Fot. Jacek Bednarczyk/PAP
Wypadek autokaru wyglądał groźnie. - Na prostym odcinku drogi kierowca wykonał nieprawidłowy manewr, wskutek czego, mówiąc kolokwialnie, złapał pobocze - relacjonował asp. Szymon Sala, oficer prasowy KPP w Myślenicach. Koła autokaru zapadły się w grząskim gruncie, a on sam przechylił się na bok. Dzieci wydostały się na zewnątrz przez okna, z których powypadały szyby.
- Wiemy, że kierowca był trzeźwy. Teraz będziemy badać stan techniczny samochodu - powiedziała Katarzyna Padło z zespołu prasowego małopolskiej policji.
W wypadku rannych zostało jedenaście osób, dziesięć to dzieci z kieleckich szkół w wieku od 8 do 16 lat. Jedno z nich - 16 - letnia dziewczynka - z urazem głowy została przetransportowana śmigłowcem ratunkowym do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu. Jego rzecznik Teresa Staszczyńska powiedziała nam, że dziewczynka ma ranę tłuczoną głowy i rany cięte grzbietu. Jej stan jest jednak dobry i najprawdopodobniej po 24 godzinach opuści szpital.
Pozostałych rannych przewieziono do szpitala w Myślenicach. Były to dzieci w wieku od 8 do 16 lat oraz jeden z opiekunów. Trafili tam z potłuczeniami, ranami przedramion, urazami głowy i kręgosłupa, ale - jak usłyszeliśmy w szpitalu - bez porażeń i ubytków neurologicznych oraz urazami kończyn dolnych.
- Dzieci są cały czas w kontakcie słownym, pamiętają, co się wydarzyło - mówił nam dyrektor szpitala Adam Styczeń.
Wczoraj po południu dzieci wraz z opiekunką opuściły szpital.
(KAR, STRZ)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?