Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aż po Ałmaty

Krzysztof Kawa
Kawa na ławę. Tym, którzy wciąż płaczą nad 11 milionami złotych wyrzuconymi w błoto w związku z utrąconymi przez mieszkańców Krakowa staraniami o zimowe igrzyska w 2022 roku pragnę zadedykować decyzję Rady Miasta Kielce, na mocy której klub piłkarski Korona zostanie dofinansowany kwotą 7,8 mln zł.

Dla jasności – to nie pierwsza tak wysoka i zapewne nie ostatnia dotacja. Miasto jest właścicielem klubu od 2008 roku, gdy akcji spółki za symboliczną złotówkę pozbył się Krzysztof Klicki. Radnym nie udało się znaleźć na jego miejsce innego jelenia, w związku z czym od sześciu lat zawodowa drużyna jest utrzymywana z publicznych pieniędzy.

Kilka lat temu prezydent Wojciech Lubawski argumentował, że Koronę trzeba dofinansować, by podnieść jej wartość i szybko sprzedać prywatnemu inwestorowi. Dzisiaj powtarza to samo, tymczasem na same wynagrodzenia klub przeznacza rocznie 9 mln zł, więc pieniądze od gminy są w całości przejadane.

Problem nie dotyczy wyłącznie Kielc, bo obecnie wszystkie kluby w ekstraklasie są bezpośrednio lub pośrednio dotowane z miejskich środków (na odrębnych warunkach funkcjonuje GKS Bełchatów, ale tylko dlatego, że jest utrzymywany z... budżetu państwa).

Krakowskie kluby zostały wsparte całkowitym sfinansowaniem budowy dwóch stadionów (ponadto Wisła SA ma wyjątkowo korzystną umowę najmu, bo płaci tylko czynsz i nie ponosi jakichkolwiek opłat z tytułu eksploatacji). Jednak w odróżnieniu od wielu innych miast, Kraków nie reklamuje się poprzez sport wyczynowy. Rajcy Kielc, Wrocławia, Łodzi czy Opola co roku dzielą miliony pomiędzy zawodowe kluby, tłumacząc obywatelom, że dzięki wsparciu popisów piłkarzy, siatkarzy i żużlowców rośnie rozpoznawalność marki miasta w całym kraju.

A gdyby chcieli osiągnąć taki sam rozgłos poprzez wykupienie powierzchni reklamowej, musieliby ponieść znacznie wyższe koszty. Na przykład Korona w ciągu roku wygenerowała „wartość mediową” przekraczającą 18 mln zł. Niespełna 8 mln z kasy Kielc oznacza więc tylko tyle, że radni mają głowy do interesów!

Prezydent Krakowa i sojusznicy z olimpijskich gmin, wydając 11 mln zł, postanowili nadrobić promocyjne zaległości. I odnieśli sukces, gdyż ich brawurowa akcja przekroczyła granice kraju i była komentowana na całym świecie, od Oslo po Ałmaty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski