w której odprawiana jest msza. Siedziba parafii i kościół znajdują się daleko, aż w Stryszowie.

Jednak od czasu, gdy zaczęła się budowa zbiornika wodnego w Świnnej Porębie, trudno się tu modlić z powodu hałasu. Zabytek stoi kilka metrów od nowej drogi Stryszów - Zembrzyce i nowego odcinka linii kolejowej Kraków - Zakopane.

Mieszkańcy chcą więc wyegzekwować od inwestora zbiornika, Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie, dawną obietnicę odtworzenia kaplicy w nowym miejscu. Miałoby to być około kilometra dalej, na Grodzisku, w pobliżu starego dworu.

Pisma proboszcza
"Po zasięgnięciu opinii fachowców, jaki wpływ może mieć na konstrukcję obiektu tak bliskie sąsiedztwo linii kolejowej i drogi, oraz na podstawie własnego doświadczenia, kiedy wiem, jak utrudnione jest sprawowanie obrzędów liturgicznych w bezpośrednim sąsiedztwie ruchliwej drogi, a tym bardziej linii kolejowej, wystąpiliśmy do władz różnego szczebla, począwszy od samorządu stryszowskiego, a skończywszy na ministrze środowiska" - pisze na stronie internetowej parafii w Stryszowie ks. proboszcz Zbigniew Kaleciak.

Różnych pism w tej sprawie jest prawie 30. Według proboszcza, przedstawiciele Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej proponowali odtworzenie kapliczki na innej działce. Tak się jednak nie stało, bo inwestycja w Świnnej Porębie była niedoinwestowana.

- Wiele osób prosiło mnie o interwencję w tej sprawie. Parafia liczyła na zamianę działek ze skarbem państwa, któremu także odsprzedałaby wysłużony obiekt sakralny, a za uzyskane pieniądze wybudowano by nowy - mówi Andrzej Kramarczyk, były radny wojewódzki ze Stryszowa.

Choć starania o przeniesienie kaplicy trwały od 2009 roku, nic nie dały. Nie pomogło też to, że w sprawę zaangażował się metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz, który stwierdził konieczność odbudowy kaplicy.

Lepsze coś niż nic
Wójt gminy Stryszów Jan Wacławski nie zajmował się sprawą kapliczki, ponieważ skupił się na walce o odbudowę leżącego w pobliżu starego dworu.

- My walczyliśmy głównie o odbudowę dworu, co się udało - tłumaczy Wacławski. - Poza tym pomogliśmy na przykład w sprawie ekranów akustycznych.

Wyciszające ekrany przy kaplicy między drogą a parkingiem ustawił RZGW. Zostały one jednak wybudowane w takim miejscu, że w kaplicy dalej słychać samochody. Poza tym okazały się niedźwiedzią przysługą dla mieszkańców. - Obiecano, że będą przezroczyste. A nie są. W ten sposób pozbawiono okna na świat rodzinę z niepełnosprawną osobą - mówi Tadeusz Szkut, sołtys Dąbrówki.

W tej sytuacji zniecierpliwiony wicedyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej Stefan Sawicki powiedział na sesji rady gminy: - Koniec zabawy i rozmów o kapliczce! Nie mam takiego prawa, żeby podarować księdzu ileś hektarów w Dąbrówce, tak, jak sobie zażyczył. Nie mogę tak dysponować majątkiem skarbu państwa, bo za to grozi mi kryminał.

Dodatkowo RZGW twierdzi, że nie stać ich na odbudowę kaplicy w innym miejscu, bo to koszt od 500 do 700 tys. zł .
Sołtys Tadeusz Szkut wraz z radnym Henrykiem Talagą mają jednak nadzieję na dalsze rozmowy z RZGW w tej sprawie.

Fakty
Nie tylko kapliczka
Samorząd Stryszowa domaga się przekazania we władanie zabytkowego dworu z Dąbrówki, jaki odtworzył na tzw. Grodzisku RZGW. Ten jednak zmienił zdanie i obiektu na razie nie chce oddać. Tak samo jak działek skarbu państwa. Bez nich gmina nie może budować obiektów sportowych i kulturalnych, na przykład amfiteatru niedaleko od odtworzonego dworu. Szykuje się kolejna batalia, tym razem o dwór i działki. Co ciekawe, z działek nie skorzysta także RZGW, bo jedyna droga dojazdowa do nich prowadzi po gruncie należącym do gminy.

Na razie obie strony droczą się. RZGW zatrudnił nawet stróża do pilnowania dworu, ale obiektu nie oddaje, mimo że prac wykończeniowych nie prowadzi, a obiekt stoi w stanie surowym.

Kolejną kością niezgody jest droga w Dąbrówce, którą inwestor Świnnej zobowiązał się odbudować, choć nie ma na to pieniędzy. Droga musi powstać, bo bez niej dzieci mieszkające w przysiółkach Dąbrówki nie mogą być dowożone do szkoły. RZGW musi także ustabilizować osuwisko w Ostałowej. Jego większa część znajdzie się pod wodą i zagrozi nie tylko mieszkańcom przysiółków, ale może też być przyczyną kolejnego przesunięcia terminu zakończenia inwestycji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski