Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aż w Berlinie muszą walczyć o los Emilki

Robert Gąsiorek
Robert Gąsiorek
Emilka przez chorobę musi znosić wiele cierpień. Jak zaznacza jej mama, 4-latka bardzo dzielnie walczy z groźnym nowotworem
Emilka przez chorobę musi znosić wiele cierpień. Jak zaznacza jej mama, 4-latka bardzo dzielnie walczy z groźnym nowotworem Archiwum rodzinne
Czterolatkę zaatakował guz mózgu. Szansą dla dziewczynki jest droga terapia za granicą. Emilka oraz jej rodzice potrzebują pomocy.

Emilka do niedawna była radosną i pełną energii dziewczynką. Choroba sprawia, że nie może cieszyć się życiem tak, jak rówieśnicy.

- Zadaje mi pytania, dlaczego nie może biegać, jak inne dzieci. Wyjaśniam jej wtedy, że w główce coś jej urosło, ale jak wyzdrowieje, pójdzie do przedszkola. Obecnie jest to jej największe marzenie - przyznaje Sylwia Wojtas, mama 4-latki.

Świat rodziny Wojtasów wywrócił się do góry nogami minionego lata. U Emilki zaobserwowano niepokojące objawy - miała problemy z mówieniem oraz chodzeniem. Często wymiotowała, a nawet traciła przytomność na kilka sekund. Nie mogła utrzymać w rączce kredki czy ołówka.

- Chodziliśmy od lekarza do lekarza, jednak nikt nie był w stanie wyjaśnić co się dzieje z Emilką. Jeden z lekarzy powiedział mi, że sama niepotrzebnie doszukuję się chorób u dziecka - opowiada pani Sylwia.

W końcu 4-latka trafiła na prywatną wizytę do neurologa. Specjalista zlecił szczegółowe badania w szpitalu. Zanim do nich doszło, stan Emilki bardzo się pogorszył. Została przewieziona do szpitala w Brzesku. Następnego dnia trafiła do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu.

- Po wstępnej tomografii pielęgniarka już nam powiedziała, że Emilka ma raka. To brzmiało jak wyrok. Myślałam, że cały świat mi się wali - mówi ściszonym głosem mama dziewczynki.

Następne wiadomości od lekarzy były jeszcze bardziej szokujące. Okazało się, że 4-latka ma guza mózgu - glejaka.

- Dowiedzieliśmy się, że jest nieoperacyjny i da się zastosować tylko chemioterapię, ale nie wiadomo czy córka ją przeżyje - wspomina Sylwia Wojtas. Dodatkowo nowotwór przyczynił się do powstania wodogłowia. Emilka przeszła więc zabieg wstawienia specjalnej zastawki, która odprowadza płyny nagromadzone w mózgu.

Pani Sylwia oraz jej mąż Marcin nie załamali rąk tylko zaczęli walczyć o życie jedynej pociechy. Dowiedzieli się, że w Berlinie przyjmuje dr Siegfried Vogel specjalizujący się w leczeniu glejaków. Specjalista orzekł, że istnieje 50 proc. szans na zatrzymanie wzrostu guza, a nawet na wyleczenie 4-latki z Filipowic.

Dziewczynka przyjmuje teraz specjalne lekarstwa. Pierwsze efekty 8-miesięcznej kuracji i serii konsultacji w Berlinie napawają optymizmem. Guz nie powiększa się. Emilka jest jednak opuchnięta po leczeniu sterydami. Musi być też poddawana codziennej rehabilitacji, bo wciąż ma problemy z samodzielnym poruszaniem się i mową.

Leczenie dziewczynki jest bardzo kosztowne. Z pomocą rodzicom przychodzi jednak lokalne środowisko.

1 maja odbył się w ratuszu w Zakliczynie Charytatywny Koncert Piosenki Przedszkolnej. Dochód z imprezy został przeznaczony na leczenie dziewczynki.

Emilka znalazła się też pod opieką Stowarzyszenie Pomocy Osobom Niepełnosprawnym Bez Barier z Zakliczyna.

Każdy może pomóc 4-latce wpłacając datki na konto: 77 8589 0006 0140 0000 1267 0001 w tytule przelewu wpisując „na leczenie Emilii Wojtas.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Aż w Berlinie muszą walczyć o los Emilki - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski