Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Awans kluczową sprawą

Rozmawiał Paweł Panuś
Kamil Dworzecki (z prawej) jest kapitanem Wisły Krakbet Kraków
Kamil Dworzecki (z prawej) jest kapitanem Wisły Krakbet Kraków FOT. ANDRZEJ BANAŚ
Rozmowa z KAMILEM DWORZECKIM, bramkarzem futsalowej Wisły i reprezentacji Polski.

– Przed wami bardzo trudny eliminacyjny turniej do mistrzostw Europy. Jakie są szanse na awans?

– Naszymi rywalami są Finlandia, Białoruś i Włochy. Regulamin turnieju jest taki, że najlepsza drużyna uzyska bezpośredni awans, druga będzie grała w barażach. Oczywiście chcemy wygrać turniej, jesteśmy jego gospodarzami, ale najważniejszy będzie dla nas pierwszy mecz z Białorusią. Finlandia jest dużo niżej notowana, nie lekceważymy jej, ale pokonanie Białorusi daje nam realizację planu minimum, czyli zajęcie drugiej lokaty.

– Włoski selekcjoner Andrea Bucciol na pewno za punkt honoru stawia sobie pokonanie swoich rodaków?

– Na razie jesteśmy na zgrupowaniu. Jest nas tu 22, trwa ostra rywalizacja, bo miejsc w kadrze na turniej w Krośnie jest tylko 14. Włosi są zdecydowanie wyżej notowani niż Polska, na pewno będą faworytem, ale na razie trener Bucciol nic o tym meczu nie mówił.

– Polska już długo czeka na sukces, jakim byłby występ na Euro.

– Sami musimy sobie pomóc. To nic odkrywczego, ale niszowym dyscyplinom jak futsal potrzebny jest sukces pierwszej reprezentacji. Ostatnio nasze dwa mecze towarzyskie z Rosją oglądał w Szczecinie komplet publiczności. Marzy mi się, by tak było zawsze.

Kilka lat temu mało kto interesował się piłką ręczną, wszystko zmieniły sukcesy obu reprezentacji. O siatkówce już nie wspomnę, jak liczne sukcesy wpłynęły na zainteresowanie i możliwości finansowe polskich klubów. Futsal potrzebuje sukcesu, losowanie nie było dla nas łaskawe, ale musimy sprostać wyzwaniu.

– Na zgrupowaniu jest aż pięciu graczy Wisły Krakbet.

– Prowadzimy w ekstraklasie, gramy widowiskowo i skutecznie, więc to nie powinno dziwić.

– Pan ma raczej pewne miejsce w kadrze na turniej eliminacyjny?

– Na zgrupowaniu jest nas czterech, ostatnio grałem ja lub Bartłomiej Nawrat. Ale młodzież naciera (śmiech). W tym też upatruję szansy na sukces. Jest wielu chłopaków, dla których będzie to pierwsze tak ważne futsalowe wydarzenie, jest kilku takich, dla których to ostatni dzwonek, by coś z reprezentacją osiągnąć.

– W którym momencie zdecydował się Pan postawić wyłącznie na futsal?

– To było chyba siedem lat temu. Krakbet grał wówczas w III lidze środowiskowej. Ja, powiedzmy, nigdy nie grzeszyłem specjalnymi warunkami fizycznymi, poza tym lubiłem bronić w halowych rozgrywkach. Grałem w Garbarni, Słomniczance oraz Świcie Krzeszowice, ale gdy Krakbet wszedł do ekstraklasy i połączył się z Wisłą podjąłem decyzję, że stawiam na futsal.

– Nie żałuje Pan swej decyzji?

– A czego miałbym żałować. Gram w Wiśle Kraków i reprezentacji. Zdobyłem wszystkie medale mistrzostw Polski i Puchar Polski. Do niedawna mogłem nawet marzyć o udziale w igrzyskach olimpijskich. Liczyłem bowiem, że w związku z tym, że gospodarzem najbliższych jest Rio de Janeiro to futsal znajdzie się tam jako dyscyplina pokazowa. Kto, jak nie Brazylijczycy miałby za tym lobbować? Niestety, w grę wchodzą ewentualnie kolejne letnie igrzyska, ale wówczas dla mnie będzie już za późno.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski