Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Babie lato" dodało im skrzydeł

Redakcja
Uczestniczki "Babiego lata" Fot. Stowarzyszenie "Senior na czasie"
Uczestniczki "Babiego lata" Fot. Stowarzyszenie "Senior na czasie"
Kobiece rozmowy o ważnych sprawach, ćwiczenia pamięci i koncentracji, trening interpersonalny, warsztaty twórczości i taniec. Oprócz tego nowe znajomości, wiele uśmiechu i przyjaźnie na całe życie.

Uczestniczki "Babiego lata" Fot. Stowarzyszenie "Senior na czasie"

AKCJA. Wiedzą, że mają swoje pięć minut. To ich czas - twierdzą uczestniczki projektu stowarzyszenia "Senior na Czasie"

Mimo że właśnie zakończył się projekt "Babie lato", uczestniczki deklarują, że to dopiero początek drugiej młodości.

Stowarzyszenie "Senior na Czasie" przy wsparciu województwa małopolskiego od maja do listopada realizowało projekt pod nazwą "Babie lato". Całe przedsięwzięcie było skierowane do kobiet z powiatu krakowskiego powyżej 55. roku życia. Udział w cotygodniowych trzygodzinnych spotkaniach brało 15 pań.

- Wraz z Aleksandrą Bukowską wpadłyśmy na pomysł warsztatów rozwoju osobistego dla kobiet - mówi Maja Bozik, koordynatorka projektu. Jak dodaje, efekty tych spotkań często były zaskakujące, gdyż każde było inne, obfitowało w wiele emocji i wzruszeń. - Bardzo wiele nauczyłyśmy się od siebie nawzajem. Na każdą środę i organizatorki, i uczestniczki czekały z niecierpliwością - wspomina Maja Bozik.

Warsztaty były nie tylko szansą na lepsze poznanie siebie, ale także poszerzały wiedzę o świecie i zachęcały do aktywności na wielu płaszczyznach. - Oprócz zajęć, które otworzyły nam oczy na wiele nowych i nieznanych dotąd aspektów życia, miałyśmy szansę wyjść wreszcie z domu, zyskałyśmy motywację, by spojrzeć na siebie przychylnym okiem - mówiła Barbara Zugaj, jedna z uczestniczek projektu. Jak dodawała, nawet odległość pomiędzy Nową Hutą, gdzie odbywały się warsztaty, a Bieżanowem, gdzie mieszka, nie była żadnym problemem, gdyż na każde zajęcia pędziła jak na skrzydłach.

W ramach warsztatów odbywały się również zajęcia plenerowe, m.in. w Ogrodzie Doświadczeń i Ogrodzie Botanicznym. Jednym ze spotkań, które sprawiło najwięcej radości, było wyjście do kręgielni. - Nigdy nie pomyślałabym, że możemy bawić się na równi z młodymi. Wszyscy z podziwem patrzyli, ile serca wkładamy w grę i jak dobrze można się bawić - opowiada pani Irena.

Jak podkreślają zgodnie uczestniczki, każde zajęcia były wyjątkowe i wnosiły wiele w ich życie. - Poprawiła się znacznie moja kondycja psychiczna i nauczyłam się wreszcie być asertywna. Zawsze stawiałam się na ostatnim miejscu, odmawiałam sobie wielu rzeczy. Teraz wiem, że mam swoje pięć minut. To mój czas - deklarowała z uśmiechem Ewa Sochanek.

Panie biorące udział w projekcie miały także możliwość uczestnictwa w warsztatach twórczych takich jak kurs origami, tworzenie biżuterii czy filcowanie na mokro. Była to okazja nie tylko do odkrywania i rozwijania talentów, ale też do poznawania i wyrażania siebie. - Mimo młodego wieku osób prowadzących, błyskawicznie potrafiłyśmy się otworzyć i przełamać wszelkie bariery. Zniknęły gdzieś wszelkie zahamowania i obawy przed rozmową, a każde spotkanie było niezwykle cenne - opowiada Irena Kowalówka, która pełniła rolę grupowego fotografa i uwieczniała wszystkie piękne chwile na zdjęciach.

Uczestniczki zachęcane były także do przełamywania barier związanych z korzystaniem z nowych technologii. Okazało się, że mimo obaw, korzystanie z komputera, dokonywanie obróbki cyfrowej zdjęć czy przygotowywanie bloga nie stanowiło większego problemu.
Nawet najwięksi sceptycy, którzy chcieli zrezygnować po pierwszych zajęciach, dotrwali z radością do końca. - To nie w porządku, że już kończymy. Nie możecie nas tak teraz zostawić - żartowała pani Radomiła, która, jak sama przyznała, najmniej ze wszystkich wierzyła w sens warsztatów.

Jednak zmiany, jakie dokonały się w uczestniczkach spotkań to nie jedyny cel projektu. Drugim, równie ważnym aspektem zajęć, była walka ze stereotypami i uprzedzeniami dotyczącymi osób starszych. - Trzeba nie mieć wyobraźni, żeby odsuwać na boczny tor osoby po 50., kiedy nareszcie mają czas dla siebie, posiadają życiowe doświadczenie i chcą się nim podzielić - podkreśla pani Irena.

Choć projekt się zakończył, pozostały nowe umiejętności, przyjaźnie i wspomnienia - Wierzę, że więź, którą udało nam się stworzyć, będzie pielęgnowana, a dobra energia i nowe spojrzenie na życie będzie towarzyszyć paniom każdego dnia- mówi Aleksandra Bukowska, koordynatorka projektu.

MARCIN WARSZAWSKI

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski