Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Babiej Górze nie jest strasznie

BK
- Łatwo nie było, ale zwyciężyliśmy zasłużenie - powiedział trener Babiej Góry Jacek Kudzia po meczu z Nadwiślaninem Gromiec (3-0).

Dla Krzysztofa Żmudki i jego kolegów z Babiej Góry najbliższy mecz w Stryszawie będzie sprawdzianem możliwości beniaminka. Fot. Jerzy Zaborski

V LIGA PIŁKARSKA. Udany początek sezonu beniaminka z Suchej Beskidzkiej

Beniaminek z Suchej Beskidzkiej udanie zaczął rozgrywki. Po trzech kolejkach jest trzeci w tabeli z dorobkiem 7 punktów. - Nie jest tak strasznie, jakby się mogło wydawać. Powoli wiemy, jak to się je, co nie znaczy, że nie brakuje nam jeszcze doświadczenia. W tym przypadku czas powinien pracować na naszą korzyść, a tym bardziej cieszy zdobycz, którą już możemy się pochwalić - zauważył szkoleniowiec suskiej drużyny.

Zwycięstwo nad Nadwiślaninem było drugim, jakie kibice w Suchej Beskidzkiej mogli zobaczyć, po wygranej na inaugurację nad Cedronem Brody (3-0). Sukces, co przyznali sami gospodarze nie przyszedł im łatwo. Do przerwy lepiej nawet prezentowała się drużyna z Gromca, która miała szansę na objęcie prowadzenia. W końcówce tej części szczęście jednak uśmiechnęło się do suskiego zespołu. Po dośrodkowaniu Karola Głuca z rzutu wolnego i zgraniu piłki przez Łukasza Mikę, prowadzenie dla Babiej Góry zdobył Tomasz Ścieszka.

Po zmianie stron trener Kudzia nie zamierzał czekać na odpowiedź rywali. - Zdecydowałem się dokonać zmian, wpuszczając na boisko dwóch świeżych napastników. Doszedłem do wniosku, że powinniśmy szukać możliwie szybkiego rozstrzygnięcia tego meczu - tłumaczył szkoleniowiec Babiej Góry.

Jak się okazało, było to skuteczne pociągnięcie, bo nie upłynął kwadrans, a gospodarze zdobyli drugiego gola za sprawą właśnie wprowadzonego Roberta Starowicza. Goście jeszcze nie dawali za wygraną, ale widać było, że z każdą minutą gaśnie w nich wiara na odwrócenie losów tego spotkania.

Tym bardziej, że gospodarze dosyć pewnie radzili w obronie, chociaż w ich formacji defensywnej zabrakło w tym spotkaniu kontuzjowanego grającego szkoleniowca. Wynik został ustalony po samobójczym trafieniu jednego z gromieckich zawodników.

Jak przyznał trener Kudzia końcowy wynik może być trochę mylący. - Nie był to łatwy mecz, rywal postawił twarde warunki, miał sytuacje, a do tego jeszcze dochodziła upalna pogoda. W pierwszej połowie można powiedzieć, że dostosowaliśmy się do niej, grając w sennym raczej nastroju. W drugiej połowie po zmianach było już lepiej i w efekcie odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo - stwierdził trener Kudzia.

Mimo udanego początku, w Suchej Beskidzkiej nie snują dalekich planów na przyszłość. Koncentrują się na kolejnym spotkaniu, a w tym przypadku zapowiada się ono wyjątkowo, bo będzie to derbowy pojedynek z Jałowcem Stryszawa. Zanosi się, że dla suskiego beniaminka konfrontacja z wysoko mierzącym rywalem będzie swoistym testem prawdy.

(BK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski