- Czy po latach spędzonych w Niemczech będzie to dla Pana wyjątkowe spotkanie?
- Na pewno inne niż wszystkie - nie ma co tego ukrywać. Znam większość ich zawodników, spędzałem z nimi i nadal spędzam mnóstwo czasu, zdobywałem trofea. Teraz stanę przeciwko nim na boisku. Z drugiej jednak strony, to w piłce nożnej coś zupełnie normalnego. Dla mnie tak naprawdę wyjątkowy jest każdy mecz w reprezentacji. Zwłaszcza przed własną publicznością. Postaramy się nie zawieść naszych kibiców.
- Trener Nawałka nie prosił o pomoc w rozpracowaniu rywala?
- Nie musiał. Faktycznie dobrze znam niemieckich piłkarzy, ale mamy w sztabie kadry odpowiednich ludzi do takich kwestii. Oczywiście w każdej chwili jestem do dyspozycji.
- Jednym z Pana najlepszych kolegów jest Mario Goetze, który w sobotę pewnie zagra na szpicy, jako fałszywy napastnik. Koledzy z obrony powinni się go obawiać?
- To chyba oczywiste, byle kto nie strzela gola w finale mistrzostw świata. Myślę jednak, że koledzy z obrony sami dobrze wiedzą, co on potrafi. To świetnie wyszkolony technicznie piłkarz, którego bardzo trudno zatrzymać. Nie znaczy to oczywiście, że nie ma słabszych stron i nie można ich wykorzystać.
- Obawiacie się Niemców?
- Szanujemy ich, wiemy, co potrafią, ale nie można podchodzić z obawą do żadnego rywala. Niemcy to też ludzie. Jeśli zagramy konsekwentnie i zrealizujemy plan taktyczny, jaki nakreśli nam selekcjoner, to myślę, że możemy powalczyć o zwycięstwo.
- Czy po kolegach z Bayernu widać, że zdobyli mistrzostwo świata? Są pewniejsi siebie niż kiedyś?
- Nie ma co ukrywać, że będąc mistrzem świata, każdy zawodnik czuje się trochę inaczej. Można to wykorzystać, bo po takim sukcesie człowiek może na chwilę się zdekoncentrować. Pokazali to niedawno choćby Argentyńczycy, którzy pokonali ich 4:2 w meczu towarzyskim. Trzeba jednak pamiętać, że to trochę inna reprezentacja Niemiec niż ta z mundialu w Brazylii. Jest kilku nowych piłkarzy. Kilku starszych wypadło z powodu kontuzji, albo po kończyli reprezentacyjne kariery.
- Gdyby szukać słabszych stron Niemców...
- Jeśli już ktoś uprze się, żeby szukać... (śmiech). Wszyscy wskazują na obronę, ale czy ja wiem... Tacy piłkarze, jak Hummels czy Boateng to przecież mistrzowie świata. Wszyscy znamy ich klasę. Moim zdaniem nie ma co szukać słabości u rywala, lepiej skupić się na sobie. Na własnych atutach. Podejść z chłodną głową do tego meczu.
- Nie obawia się Pan, że skupicie się wyłącznie na defensywie?
- Nie. Na pewno nie będzie tak, że postawimy autobus w polu karnym. Gramy u siebie, na pewno będziemy atakować. Na pewno spróbujemy.
- Po ostatnim meczu Bayernu poszliście całą drużyną na Oktoberfest. Były jakieś rozmowy o sobotnim meczu?
- Już wcześniej o nim rozmawialiśmy. Było trochę żartów na ten temat...
- Jakich żartów?
- Niemcy stwierdzili, że remis biorą w ciemno (śmiech). A tak na poważnie, to wiadomo, że w eliminacjach każdy punkt jest ważny. Powinniśmy pamiętać, że po meczu z Niemcami czeka nas jeszcze we wtorek spotkanie ze Szkotami. Dobrze by było zdobyć komplet punktów.
- Szkocja też będzie groźnym rywalem.
- Na pewno. Szkoci pokazali, co potrafią w meczu z Niemcami. My też mogliśmy się o tym przekonać w marcu, gdy pokonali nas 1:0 w meczu towarzyskim. Nie można o tym zapomnieć, bo gdybyśmy na przykład wygrali z Niemcami, a potem przegrali ze Szkocją, nasza sytuacja w grupie może się bardzo skomplikować.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?