Autobusy spóźnione nawet o godzinę

W poniedziałek po godz. 17 grupa pasażerów spędziła ponad godzinę w ulewnym deszczu na przystanku "Olsza II". Wszyscy czekali na linię nr 172, która - zgodnie z rozkładem - kursuje trzy razy w ciągu godziny. Autobus dotarł na przystanek dopiero o 18.12 i nie była to godzina żadnego z podanych w rozkładzie kursów.

Jak wskazują podróżni, kiedy już pojawił się długo wyczekiwany autobus, nie wszystkim pasażerom, którzy stali na kolejnych przystankach, udało się zmieścić w pojeździe.

Mieszkańcy zgłaszali nam także opóźnienia innych linii w rejonie Krowodrzy i Azorów. - Wcześniej czekałam na przystanku Bronowice Małe około 40 minut. Wracając, straciłam kolejną godzinę. Nie wiem, co się dzieje. Czyżby kierowcy autobusów zapomnieli dostosować się do nowego rozkładu jazdy? - pytała Pani Maria.

Pasażerka twierdzi, że w pobliżu końcowych przystanków korki to rzadkość, więc na opóźnienia autobusów mogła wpłynąć wakacyjna zmiana rozkładów jazdy. Nowe rozkłady funkcjonują od 28 czerwca.

- My zawsze musimy kupować bilet i przestrzegać przepisów, a MPK może sobie jeździć jak chce - złościł się pan Maciej, który także musiał długo czekać na autobus.

Jak podaje Marek Gancarczyk, rzecznik Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego, z powodu korków nie zrealizowano kursów linii nr 172 po godz. 17. - Z tego powodu także wiele innych linii autobusowych było poważnie opóźnionych - dodaje Gancarczyk.

Rzecznik MPK twierdzi, że opóźnienia nie mogły mieć związku ze zmianą rozkładów jazdy. - Nie dostrzegam takiej zależności. Obecnie linie autobusowe kursują bez większych problemów, mimo że rozkład jazdy jest taki sam. Można natomiast z całą pewnością powiedzieć, że na pojawienie się korków na ulicach całego miasta miał wpływ padający deszcz - kwituje Marek Gancarczyk.