Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Badura przedłużył, Kadłuczka ukarał, kupcy protestują

MONK
Z korespondencji kupców z dyrektorem Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, Pawłem Badurą, wynika, że handlowcy mogli po przedłużeniu terminu korzystać z targowiska na rogu ulic Lwowskiej i Krańcowej nieodpłatnie przynajmniej do 10 marca 2009 roku.

NOWY SĄCZ. Handlowcy z bazaru na rogu ulic Lwowskiej i Krańcowej wystosowali do zarządu MKS Sandecja protest przeciw ukaraniu ich trzykrotnością rocznego czynszu za nielegalną działalność na tzw. tandecie.

Potem dyrektor Badura przedłużył ten termin do 25 maja 2009 r., podając go jako ostateczny. Na korespondencji widnieje pieczęć i podpis prezydenta Ryszarda Nowaka. Dlatego kupcy zaskoczeni byli wezwaniem do zapłaty karnych 300 procent czynszu za zeszły rok (od czerwca 2008 do końca maja 2009) za nielegalne użytkowanie targowiska, jakie przysłał niedawno im wiceprezes MKS Sandecja Kazimierz Kadłuczka. Z dyrektorem Badurą nie udało nam się tego wyjaśnić, bo jest na urlopie za granicą. Zaś wiceprezes Kadłuczka ciągle jest zajęty i przebywa w Krakowie. Mimo że umawiał się z nami dwukrotnie na rozmowę, dotąd nie znalazł czasu. Jak już kilkakrotnie pisaliśmy, wezwania do zapłaty czynszu otrzymali tylko ci handlujący, którzy nie zgodzili się przenieść na nowy plac przy ul. Dojazdowej. Prezydent na naszych łamach zapewniał jednak, że wszyscy dostaną rachunki.
Umowy kupców z miejskim klubem sportowym wygasły 31 maja 2008. Od tego czasu handlowali nielegalnie. Wcześniej przez pół roku od listopada 2007 do maja 2008 za zgodą prezydenta Ryszarda Nowaka, który postanowił zlikwidować targowisko i wystawić plac na sprzedaż, nie płacili czynszu dzierżawnego. Do czasu sfinalizowania transakcji Nowak zgodził się, żeby kupcy handlowali na tandecie bezumownie i szukali sobie nowych miejsc. Przeprowadzka przeciągnęła się z powodu braku porozumienia miasta z kupcami w sprawie lokalizacji nowego targu.
Wiceprezes MKS Sandecja Kazimierz Kadłuczka w wezwaniu do zapłaty napisał, że z dniem 31 maja 2008 kupcy powinni byli wydać przedmiot umowy, czyli opuścić targowisko, lecz pomimo wezwania do wydania przedmiotu umowy, korzystają z niego nadal, jednak już bez tytułu prawnego. Powołał się na kodeks cywilny, zgodnie z którym za korzystanie bezumowne przysługuje karna opłata w wysokości trzykrotności stawki czynszu dzierżawnego.
Zaskoczeni handlowcy pokazali nam korespondencję z dyrektorem MOSiR podpisaną przez prezydenta Nowaka. Podobnie jak nam, również handlowcom z tandety nie udało się do tej pory spotkać z wiceprezesem MKS Sandecja, żeby wyjaśnić nieporozumienie.
Dlatego napisali protest do zarządu MKS Sandecja:
"Z pism, jakie przedstawiamy w załączeniu, a skierowanych do wszystkich dzierżawców placu, podpisanych przez dyrektora Badurę i prezydenta, wynika jednoznacznie, że prezydent wyraża zgodę na posiadanie danej nieruchomości po dacie jej wygaśnięcia, to jest do 31 maja 2008 roku, bez wnoszenia ustalonego czynszu dzierżawy. W kolejnym piśmie wyznacza się ostateczny termin wydania nieruchomości na 25 maja 2009, co oznacza, iż wyraża się zgodę na dalsze nieodpłatne korzystanie z nieruchomości" - napisali kupcy.
Jednocześnie Antoni Kowalik, handlujący na targowisku warzywami, zwraca uwagę, że w żadnym z pism, które handlowcy otrzymali do tej pory, nie było wzmianki, aby nieopuszczenie nieruchomości skutkowało jakimikolwiek restrykcjami, które dotyczą tylko części kupców - tych, którzy nie przenoszą się na nowe targowisko przy ulicach Głowackiego i Dojazdowej. - Większość z nas jest w trakcie szukania nowego miejsca do prowadzenia działalności handlowej i nie jest nigdzie zaznaczone, że miałby to być wyłącznie plac przy Dojazdowej. Dlaczego więc stosuje się jawną dyskryminację, kierując pisma jedynie do tych kupców, którzy nie zawarli porozumienia z prezydentem - zastanawia się Ewa Zięcina.
Rzecznik prasowy prezydenta, Małgorzata Grybel, wyjaśnia, że pisma, na które powołują się handlowcy, dotyczą terminu wydania nieruchomości przez kupców, i nie mają nic wspólnego ze zgodą na prowadzenie działalności na tym placu. Termin bezumownego korzystania z targowiska minął 31 maja 2008 roku.
- Prezydent wyraził kupcom zgodę na posiadanie tej nieruchomości do 31 grudnia bez czynszu. Mieli tylko ponosić koszty utrzymania placu, ale pod warunkiem, że 1 stycznia 2009 roku teren ten zostanie uporządkowany i opuszczony przez kupców. Ponieważ nie wywiązali się z tego, bo nie opuścili placu, zatem warunek nie został spełniony. Zostały wysłane kolejne pisma i wezwanie kupców do wydania nieruchomości do 10 marca, potem do 25 maja.
Cały czas zarządcą nieruchomości jest MOSiR, który oddał targ w użyczenie Sandecji, która mia ła czerpać zyski. - Wiceprezes ma pełne prawo upominać się o należność za czynsz - mówi rzecznik.
Prezydent deklaruje, że pomoże kupcom w negocjacjach z zarządem Sandecji co do wysokości czynszu. - Być może nie będą musieli zapłacić trzykrotności rocznego czynszu - powiedział "Dziennikowi Polskiemu" Ryszard Nowak.
(MONK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski