Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Awans Hutnika już w sobotę?

BOCH
IV LIGA, GRUPA ZACHODNIA. Do końca sezonu cztery kolejki, a liderowi brakuje do szczęścia tylko 2 punktów. Sokół Przytkowice - Hutnik Nowa Huta 0:2 (0:0)

Trener Andrzej Paszkiewicz zmierza z Hutnikiem do trzeciej ligi FOT. MICHAŁ KLAG

0:1 Sierakowski 75, 0:2 Stanek 89.

Sędziował Zbigniew Siemiński (Tarnów). Żółte kartki: G. Stokłosa - Nawrot, Gamrot. Widzów 600.

Sokół: K. Żak - Zając, G. Stokłosa, Galos, M. Żak (79 Hujdus) - Monica (79 A. Pacułt), Skowronek, P. Siemiński, D. Rzeszutko - Lelek - Smajek (60 J. Pala).

Hutnik: Stępniowski - S. Jagła, Jarosz, B. Jagła - Buras, Guja (73 Hul), Świątek, Gamrot - Lampart (46 Witek), Lubera (46 Sierakowski), Nawrot (73 Stanek).

Jeśli Hutnik w sobotę wygra wyjazdowy mecz ze Spójnią Osiek, na trzy kolejki przed końcem sezonu zapewni sobie awans do III ligi. - To nie koniec, ale dobry początek drogi - podkreślił trener Andrzej Paszkiewicz.

W Kalwarii Zebrzydowskiej - bo tam Sokół podjął wczoraj Hutnika - grano według scenariusza znanego z wielu spotkań nowohuckiej drużyny. Od początku przejęła inicjatywę, dyktowała warunki na boisku, zamęczała rywala atakiem pozycyjnym, ale grała w dość jednostajnym tempie i w pierwszej połowie nie potrafiła go "ugryźć". Po kwadransie Nawrot wyłożył piłkę na obiecujący strzał Świątkowi, ale ten skiksował. Siedem minut potem sam Nawrot uderzał w polu karnym, a po odbiciu piłki przez bramkarza Lubera nie skorzystał z możliwości dobitki. Poza tym jakichś dantejskich scen pod bramką Sokoła nie było.

- Trudno się gra przeciwko tak defensywnie ustawionej drużynie. W obronie Sokoła grało sześciu ludzi, w pomocy trzech, na dodatek starali się atakować nas bardzo "wysoko" - komentował Paszkiewicz. - Lepsza w naszym wykonaniu była druga połowa. Gole w końcówkach jednak nie biorą się z niczego: gdy my prowadzimy grę, przeciwnik musi biegać za piłką, przez co traci siły.

Dobrą bramkową okazję miał pięć minut po przerwie Nawrot, ale z 10 m strzelił wprost w K. Żaka. Ze strony gospodarzy ruch w kierunku czegoś więcej niż remis wykonał Lelek, ich najlepszy strzelec, który ostatnio borykał się z kontuzją. Wczoraj jego szarża w 69 min zakończyła się niecelnym strzałem. Za chwilę na drugą podwójną zmianę zdecydował się trener Paszkiewicz. Pierwszą przeprowadził już przed II połową, wypuszczając m.in. w swój pierwszy czwartoligowy bój 17-letniego Witka.

Starszy o parę miesięcy Sierakowski, który też wtedy pojawił się na placu, w 75 min dał Hutnikowi prowadzenie. Niepewnie interweniował K. Żak, ale napastnik zrobił sporo, by zdobyć pierwszego gola w IV lidze.

Gospodarze pękli, podwyższyć wynik mogli Sierakowski i Stanek. I ten drugi zrobił to, w 89 min: po dobrym podaniu od Świątka ograł bramkarza, próbującego ratować sytuację obrońcę - i niemal wjechał z piłką do siatki. To był naprawdę "smaczny" gol.

- Ten mecz jest dla zespołu kolejną nauką. I cieszę się, że chociaż przeciwnik utrudniał nam grę jak mógł, zdobyliśmy kolejne trzy punkty - stwierdził szkoleniowiec Hutnika. Jego zespół w 7 meczach od początku kwietnia poniósł tylko jedną stratę punktową (remis w Trzebini) i strzelił w tym czasie 26 bramek.
Do pełni szczęścia hutnikom brakuje dwóch punktów, a przed nimi jeszcze cztery mecze. - Chcemy wygrać wszystkie - stwierdził Paszkiewicz.

TOMASZ BOCHENEK

Spójnia Osiek - Orzeł Balin 3:4 (1:3)

0:1 Chrzanowski 4, 0:2 Liput 16, 1:2 Michał Mróz 40, 1:3 Liput 42, 2:3 Tukaj 63 karny, 3:3 Marcin Mróz 85, 3:4 Wojdała 89.

Sędziował Rafał Wiewiór (Kraków). Żółte kartki: Bereta, Okere - Smok, Domurat, Wtorek, Wolny, Motyka, Bodziony. Widzów 100.

Spójnia: Ciupek - Glanowski, Kosałka (46 Okere), Bereta, Czarnota - Rzeźniczek, Szewczyk (62 Marcin Mróz), Skawski (65 Cyganek), Michał Mróz - Porębski, Tukaj.

Orzeł: Smok - Domurat, Żuraw, Treściński, Wtorek - Stępień (60 Suwaj), Wolny, Motyka (60 Guzik), Liput (89 Bodziony) - Chrzanowski (82 Smarzyński), Wojdała.

Sporą huśtawkę nastrojów przeżyli piłkarze oraz kibice obu zespołów. Faworyt bardzo szybko zapewnił sobie prowadzenie: Chrzanowski po kontrze strzelił na 0:1, a Liput poprawił, też wykańczając zespołową akcję.

Gospodarze nie chcieli się poddawać. Tukaj strzelał z lewego skrzydła - bramkarz odbił piłkę, a Michał Mróz dobił ją do siatki. Odpowiedź gości była jednak piorunująca. Miejscowi wykazali się jednak sporą determinacją i po faulu na Okere dostali kolejną szansę, którą wykorzystał niezawodny w takich przypadkach Tukaj.

Za sprawą Marcina Mroza - strzał głową pod poprzeczkę po centrze Cyganka - Spójnia doprowadziła do remisu, ale gapiostwo w obronie kosztowało ją stratę kompletu punktów, bo Wolny z Wojdałą przeprowadzili popisową akcję.

(ŻUK)

Niwa Nowa Wieś - Lotnik Kryspinów 1:3 (0:2)

0:1 Wrona 20, 0:2 Kozub 30, 1:2 Dudzic 61, 1:3 Kozub 83.

Sędziował Michał Stańczyk (Tarnów). Żółte kartki: Swarzyński, Żmuda, Nowicki dwie - Satora dwie, Sadko, Ogórek. Czerwone kartki: Nowicki (80) - Satora (79). Widzów 150.

Niwa: Kuźma - Stawowczyk (46 Kajor), Góral, Nowicki - Swarzyński, Ryłko, Piskorek, Tlałka, K. Bączek (75 Merta) - Dudzic, Żmuda.

Lotnik: Czarnecki - Ogórek, Orłowski, Jurek Cebula - Sadko (46 Lipowiecki), Kiełb, Satora, Wrona (80 Wolko) - Pogórski (66 Lisowski), Kozub (85 Soja).

W 20 min, po złym zagraniu Stawowczyka do kolegi, piłkę przejął Kozub. Popędził po skrzydle, zagrał wzdłuż bramki i Wronie pozostało tylko dopełnienie formalności. 0:1.

Potem, po faulu Stawowczyka, piłkę nad murem przeniósł Kozub i sytuacja gospodarzy stała się bardzo trudna. - Przed przerwą zagraliśmy "na stojąco" - przyznał Andrzej Tomala, trener Niwy.

Nadzieja na uratowanie choćby punktu wróciła miejscowym po golu Dudzica, na którego zapracował Żmuda. s

Trzeba jednak przyznać, że potem dwie doskonałe okazje sam na sam z bramkarzem Niwy zmarnował Wrona. - Gdyby trafił, oszczędzilibyśmy sobie nerwowej końcówki - powiedział Robert Czopek, trener Lotnika.

JERZY ZABORSKI

Orzeł Piaski Wlk. - Iskra Klecza Dolna 0:0

Sędziował Paweł Kupczak (Nowy Sącz). Żółte kartki: Petho - Dobisz, Smagło. Widzów 100.

Orzeł: Szymacha - Myśków, Ciepły, Załęga, Szuflita - Czyżowski, Petho (46 Grzybczyk), Juraszek, Wajda, Targosz (67 Wolak) - Adamczyk.

Iskra: Kawaler - Brózda, Drechny, Nowak, Dobisz - Glanowski (90 Zaremba), Sobala, Smagło, Kryjak (90 Kozioł) - Kowalczyk (84 Szydłowski), Kukieła.

Przed przerwą przy piłce byli głównie gospodarze i to oni nacierali, ale mieli właściwie tylko jedną szansę do zdobycia gola. W 10 min Czyżowski przymierzył z 25 m, lecz trafił w słupek. Wszystkie kolejne starania Orła kończyły się przed polem karnym gości, a jeśli już tam piłka dotarła, to najczęściej przejmował ją bardzo dobrze grający Drechny. Iskra była bezradna w ataku i właściwie tylko raz zagroziła Szymasze; czujna sędzia boczna Wójs zauważyła jednak, że Kowalczyk był na spalonym.

Po zmianie stron atakowali głównie piłkarze Iskry. Dobrze spisywał się Szymacha. Najpierw w 50 min sparował "główkę" Nowaka na rzut rożny, po którym obronił uderzenie Glanowskiego. Orzeł najlepszą okazję miał w 66 min, lecz Adamczyk główkował nad poprzeczkę. Więcej okazji żadna ze stron nie miała, bo piłkarze obydwu zespołów jakby zapomnieli, że jeśli chcą zdobyć gola, to muszą strzelać na przeciwną bramkę. W sobotę czynili to stanowczo za rzadko.

BOGDAN PRZYBYŁO

MKS Trzebinia-Siersza - Garbarz Zembrzyce 2:0 (1:0)

1:0 Lickiewicz 18, 2:0 Giermek 90+1.

Sędziował Michał Matyjaszek (Oświęcim). Żółte kartki: Twardawa dwie. Czerwona kartka: Twardawa (90). Widzów 200.

MKS: Gielarowski - Kalinowski, Czech (67 Kowalik), Kukla, Sieczko - Czyszczoń, Ołownia (82 Pająk), T. Szczepanik, Lickiewicz - Giermek, Ciepichał (72 P. Szczepanik).

Garbarz: Obłaza - Skrzypek, Szewczyk, Twardawa, Ł. Puda - Talaga, Kasiński, Jurasz, Nawrocki - Chorąży, Kotlarczyk (66 Gaździcki).

Miejscowi bardzo szybko ustawili sobie to spotkanie, bo już w 18 min prowadzili po trafieniu Lickiewicza, który przejął bezpańską piłkę i sam popędził na bramkę. Wcześniej jednak gospodarze mogli stracić gola, gdy Kukla tak niefortunnie interweniował, że o mało co nie skierował piłki do własnej bramki. Niebezpieczeństwo zażegnał Kalinowski.

Gospodarze opanowali sytuację i przed przerwą mogli jeszcze podwyższyć wynik, ale niecelnie strzelał Ciepichał. Napór MKS-u nie malał. Sytuacji sam na sam z bramkarzem nie wykorzystali Lickiewicz i P. Szczepanik, z dobrej strony pokazał się Obłaza.

W doliczonym już czasie gry P. Giermek strzałem z 16 metrów ustalił wynik.

(ŻUK)

Borek Kraków - Halniak Maków Podhalański 1:1 (0:1)

0:1 Zajda 30, 1:1 Nowak 85.

Sędziował Jakub Kupczak (Nowy Sącz). Żółte kartki: Jatczak - Żabicki, Chrapkiewicz. Czerwone kartki: Kupiec (83, faul), Nowak (90, faul). Widzów 100.

Borek: Macheta - Kupiec, Szopa (22 K. Pachacz), Jatczak (51 Dudzik), Anton - Gniadek (46 Nowak), Tyrpuła, Józkowicz, Dąbrowski (46 Popowicz) - Majcherczyk, Piskorz.
Halniak: Krawczyk - Balonek, Kapera, Dyduch, Żurek - Pacyga, Żabicki, Szewczyk, Zajda (57 Szmalcel), Gałuszka (73 Pęczek) - Chrapkiewicz.

Hit kolejki zawiódł poziomem, ale dramaturgią z pewnością nie. Przez cały mecz przeważali goście, jednak moment nieuwagi kosztował ich stratę dwóch punktów. Po wrzutce z wolnego Tyrpuła zagrał na przedpole, a Nowak z bliska "piętką" ulokował piłkę w siatce. Borek pokazał charakter, bo wyrównał, grając w osłabieniu, a remisu bronił już w 9-osobowym składzie.

Pierwsza połowa zdecydowanie dla Halniaka, który zaczął nieśmiało, bo od strzałów z dystansu. Po półgodzinie gry dostał się do pola karnego i efekt był wyśmienity. Żabicki, mimo dobrego położenia, zagrał jeszcze do Gajdy, a ten wypalił celnie pod poprzeczkę.

Po zmianie stron najbliższy podwyższenia był w 69 minucie Pacyga, ale mając przed sobą tylko golkipera, posłał piłkę odrobinę za wysoko. To pudło zemściło się na przyjezdnych w końcówce.

MICHAŁ LIPKA

IKS Olkusz - Przeciszovia Przeciszów 0:1 (0:1)

0:1 T. Całus 29.

Sędziował Michał Górka (Tarnów). Żółte kartki: Wdowik, Chabinka, M. Przybyła - Ortman dwie, Romanek, T. Całus. Czerwone kartki: Jurczyk (90, kopnięcie rywala bez piłki) - Ortman (po zakończeniu meczu). Widzów 50.

IKS: Tomak - D. Duda, Tomsia, Banyś, Chabinka - Kaczmarczyk, Lizończyk (60 M. Przybyła), Wdowik (46 Jurczyk), D. Przybyła (70 P. Duda) - Tumiłowicz, Juszczyk.

Przeciszovia: Kudłacik - Romanek, Waś, Orzechowski, Domżał - Bartula, T. Całus, K. Całus (86 Gałgan), Ortman - Majcherczyk (81 Matla), Wanat.

Przeciszowianie zdobyli pierwsze punkty w tym roku. Bartula dograł piłkę T. Całusowi, a ten między nogami bramkarza olkuszan posłał ją do siatki.

- Uważam, że gospodarzy spotkał najniższy wymiar kary - ocenił Tomasz Bernas, trener przeciszowian. - Jednak po tym meczu wypadło mi trzech zawodników za kartki i doprawdy nie wiem, kim będę grał w kolejnym spotkaniu.

(ZAB)

Karpaty Siepraw - Zieleńczanka 6:3 (3:2)

1:0 Szymoniak 4, 2:0 Zając 5, 2:1 Mitka 9, 3:1 Szczytyński 26 karny, 3:2 Mitka 29, 3:3 Pogan 48, 4:3 Szczytyński 67 karny, 5:3 Komperda 72, 6:3 Zając 79.

Sędziował Krzysztof Budnik (Nowy Sącz). Żółte kartki: Szymoniak - Gładysz dwie, Szymski, Mitka, Szumiec. Czerwona kartka: Gładysz (89). Widzów 50.

Karpaty: Zachariasz - Galas, Juszczak, Szablowski, Suder - Komperda, Szczytyński (74 Gruchacz), Hyży (77 Cichoń), Szymoniak (62 Staszewski), Witko (56 Morawiec) - Zając.

Zieleńczanka: Szymski - Dragosz, Cieszyński (51 Bulak), Szumiec, Kaczmarczyk (77 Rożek) - Żywczak, Gładysz, Mitka, Słota (37 Pogan), Mielec - Kubiak.

Zieleńczanie zmierzają ku "okręgówce", ale złamać ich trudno. W sobotę mogli mieć już dość po 5 minutach, gdy Karpaty prowadziły 2:0, a goście byli przekonani, że druga bramka padła ze spalonego. Podnieśli się jednak. Na początku II połowy, po efektownym trafieniu Pogana, doprowadzili do remisu.
Potem był karny, z którym przyjezdni nie potrafili się pogodzić (67 min). I szybko stracili jeszcze 2 gole.

(BOCH)

TABELA

1. Hutnik 28 64 70-28

2. Orzeł B. 28 54 62-22

3. Halniak 28 53 45-29

4. Borek 28 53 40-30

5. Trzebinia 28 45 53-31

6. Karpaty 28 44 40-29

7. Iskra 28 42 34-26

8. Przeciszovia 28 40 32-41

9. Niwa 28 39 33-40

10. Sokół 28 36 29-38

11. Garbarz 28 33 36-39

12. Orzeł P.W. 28 32 29-41

13. Lotnik 28 27 34-41

14. Spójnia 28 26 35-56

15. Olkusz 28 23 31-49

16. Zieleńczanka 28 19 26-69

17. Mogilany 32 41 44-64

19 maja: Spójnia - Hutnik, Garbarz - Iskra, Halniak - Orzeł P.W., Trzebinia - Karpaty, Zieleńczanka - Olkusz (s. 17.30), Borek - Niwa, Przeciszovia - Sokół, Lotnik - Orzeł B. (s. 18). Mogilany wycofały się z rozgrywek.

(BOCH)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski