Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Autostrada do Lyncha

Redakcja
Snowman, czyli samouczek jak spotkać się z Davidem Lynchem Fot. Kartel
Snowman, czyli samouczek jak spotkać się z Davidem Lynchem Fot. Kartel
Wtorek, 28 kwietnia, godz. 20, Żaczek

Snowman, czyli samouczek jak spotkać się z Davidem Lynchem Fot. Kartel

Grupa Snowman zadebiutowała niedawno udanym albumem "Lazy". W Krakowie pojawi się, aby zagrać własną oprawę muzyczną do niemego filmu Charlie'ego Chaplina "Gorączka złota". Oba te wydarzenia stały się pretekstem do naszej rozmowy z wokalistą i gitarzystą formacji - Michałem Kowalonkiem.
Skąd pomysł na ozdobienie własnym soundtrackiem słynnej komedii Chaplina?
- Już od początku naszej działalności tworzymy muzykę na potrzeby filmu i teatru. Po prostu dobrze się w tym czujemy. Pierwszą przygodą Snowmana z kinem niemym był "Nosferatu" Murnaua. Ponieważ fajnie nam się grało i projekt spotkał się z dobrym przyjęciem widzów, postanowiliśmy kontynuować ten wątek w twórczości zespołu. Dla poznańskiego kina "Rialto" przygotowujemy cykl soundtracków do kolejnych niemych filmów - zrobiliśmy już do "Gorączki złota", a teraz zabieramy się za "Gabinet doktora Caligari" i "Metropolis".
Podejrzewam, że stworzenie muzyki do komedii Chaplina było zupełnie odmiennym wyzwaniem niż udźwiękowienie horroru Murnaua?
- To prawda. Różnica była zasadnicza - w przypadku "Gorączki złota" zdecydowaliśmy się wykorzystać kicz, który zazwyczaj staramy się omijać szerokim łukiem. Postawiliśmy przede wszystkim na kontrast - obok celowo wesołkowatych dźwięków pojawiają się więc również dramatyczne i poważne brzmienia. Było to możliwe, ponieważ w "Gorączce złota" Chaplin nie tylko bawi widza, ale przede wszystkim stawia na emocje. Bardzo nas to ujęło.
Jak powstawał Wasz soundtrack do tego filmu?
- Najpierw każdy z członków zespołu obejrzał i przemyślał "Gorączkę złota" w domu. Potem weszliśmy do studia i zaczęliśmy improwizować pod konkretne sceny wyświetlane na wideoprojektorze. Niektórzy przynieśli już gotowe pomysły ze sobą. W ten sposób powstawały kolejne tematy. To była żmudna praca.
Podobno dotarliście z Waszą muzyką do samego Davida Lyncha.
- Kiedy dowiedzieliśmy się, że jest w Łodzi, wsiedliśmy w samochód i pojechaliśmy pod jego hotel. Potem tak długo męczyliśmy opiekunów Lyncha, że w końcu obiecali nam spotkanie z reżyserem, gdy skończy uprawiać jogę i zje obiad. I tak się stało: siedzieliśmy przy stoliku w restauracji, a tu nagle pojawił się starszy dżentelmen ubrany na czarno z falą włosów na głowie. Podszedł do nas i przywitał się jak typowy Amerykanin: "Hello, boys! How are you?". Podczas rozmowy sugerowaliśmy mu, że jego nadworny kompozytor, Angelo Badalamenti, jest świetny, ale być może nadszedł czas, by otworzył się na innych artystów. No i oczywiście wręczyliśmy nasz album "Lazy". Potem, kiedy oglądaliśmy "Inland Empire", usłyszeliśmy w pewnym momencie zza ekranu dźwięki trzeszczącej płyty winylowej - takie same, jakie rozpoczynają nasz album! Chcemy wierzyć, że to my podsunęliśmy ten pomysł (śmiech).
Na wspomnianym krążku - "Lazy" - objawiacie wyłącznie swoje piosenkowe oblicze.
- To jedna z naszych dróg. Bo taki mieliśmy plan - z jednej strony robić instrumentalne soundtracki, a z drugiej - piosenkowe płyty. Ale w końcu wszystko wychodzi z jednego źródła. Czasem śmiejemy się, że jak skończą się nam pomysły na piosenki, to przerobimy na nie wszystkie filmowe kompozycje. Na razie nam to jednak nie grozi. Teraz pracujemy nad drugim albumem - również będzie on piosenkowy, ale znacznie bardziej dynamiczny i potężniejszy, ponieważ chcemy zrównoważyć tę dużą dozę nostalgii, jaką zaserwowaliśmy na pierwszej płycie. Wcześniej ukaże się jednak nasze DVD z muzyką do "Nosferatu" - jak tylko dopniemy wszystkie kwestie prawne związane z licencją filmu.
Rozmawiał: Paweł Gzyl
POSŁUCHAJ MUZYKI

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski