Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Babki z Nowej Huty nie chcą dłużej czuć się obco w swojej dzielnicy

Aleksandra Gieracka
Babki z Nowej Huty – kiedyś zupełnie sobie obce, a teraz przyjaciółki (w środku Karolina i Ola)
Babki z Nowej Huty – kiedyś zupełnie sobie obce, a teraz przyjaciółki (w środku Karolina i Ola) Fot. Andrzej Banaś
Inicjatywy. Mijały się na ulicy, odwracając głowę w drugą stronę. Spotykały się w sklepie, na poczcie... Codziennie przemierzały te same szlaki. A to wszystko bez słowa, bez choćby zwykłego „Dzień dobry”. Ola miała już tego dość i wpadła na pomysł zintegrowania kobiet z okolicy.

Aleksandra Wyszyńska-Pa­wlik pochodzi ze Śląska. Nowa Huta to jej dom z wyboru – tam mieszka i pracuje, prowadzi biuro podróży. Wychowała się w małym miasteczku, gdzie każdy każdego znał, każdy każdemu mówił „Dzień dobry”. W Hucie jest inaczej. Ludzie odwracają głowę, sąsiedzi z klatki się nie widują.

Kilka miesięcy temu Aleksandra wpadła na pomysł zintegrowania kobiet z okolicy. Założyła stronę (tzw. fanpage) na Facebooku – miejsce, w którym panie będą mogły wymieniać się adresami fryzjerów, polecać warte uwagi sklepy i knajpy, ale też dzielić się problemami albo umawiać na plotki z kimś, kto akurat ma ochotę wyjść z domu, ale nie ma z kim. – Brakowało mi tutaj znajomych. Pomyślałam, że może dzięki temu babki się zjednoczą, a przy okazji ja też kogoś poznam. Myślałam trochę o sobie – opowiada.

Stawiają na różnorodność

Facebookowy fanpage Babki z Nowej Huty zaczął powoli się rozwijać. Najpierw były nieśmiałe rozmowy i pierwsze próby nawiązania wirtualnego kontaktu. Sama pomysło­daw­czy­ni od pierwszego wpisu przedstawia się jako „babka Ola”. Skraca dystans. Bez zadęcia buduje przyjazną atmosferę.

Pyta o przepisy na ciasto, sposoby walki z chandrą, pomysły na prezenty czy możliwości obejścia dziurawego chodnika, którego pokonanie skutkuje uszkodzeniem ulubionych szpilek. Kolejne babki włączają się do dyskusji. Z czasem wirtualne znajomości przekształcają się w prawdziwe spotkania – w realu.

Na wiosnę do Oli odzywa się Karolina Żelasko, studentka dziennikarstwa, od dziecka związana z Hutą. Chce pomóc. Już wspólnie snują plany, wymieniają się spostrzeżeniami. Babki z Nowej Huty oficjalnie rozpoczynają działalność.

– Pierwsze spotkanie odbyło się w marcu. Przyszło koło dwunastu kobiet – wspomina Ola. – Wtedy tak naprawdę Babki zaczęły się rozwijać – dodaje Karolina. Od samego początku Babki w swoje progi przyjął klub Kombinator, znajdujący się w budynku Teatru Łaźnia Nowa. Z myślą o uczestniczkach powstał nawet specjalny „babkowy drink”.

Spotkania są otwarte dla wszystkich mieszkanek Nowej Huty. – Przychodzą różne osoby – młode, młodsze niż młode i trochę starsze, z dziećmi i bez dzieci. Studentki, dziewczyny ze swoimi mamami, babcie – wyliczają Babki. – Mamy przekrój doświadczenia i wieku, ale nikt z tego powodu nie traktuje się inaczej. Wszystkie, jak tu przychodzimy, jesteśmy po prostu babkami – przekonuje Karolina.

Sąsiadki i koleżanki z pracy informują się między sobą o spotkaniach. Dzięki tej poczcie pantoflowej na kolejne wydarzenia przychodzą nowe osoby. Obecnie do stałych bywalczyń można zaliczyć blisko 30 dziewczyn. – Czasem przychodzą te same, czasem jedne nie mogą przyjść, a pojawiają się nowe. Ale jest też krąg, w obrębie którego dokonuje się rotacja i te twarze dobrze kojarzymy – mówi Ola.

– Dziewczyny chcą się do nas przyłączać, chcą dzielić się swoją wiedzą, tym co potrafią. Dzięki temu Babki się kręcą – podkreśla Karolina.

Babki z Nowej Huty stawiają na różnorodność. W najbliższym czasie zapraszają na cykl spotkań poświęconych wiedzy praktycznej, np. w zakresie praw konsumenta czy warsztaty z cukiernikiem, na których będzie można poznać przepisy na szybkie desery i patenty na upieczenie ciasta bez użycia proszku do pieczenia. W lipcu zaplanowane są też letnie seanse filmowe.

Mogą na siebie liczyć

W maju, w ramach Miesiąca Aktywności, Babki zachęcały do dbania o zdrowie i kondycję fizyczną. Powstał grafik, zgodnie z którym każdy dzień tygodnia był przeznaczony na inne zajęcia sportowe. Można było nauczyć się gry w tenisa, spróbować capoeiry, wziąć udział w zajęciach fit­ness czy skorzystać z treningu biegowego. A wszystko to pod okiem profesjonalnych trenerów z miejscowych klubów. Miesiąc Aktywności zakończył się wycieczką rowerową oraz piknikiem nad Zalewem No­wohuckim.

Wspólne treningi sprawiły, że między kobietami wykiełkowały bliższe znajomości, kontynuowane poza oficjalnymi spotkaniami. – Sama poznałam moją sąsiadkę, a z kolei ona zaprzyjaźniła się z dziewczyną, z którą teraz intensywnie biega. Bardzo mnie to cieszy, bo o to mi chodziło, gdy zakładałam fanpage – podkreśla z zadowoleniem Ola.

Teraz strona pełni również funkcję platformy, za pośrednictwem której dziewczyny spontanicznie umawiają się na bieganie, rolki czy spacery. Ważną rolę odgrywa tutaj także element psychologiczny. Babki dostarczają sobie motywacji i nawzajem nakręcają się do działania. Ale mogą też liczyć na wsparcie w gorszej chwili i wspólną celebrację sukcesu.

Przynależność do Babek dała pozytywnego kopa Kasi, – młodej mamie, która chciała wrócić do formy po urodzeniu dziecka. Dzisiaj może pochwalić się zgubionymi dziesięcioma kilogramami.

– Nie wiedziałyśmy, że tutaj, w Hucie, tuż obok nas – mieszkają tak wartościowe dziewczyny, z pasjami, którymi chcą się dzielić. Możliwość spotkania się z nimi, posłuchania, co mają do powiedzenia o sobie i tym, co robią, czy po prostu pogadania na zasadzie „co u ciebie słychać” daje poczucie, że możemy na siebie liczyć – dodaje Karolina.

Trafiły na podatny grunt

To, że Babki się zaprzyjaźniły, widać po ilości czasu, który ze sobą spędzają i coraz dłuższych spotkaniach, przeciągających się nieraz do późnych godzin wieczornych.

– Ostatnio nawet muszę z nich uciekać – śmieje się Karolina. – Tak, trzeba uciekać do innych obowiązków, ja przede wszystkim do malutkiej – wtóruje Ola, która ma roczną córkę. – Ale to jest dla nas sygnał, że dziewczynom się podoba, że to, co robimy, przynosi efekt – podkreślają.

O tym, że inicjatywa trafiła na podatny grunt, świadczy też fakt, że kolejne panie włączają się w organizację wydarzeń i same zgłaszają własne propozycje. Swobodę wyboru i otwartość ułatwia nieformalny sposób funkcjonowania.

– Dzięki temu nie jesteśmy kojarzone ze skomercjalizowaniem. Działamy dla siebie, chcemy coś wspólnie zrobić i robimy to same własnymi siłami. Angażujemy swój czas i nie oczekujemy za to pieniędzy. I też nie jesteśmy w stanie komuś zapłacić za pomoc – mówi Ola. – Na razie podoba nam się tak, jak jest. Jesteśmy niezależne, robimy to, co chcemy w takim czasie, w jakim chcemy i to, co nas interesuje – uzupełnia Karolina.

Bo inni czekają na impuls

Już teraz czuwanie nad Babkami z Nowej Huty wymaga sporo uwagi. – Stronę interne­tową i profil na Facebooku uaktualniamy na co dzień, staramy się na bieżąco odpisywać na maile – zapewniają.

Prowadzenie stowarzyszenia na większą skalę wymaga znacznie większego i regularnego zaangażowania, na co Ola i Karolina nie zawsze mogą sobie pozwolić. Obie pracują na pełen etat, mają też swoje obowiązki rodzinne.

– Czasem chciałoby się zrobić więcej, ale zwyczajnie się nie da. Ale– jak mawia Ola – jak się potrafi dobrze zorganizować, to można wszystko połączyć – i działalność w Babkach, którą traktujemy jak pasję, i życie rodzinne, i pracę – przekonuje Karolina.

Babki stają się coraz bardziej rozpoznawalne w nowo­huc­kim środowisku. – Z jednej strony można zaobserwować, że ludzie zamykają się w domach, nie chcą się integrować. Ale z drugiej czekają na impuls. Jeśli się na innych otworzymy, w jakiś sposób ich wyciągniemy, to w końcu wyjdą i sami też dadzą coś z siebie. Potem okaże się, że w domu wcale nie siedziało się tak dobrze – zauważa Ola.

Być może „Dzień dobry”, słyszane na osiedlowych ulicach i podwórkach, stanie się na nowo towarzyszem codzienności, a nie – jak teraz – tylko znajomym od święta.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski