Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bajka o szeryfie i sprawnych sądach

Zbigniew Bartuś
Wiaderko Cecylii kopnięte przez Waldemara kosztowało w sklepie 8,50 zł. Cecylia zarzuciła sąsiadowi „celowe zniszczenie mienia” i sprawa, jak 12 milionów innych, trafiła do sądu.

Trwała półtora roku. Koszt? 229 zł pochłonęła opinia biegłego, który musiał skopać pewną ilość wiader, aby dowieść, czy plastik mógł pęknąć. Drugi biegły badał autentyczność nagrania wideo z telefonu Waldemara. Koszt: 90 zł. Zeznawało 10 świadków. Sąd zwrócił koszty dojazdów: 327 zł. Listy polecone: 97 zł. Jeśli doliczyć płace sędziów i urzędników oraz koszty utrzymania pomieszczeń, proces kosztował 2.136 zł. Zakończył się umorzeniem. Ta sprawa w ogóle nie powinna trafić do sądu - uznał sąd.

Tak zaczynał się tekst „Ile nas kosztuje sprawiedliwość” opublikowany dokładnie 7 lat temu w „Dzienniku Polskim”. Opisaliśmy w nim, nie po raz pierwszy, patologie i bolączki polskiego wymiaru sprawiedliwości: zawalenie sądów milionami banalnych spraw, drobiazgowe XIX-wieczne procedury pozwalające cwaniakom latami przeciągać procesy i nakazujące sędziom sprawdzać wszystkie okoliczności sprawy - pod groźbą powtórzenia procesu.

W kolejnych tekstach pokazaliśmy inne absurdy, m.in. to, że śledczy wciskają w akta wszystko, co im wpadnie w ręce. Gangster ma zarzut zamordowania dwóch osób, handlu ludźmi, bronią i narkotykami, a prokurator dorzuca do tego złe parkowanie i posługiwanie się pirackim Windows. Na własne oczy widziałem też kilka tomów akt z bilingami z komórki gangstera za cały rok, choć chodziło o ustalenie, gdzie on przebywał konkretnego dnia.

Minęło 7 lat. Sędziom przybyło 4 mln spraw rocznie (!). Sędzia sądu okręgowego narzeka, że trafiają do niej odwołania w procesach o jazdę bez biletu i drobną stłuczkę. A chciałaby poświęcić czas na rozliczanie sprawców rozbojów, gwałtów i afer. Nadal też brakuje dobrych biegłych, na opinie czekamy latami. W dużych aferach akta trafiające na biurko sędziów zajmują tira, z czego 90 proc. to śmieci. Procedury to wciąż raj dla cwaniaków - sędziowie są tu przeważnie bezradni.

Czy proponowane ostatnio zmiany w sądownictwie rozwiążą te problemy? W ogóle nie ma o tym mowy. Zamiast tego słyszymy o rzekomym powszechnym złodziejstwie sędziów i konieczności wzmocnienia nadzoru nad nimi przez polityków. Czy szeryf z ministerstwa zdyscyplinuje orzeczników? Weźmy aferę w krakowskim Sądzie Apelacyjnym: wybuchła akurat w dziale zakupów podlegającym od lat… Ministerstwu Sprawiedliwości i ponoć ściśle kontrolowanym przez ten resort.

Totalna wymiana kadr usprawni sądy? A usprawniła Trybunał Konstytucyjny? Po kadrowej rewolucji organ ten w praktyce przestał działać i jest de facto narzędziem partii rządzącej.

Jaką sprawność wykazuje komisja smoleńska? Są w niej sami słuszni eksperci, swojacy. Od dwóch lat dysponują nieograniczonymi środkami, ich pensje przyprawiają o zawrót głowy pracującego na kasie, przy taśmie lub w biurze suwerena. A w ponad siedem lat po tragedii nie wyjaśnili niczego.

Jak ujawnił wczoraj RMF, przygotowane przez Andrzeja Dudę projekty ustaw o KRS i Sądzie Najwyższym zawierały zapisy pozwalające leczyć bolączki Temidy. Amputowano je jednak po spotkaniu prezydenta z prezesem Jarosławem Kaczyńskim. W efekcie do Sejmu trafiła jedynie jedna trzecia prezydenckich pomysłów! Przykładowo z ustawy o SN znikły zapisy, które miały przyspieszyć postępowania: pozwalały sądowi „dyscyplinować prokuratorów w przygotowywaniu aktów oskarżenia, np. przez odrzucanie nieistotnych wniosków dowodowych”.

Powstaje wrażenie, że celem zmian nie jest wcale usprawnienie procesów i likwidacja opisywanych przez nas od lat patologii, tylko wypełnienie sądów swojakami - po to, by w sprawach ważnych dla władzy wyroki zapadały po jej myśli. Sprawy nadal będą się wlec. Rozbawiony igrzyskami suweren na razie tego nie rozumie. Ale za jakiś czas przekona się boleśnie, że zmiany nie dotyczą tylko sędziów, ale i jego. Np. wówczas, gdy przyjdzie mu stanąć w sądzie przeciwko władzy w sporze o drogę, podatek, wywłaszczenie, brutalność policji, krytykę partyjnego kacyka. Będzie już jednak za późno.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski