Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Babcia Polka na wakacjach z wnukami

Redakcja
Fot. Theta
Fot. Theta
Wakacje z babcią i dziadkiem nie są okryciem ostatnich lat. Różnica tylko taka, że dawniej na kilka letnich tygodni dzieci wysyłało się do dziadków na wieś, a teraz przeważnie wyjeżdżają razem z babcią i dziadkiem na wczasy.

Fot. Theta

OBYCZAJE. Dlaczego dziadkowie godzą się na wspólny wyjazd? Bo to takie kochane maleństwa, bo trzeba pomóc młodym, bo... nie wypada odmówić.

Poprzednie pokolenia Polaków, babć na wsi miały bowiem pod dostatkiem, bo migracja ludności zmierzała właśnie ze wsi do miasta. Dziś bywa odwrotnie - toteż babcia na wsi niekoniecznie oznacza, że dzieciarnia będzie miała wokół domu ogród czy sad, a w najbliższym sąsiedztwie oborę i stodołę. To znak czasów.
\
Na internetowych formach dla rodziców trwa dyskusja, czy np. dwuletnie dziecko można powierzyć babci na miesiąc. Młoda mama ma pewne wątpliwości, bo synek zna babcię ledwo, ledwo, widział ją parę razy w życiu. Poza tym ta babcia taka nienowoczesna, zamiast odżywkami, karmi dziecko zwykłą zupą. Może ujawnić się alergia. Ale nie ma z nim co zrobić w czasie wakacji, więc skłonna jest podrzucić malca teściowej. Inni rodzice, zależnie od własnych doświadczeń, zalecają lub odradzają korzystanie z babcinych usług na dłuższą metę. "Za" przemawiają argumenty: dzieciakowi nic się nie stanie, będzie na świeżym powietrzu, a ty będziesz mieć trochę spokoju. "Przeciw": po takim rozstaniu synek nie będzie odstępował cię ani na krok, a poza tym dziadkowie na pewno go rozpuszczą.
Brakuje w tych opiniach punktów widzenia najbardziej zainteresowanych: dziadków i wnuków. Dziecko też człowiek... Wprawdzie mały, ale również powinien mieć szansę powiedzenia, co myśli o spędzeniu miesiąca bez mamy i taty. Pewnie, że trudno oczekiwać precyzyjnej wypowiedzi od dwulatka, ale nieco starszego naprawdę warto spytać o zdanie i wziąć je pod uwagę.
- Miałam wtedy cztery lata. Tato bardzo chorował, o wyjeździe na wakacje nie było mowy, a mama chciała, żebym nie siedziała w zasmrodzonym Krakowie. Postanowiła wysłać mnie na wieś do rodziny. Chociaż wszyscy byli tam dla mnie bardzo dobrzy, tęskniłam tak strasznie, że pamiętam to do dziś. Gdy wróciłam do domu, rodzice cieszyli się, że tak dobrze wyglądam i jestem opalona. A ja wspominam te wakacje do tej pory jak koszmar i pewnie dlatego nigdy nie wysłałam swoich dzieci na wakacje z babcią lub dziadkiem - opowiada Anna, będąca dziś już mamą dwóch młodzieńców.
Pan Artur, teraz po sześćdziesiątce, był już nastolatkiem, kiedy został na wakacjach z babcią. Ma z tamtych czasów inny uraz: podpatrzył kiedyś, że babcia przygotowywała dla niego kisiel w szklance, do której na noc wkładała sztuczną szczękę... No cóż, warunki były polowe, ale od tego czasu nienawidzi kisielu.
\

Na basenach w Bukowinie Tatrzańskiej uderzył mnie kilka dni temu jeden widok: babcie i dziadkowie w towarzystwie czeredy wnucząt w wieku 3 - 10 lat. O ile starsi państwo opiekujący się maluchami jakoś dawali sobie radę, bo dzieci nieco wystraszone wodą i otoczeniem były w miarę posłuszne, o tyle rozbrykana "prawie młodzież" przyprawiała dziadków o palpitacje serca. Dzieciaki nie robiły przy tym nic strasznego - wystarczyło, że zniknęły na chwilę z pola widzenia i już był powód do paniki.
- Przyjechałem z nimi na basen, bo syn i synowa pracują, więc dzieci też musiałyby siedzieć w mieście. A tak są z nami na wczasach. Czy mi to odpowiada? Przecież nikt się mnie nie pytał! Oczywiście kocham wnuki i nieba bym im przychylił, ale, szczerze mówiąc, czasem mam już dość. Żona, jak to kobieta, lubi się poświęcać, więc nie potrafiła synowi odmówić, ale widzę, że jest już wykończona. To nie na nasze lata! Cały dom przewrócony do góry nogami, ani chwili spokoju. Gdy byliśmy młodzi, nikt nie zabierał naszych dzieci na wakacje - musieliśmy sami kombinować, jak to zrobić, żeby jak najdłużej były poza miastem. Ale zawsze były z nami - opowiada jeden z bukowiańskich dziadków. - Tłumaczyłem żonie, że lepiej byłoby spędzić wakacje we dwójkę, nie martwiąc się o dzieci, ale nie dała się przekonać. Mam o to do niej trochę żalu, bo zawsze przypomina mi się zasada: Kochaj bliźniego swego, jak siebie samego, ale nie bardziej...
Babcie, pytane o wakacje z wnukami, w pierwszym odruchu są "za". Bo to takie kochane maleństwa, bo trzeba pomóc młodym, którzy w wielu wypadkach wykupują wczasy i dla dzieci, i dla babci, bo ...nie wypada odmówić. Ale gdy się rozgadają, okazuje się, że po prostu są taką sytuacją zmęczone. Co innego przygarnąć wnuczę na dwa, trzy dni, a co innego - na kilka tygodni. Z całkiem małymi kłopot, bo albo budzą się po nocy, albo nie wiadomo czego chcą. Starsze - dokazują i trudno za nimi nadążyć. A wszystkie, nawet jeśli dobrze się bawią, tęsknią za rodzicami. Zwłaszcza wieczorami...
\\\
- Dziadkowie mają pełne prawo odmówić wakacyjnej opieki nad wnukami - uważa psycholog, mgr Elżbieta Baster-Żelechowska. - I to bez podawania powodu, bez tłumaczenia się. Także dzieci mają prawo odmówić wyjazdu z dziadkami, bo mogą mieć z nimi np. złe kontakty. Tak przecież również bywa... Podstawą do tego, żeby wakacyjny wyjazd z babcią i dziadkiem był dla wszystkich udany jest to, by obie strony chciały wspólnie spędzić czas. Najważniejsze jest jednak zdanie dziadków, bo to oni biorą na siebie codzienną odpowiedzialność za sytuację. Muszą mieć tego większą świadomość niż rodzice i wnuczęta - oni muszą zdecydować: jeśli uważają, że nie podołają (choćby ze względów zdrowotnych), niech się nie podejmują takiego zadania. Nie powinni się też podejmować opieki nad dziećmi, jeśli zdecydowanie nie zgadzają się z filozofią rodziców. Dzieci i tak nie przekabacą, a zrobią tylko zamieszanie w głowach wnuków i kwasy w rodzinie. Bo dziecko wychowują rodzice. To oni stopniowo wprowadzają je do świata dorosłych. Dobrze, jeśli ten świat jest spójny i zrozumiały i tak przekazywany dziecku przez najbliższych. Dziadkowie podejmujący się opieki powinni znać i respektować system wychowawczy rodziców, wiedzieć, co dla nich ważne, nie podrywać ich autorytetu.
Czy więc pobyt wnuka oznacza, że będziemy żyć wyłącznie według jego reguł? Są i tacy dziadkowie, którzy tak robią, by nie narazić się wnuczkowi.
- Dziadkowie mogą modyfikować reguły świata dorosłych reprezentowanego przez rodziców, na tyle, na ile to niezbędne - mówi Elżbieta Baster-Żelechowska. - Muszą mieć jednak świadomość, że dziecko jest prowadzone przez rodziców główną linią, a ich linia jest boczna. Owszem, mogą prezentować swoje ewentualnie odmienne podejście, jako jeszcze jeden sposób bycia, wzbogacając obraz świata, ale nie powinni np. wymuszać akceptacji wnuków dla tego odmiennego podejścia wychowawczego.
Jeśli uda się te zasady wprowadzić w czyn, wakacje na pewno będą udane dla wszystkich. Dziadkom dadzą poczucie tego, że są potrzebni, wnukom ciekawą i wartościową odmienność, a rodzicom pewność, że ich dzieci nie tylko oddychają świeżym powietrzem, ale są również szczęśliwe.
*BARBARA ROTTER-STANKIEWICZ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski