Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Autor czytelniczego hitu "Zanim wystygnie kawa" przyjechał do Krakowa

Anna Piątkowska
Anna Piątkowska
Toshikazu Kawaguchi zdobył szturmem serca polskich czytelników opowieścią o tokijskiej kawiarni, w której można się cofnąć w czasie. W ciągu pół roku jego książka "Zanim wystygnie kawa" sprzedała się w ponad milionie egzemplarzy, w bibliotekach trzeba się zapisywać, by móc ją przeczytać. Autor w ramach swojej promocyjnej trasy związanej z ukazaniem się na rynku kolejnego tomu opowieści, odwiedził Kraków. Na spotkaniu z Toshikazu Kawaguchim pojawiły się tłumy czytelników.

„Zanim wystygnie kawa” to historia małej kawiarni w Tokio, która pozwala gościom podróżować w czasie… pod warunkiem, że wrócą, zanim wystygnie kawa. Chociaż to mało czasu, kto z nas nie chciałby choć na chwilę wrócić do przeszłości i spróbować coś wyjaśnić, czemuś zaradzić, spotkać się z kimś, może po raz ostatni…

Książka Kawaguchiego to tzw. nurt uzdrawiającej literatury, w Polsce książki ukazują się nakładem wydawnictwa Relacja, na rynek trafił właśnie drugi tom, japońscy czytelniczy dostaną do rąk szósty.

"Ta lecznicza moc przejawia się w wolnej, refleksyjnej narracji, sennej rzeczywistości, w której spotkamy ludzi podobnych do nas samych, chociaż doświadczających magicznych podróży w czasie. Opowieści bohaterów pozwalają docenić to, co w życiu najważniejsze, dając tym samym nadzieję na lepszą przyszłość" - wyjaśnia wydawca, Wydawnictwo Relacja.

16 maja, przy okazji premiery drugiej części bestsellera "Zanim wystygnie kawa. Opowieści z kawiarni" Toshikazu Kawaguchi spotkał się w Międzynarodowym Centrum Kultury z krakowskimi czytelnikami. Spotkanie poprowadził Adam Szaja.

Czy sam autor chciałby - jak bohaterowie jego książek - cofnąć się w czasie lub przenieść się do przyszłości, skorzystałby z takiej możliwości? Co by zrobił? Jak mówi, wolałby wrócić do przeszłości, by jeszcze raz spotkać ojca, który zmarł, gdy pisarz był w gimnazjum. Chciałby opowiedzieć mu o tym, czym zajmuje się teraz. Ale nie chciałby zmieniać przeszłości.

- Zanim zostałem pisarzem, byłem bardzo biedny, było mi ciężko w życiu, ale dziś myślę, że to też było mi potrzebne - mówił Toshikazu Kawaguchi na spotkaniu z czytelnikami. Ważne jest, jak mówi japoński pisarz, by umieć trudne doświadczenia zamienić w pozytywną energię.

Przyznał też, że pisząc dwa pierwsze rozdziały pierwszego tomu, bazował na własnych emocjach i przeżyciach. Te części książki szczególnie zadedykował swojej mamie.

Na pytanie, co by zrobił, gdyby ktoś kiedyś powiedział mu, że napisze książkę, która będzie hitem, odpowiedział, że nie uwierzyłby.

Bestsellerowa powieść pierwotnie była sztuką teatralną. Zapytany o to, skąd pojawił się pomysł na kawiarnię, w której można cofnąć się w czasie, Toshikazu Kawaguchi odpowiedział, że najpierw pojawił się tytuł, potem pomysł, by wypełnić go taką historią. Na pytanie, czemu w tytule znalazł się kawa, nie kojarząca się z Japonią herbata, wyznał, że kawa to słowo, które lepiej brzmi po japońsku.

Pisarz marzy, by jego książki, ktoś przerobił kiedyś na mangę. Toshikazu Kawaguchi jest ich wielkim fanem.

Toshikazu Kawaguchi – urodzony w 1971 roku producent, reżyser i dramatopisarz w grupie teatralnej Sonic Snail. Sztuka „Zanim wystygnie kawa” zdobyła główną nagrodę na Festiwalu Suginami Drama. Powstała na jej bazie powieść doczekała się również ekranizacji w reżyserii Ayuko Tsukahary i sprzedała się na całym świecie w ponad 3 milionach egzemplarzy.

Najtańszy urlop? Najlepiej pomiędzy majówką a wakacjami

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wideo

Materiał oryginalny: Autor czytelniczego hitu "Zanim wystygnie kawa" przyjechał do Krakowa - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski