Danuta Sajdak z Brzeszcz w kwietniu ze skrzynki na listy wyciągnęła druk z prognozowanymi rachunkami za prąd na kolejne pół roku. Tauron naliczył jej średnio za miesiąc niewiele ponad 13 zł.
Kobieta poszła na pocztę i zapłaciła za trzy pierwsze miesiące, a potem za kolejne. Bardzo się zdziwiła, gdy w czerwcu dostała rachunek za zużytą energię. Okazało się, że za ten miesiąc ma zapłacić 112 złotych. Za kilka dni dostała trzecie wyliczenie. I znów z inną kwotą. Tym razem na rachunku było 14 zł.
- Wtedy przypomniałam sobie, że kilka tygodni wcześniej ktoś z Tauronu zadzwonił do mnie z propozycją przejścia na nową taryfę, tzw. z gwarancją ceny - opowiada pani Danuta.
Konsultant przekonywał, że dzięki temu będzie miała taniej. Nie odpowiedziała wiążąco, bo nie bardzo wiedziała, o co chodzi. Za kilka dni do jej domu dotarła umowa. Nie trzeba było jej nawet podpisywać. Kobieta nie wiedziała, że jeśli nie jest zainteresowana nową ofertą, to w ciągu dziesięciu dni powinna wysłać pismo z odstąpieniem od przysłanej jej pocztą umowy. Pani Danuta tego nie zrobiła, bo akurat kilka dni nie było jej w Brzeszczach.
- I teraz nie wiem, o co chodzi z tym drugim rachunkiem. Może ta nowa, niby tańsza umowa wcale tak korzystnie nie wychodzi? No i po co mi wysłali rachunek po raz trzeci? - zastanawia się kobieta.
Przyszła do nas po pomoc, bo razem z ostatnim wyliczeniem dostała też informację, że jeśli nie opłaci rachunków do 14 dni, Tauron odetnie prąd.
- Kilka razy próbowałam dzwonić na numer infolinii, ale niczego się tam nie dowiedziałam. Pierwszy raz pani z infolinii kazała mi zadzwonić kolejnego dnia, bo musiała sprawdzić mój rachunek. Kolejny raz odebrał mężczyzna i od nowa musiałam opowiadać, o co mi chodzi. W efekcie po kilku telefonach nie załatwiłam nic - mówi załamana i pokazuje stos dokumentów.
Nie wie, co ma teraz zrobić i boi się, że zostanie bez prądu. - Przecież nie będę płacić kolejnych rachunków, jak już zapłaciłam wcześniej - mówi.
Tauron czuje się winny.
Jak przyznaje Elżbieta Bukowiec, rzeczniczka firmy, został wyznaczony termin odczytu licznika u Danuty Sajdak, ale tego nie wykonano przed jej przejściem na korzystniejszą taryfę.
To znaczy, że Tauron z góry założył, jakie zużycie prądu kobieta będzie miała w mieszkaniu. Nie wziął pod uwagę, że ona rzadko bywa u siebie i dlatego zużywa mało energii. Po odczytaniu licznika okazało się, że jednak rachunek będzie mniejszy.
- Rozmawialiśmy już z panią Danutą i bardzo przepraszamy za zamieszanie - mówi Bukowiec. Wszelkie działania windykacyjne zostaną wstrzymane. Do pani Danuty zostaną wysłane jeszcze faktury korygujące poprzednie rachunki z uwzględnieniem nadpłat, których już dokonała.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?