Babska solidarność to kapitał

Spotkaniu przyświecało jak zawsze motto: Życie zaczyna się po pięćdziesiątce. Bo nie ma takich barier jak wiek czy płeć. Panie pracują zawodowo, mają pasje – są przekonane, że jeśli tylko zechcą, mogą odnosić sukcesy.

– Za każdym razem, gdy zbliża się termin święta kobiet, zastanawiam się, czy panie nadal chcą tych naszych spotkań, ale potem, gdy stawiają się tak licznie, mam satysfakcję i wielką przyjemność _– mówi Marta Patena, krakowska radna i organizatorka spotkań. – _To oznacza, że takie inicjatywy są potrzebne. Mimo że spotykamy się przecież wyłącznie po to, żeby po prostu pobyć ze sobą. Nie rozwiązujemy tu problemów społecznych. Nie załatwiamy paniom po pięćdziesiątce pracy, nie dajemy zapomogi finansowej, nie są to też kursy przygotowujące do zawodu. Spotykamy się, żeby wypić razem kawę, posłuchać ciekawych wykładów i __czegoś nowego się dowiedzieć.

Lekarz i menedżer
W tym roku pierwsza opowiedziała o sobie i swoich pasjach dr nauk medycznych Anna Prokop-Staszecka, internistka, mikrobiolog, serolog, pulmonolog, dyrektorka Krakowskiego Specjalistycznego Szpitala Jana Pawła II, radna miasta Krakowa. Jej życiowe motto brzmi: „Jutro też będzie dzień”.

Pani doktor mówiła o tym, że kobiety doskonale łączą rolę matki z pracą zawodową; w jej przypadku lekarza i menedżera. Przypomniała, że gotując i prasując, też można, a nawet trzeba marzyć. Wspomniała o potrzebie zaangażowania się pań w profilaktykę chorób cywilizacyjnych, bo to one najlepiej rozumieją potrzeby zdrowotne człowieka.

Dziennikarka dla ludzi
Redaktor Anna Nachtarzanka, dziennikarka TVP Kraków, specjalizująca się w sprawach społecznych i reportażach interwencyjnych, laureatka Nagrody Dziennikarzy Małopolski – za towarzyszenie mieszkańcom krakowskich Bielan w walce z operatorami telefonii komórkowej – opowiadała o tym, jak szkodliwe dla ludzi są maszty stawiane przez operatorów i jak wiele przeszkód trzeba było pokonać, żeby przedstawić ten problem krakowianom.

Kobieta za... internetem
Minister Iwona Wendel – absolwentka wydziału humanistycznego Wyższej Szkoły Pedagogicznej oraz podyplomowych studiów administracji europejskiej w Wyższej Szkole Zarządzania i Bankowości doświadczenie zawodowe zdobywała w samorządzie krakowskim. Od listopada 2013 r. jest podsekretarzem stanu w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju. Od wielu lat zajmuje się rozwojem społeczeństwa informacyjnego i technologii ICT, uczestnicząc w pracach legislacyjnych, w opracowywaniu i wdrażaniu strategii i programów, realizując duże projekty informatyczne, w tym unijne.

– Technologie informacyjno--komunikacyjne w ostatnich dwudziestu latach stały się motorem rozwoju i zmieniły nasze życie codzienne – _mówiła. _

Przypomniała, że urzędy, instytucje i firmy na szeroką skalę wprowadzają rozwiązania cyfrowe do bieżącej działalności. I to, że usługi elektroniczne – i te komercyjne, i te publiczne, nie zapominając oczywiście o rozrywce – będą powodowały coraz większe zapotrzebowanie na szybki internet, że liczba abonentów internetu wzrasta z każdym rokiem, a dla młodszego pokolenia to już dobro podstawowe.

– Polska nie może odstawać od standardu światowego. Ważna jest możliwość podłączenia szybkiej usługi (powyżej 30 Mb/s dla wszystkich) bezpośrednio do domu. Dlatego przy _ wsparciu funduszy europejskich realizujemy szeroko zakrojony plan inwestycyjny, który to zapewni _– zaznaczyła wiceszefowa resortu.

Notariusz jest kobietą
Joanna Greguła to wieloletni notariusz, członek Rady Izby Notarialnej w Krakowie, obecnie członek i rzecznik prasowy Krajowej Rady Notarialnej, uczestnik prac w Komisji Notariatów Unii Europejskiej, wieloletni członek Zarządu Fundacji „Dzieło Pomocy Dzieciom”, członek Rady Fundacji „Będzie Lepiej”, a ponadto miłośniczka muzyki, podróży i psów.

Przyznała, że notariusz to dobry zawód dla kobiet, bo jesteśmy: cierpliwe, dokładne, skrupulatne, systematyczne i staranne, umiemy łagodzić spory.

– Staranność bardzo się przydaje – mówiła Joanna Greguła – bo na notariuszu ciąży odpowiedzialność cywilno-prawna za dokonywane przed nim czynności, odpowiedzialność karna, finansowa, a zwłaszcza podatkowa.

Coroczne spotkania w magistracie przekonują, że jest jakaś solidarność między paniami w wieku 50+. I ona jest ich największym kapitałem.

Może dlatego, że są przecież od dawna świadome zarówno swoich walorów, jak i wad. Wszystkie mają na koncie i sukcesy, i porażki. To dlatego nauczyły się patrzeć na świat z dystansem i pielęgnować oraz doceniać miłe chwile, których przecież nie ma nigdy za wiele. Bo choć czas robi swoje, to kobiety przekonują się każdego dnia, że nawet, gdy ma się więcej niż pięćdziesiąt lat, wiek nie musi oznaczać że nadszedł koniec świata, a bywa, że to całkiem nowy, obiecujący początek.

Więc jeśli któraś z zaproszonych pań nie mogła przyjść, przysyłała SMS-a albo e-maila. Tym razem pozdrowienia i życzenia dla pań przysłała Elżbieta Penderecka, uczestniczka wcześniejszych spotkań:

– Z wielką radością odebrałam list zapraszający mnie na kolejne Spotkanie Kobiet. Żałuję ogromnie, że nie będę mogła do Pań dołączyć, ale będę tego dnia prawdopodobnie jeszcze w Warszawie, a następnego dnia odlatuję do Zurychu, gdzie towarzyszę mojemu mężowi w ramach koncertów z Tonhalle Orchester Zurich. Życzę wszystkim Paniom, by ten szczególny dzień był radosny, optymistyczny. (…)

A potem wiele przyjemności dostarczył zebranym minirecital w wykonaniu Bożeny Zwiślak-Dolny, której akompaniowała Renata Żełobowska-Orzechowska.

– Cieszę się, że na tych naszych dorocznych spotkaniach nie ma smutków i narzekania – powiedziała na koniec Marta Patena. – Pewnie dlatego, że kto narzeka, szybciej się starzeje. A tego wszystkie, jak tu jesteśmy, chciałybyśmy uniknąć.