Tegoroczne ściganie rozpoczął na torze La Conca we włoskiej Kalabrii. Zawody minionego weekendu oraz te, które odbędą się w tym tygodniu, złożą się na cykl WSK Champions Cup. W ubiegłym roku Basz był jego triumfatorem, teraz szansę na powtórkę ma niewielkie (jest 8. w klasyfikacji łącznej). – Plan mam taki, by w najbliższych zawodach zająć miejsce na podium. Generalnie, te pierwsze starty traktujemy treningowo, priorytetem w tym sezonie są mistrzostwa świata i mistrzostwa Europy – mówi kierowca.
W tym roku jest zawodnikiem zespołu Kosmic. Przenosiny z teamu Tony Kart nie oznaczały jednak wielkich zmian... – Ci sami są właścieciele obu zespołów, ten sam sprzęt _– wyjaśnia Karol Basz. – _Zamieniono miejscami mnie i Duńczyka Nicklasa Nielsena, który poprzednio startował w Kosmiku.
Pierwsze przejazdy w nowych barwach krakowianin miał udane, w wyścigach kwalifikacyjnych wywalczył pierwsze pole startowe przed półfinałem. – Finiszowałem w tym wyścigu czwarty, miałem mały problem z hamulcem – relacjonuje Basz. – Finał zacząłem dobrze, jechałem trzeci, gdyby nie ta przerwa w wyścigu nie byłoby moich kłopotów. Cóż, urok motorsportu... Po wymianie świecy spadłem na ostatnie miejsce, ale chciałem dokończyć w jak najlepszym stylu, jechałem mocnym tempem – opowiada krakowianin, który zajął w finale 11. miejsce.
Do Krakowa wróci na początku przyszłego tygodnia, jednak nie na długo, bo w lutym czeka go jeszcze występ w Winter Cup. Na najważniejsze punkty sezonu trzeba trochę poczekać – pierwsza runda mistrzostw Europy w maju, a mistrzostwa świata (na torze La Conca) dopiero pod koniec września.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?