– Przed wami bardzo trudny eliminacyjny turniej do mistrzostw Europy. Jakie są szanse na awans?
– Naszymi rywalami są Finlandia, Białoruś i Włochy. Regulamin turnieju jest taki, że najlepsza drużyna uzyska bezpośredni awans, druga będzie grała w barażach. Oczywiście chcemy wygrać turniej, jesteśmy jego gospodarzami, ale najważniejszy będzie dla nas pierwszy mecz z Białorusią. Finlandia jest dużo niżej notowana, nie lekceważymy jej, ale pokonanie Białorusi daje nam realizację planu minimum, czyli zajęcie drugiej lokaty.
– Włoski selekcjoner Andrea Bucciol na pewno za punkt honoru stawia sobie pokonanie swoich rodaków?
– Na razie jesteśmy na zgrupowaniu. Jest nas tu 22, trwa ostra rywalizacja, bo miejsc w kadrze na turniej w Krośnie jest tylko 14. Włosi są zdecydowanie wyżej notowani niż Polska, na pewno będą faworytem, ale na razie trener Bucciol nic o tym meczu nie mówił.
– Polska już długo czeka na sukces, jakim byłby występ na Euro.
– Sami musimy sobie pomóc. To nic odkrywczego, ale niszowym dyscyplinom jak futsal potrzebny jest sukces pierwszej reprezentacji. Ostatnio nasze dwa mecze towarzyskie z Rosją oglądał w Szczecinie komplet publiczności. Marzy mi się, by tak było zawsze.
Kilka lat temu mało kto interesował się piłką ręczną, wszystko zmieniły sukcesy obu reprezentacji. O siatkówce już nie wspomnę, jak liczne sukcesy wpłynęły na zainteresowanie i możliwości finansowe polskich klubów. Futsal potrzebuje sukcesu, losowanie nie było dla nas łaskawe, ale musimy sprostać wyzwaniu.
– Na zgrupowaniu jest aż pięciu graczy Wisły Krakbet.
– Prowadzimy w ekstraklasie, gramy widowiskowo i skutecznie, więc to nie powinno dziwić.
– Pan ma raczej pewne miejsce w kadrze na turniej eliminacyjny?
– Na zgrupowaniu jest nas czterech, ostatnio grałem ja lub Bartłomiej Nawrat. Ale młodzież naciera (śmiech). W tym też upatruję szansy na sukces. Jest wielu chłopaków, dla których będzie to pierwsze tak ważne futsalowe wydarzenie, jest kilku takich, dla których to ostatni dzwonek, by coś z reprezentacją osiągnąć.
– W którym momencie zdecydował się Pan postawić wyłącznie na futsal?
– To było chyba siedem lat temu. Krakbet grał wówczas w III lidze środowiskowej. Ja, powiedzmy, nigdy nie grzeszyłem specjalnymi warunkami fizycznymi, poza tym lubiłem bronić w halowych rozgrywkach. Grałem w Garbarni, Słomniczance oraz Świcie Krzeszowice, ale gdy Krakbet wszedł do ekstraklasy i połączył się z Wisłą podjąłem decyzję, że stawiam na futsal.
– Nie żałuje Pan swej decyzji?
– A czego miałbym żałować. Gram w Wiśle Kraków i reprezentacji. Zdobyłem wszystkie medale mistrzostw Polski i Puchar Polski. Do niedawna mogłem nawet marzyć o udziale w igrzyskach olimpijskich. Liczyłem bowiem, że w związku z tym, że gospodarzem najbliższych jest Rio de Janeiro to futsal znajdzie się tam jako dyscyplina pokazowa. Kto, jak nie Brazylijczycy miałby za tym lobbować? Niestety, w grę wchodzą ewentualnie kolejne letnie igrzyska, ale wówczas dla mnie będzie już za późno.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?