Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bandaż na udzie

Redakcja
Agnieszka Radwańska podczas wczorajszego pojedynku Fot. Agnieszka Bialik
Agnieszka Radwańska podczas wczorajszego pojedynku Fot. Agnieszka Bialik
- Ważne, że mecz był krótki, dwa sety - powiedział nam Robert Radwański po awansie jego córki Agnieszki do drugiej rundy wielkoszlemowego French Open (pula nagród 17 milionów 520 tys. euro) na kortach Rolanda Garrosa w Paryżu. W swoim pierwszym meczu krakowianka, rozstawiona z numerem 12., pokonała Austriaczkę Patricie Mayr-Achleitner 6-1, 6-2 po godzinie gry. Jej kolejną rywalką będzie Sania Mirza z Indii, która ograła Niemkę Kristinę Barrois 6-3, 6-3.

Agnieszka Radwańska podczas wczorajszego pojedynku Fot. Agnieszka Bialik

TENIS. Agnieszka Radwańska w II rundzie French Open

- Tato się cieszy, jak tak dalej pójdzie, to będzie dobrze - mówi Robert Radwański. - Jestem optymistą, choć jak zauważyliście, Agnieszka miała obandażowane lewe udo, pobolewa ją mięsień dwugłowy. Na niedzielnym, popołudniowym treningu coś ją zabolało, więc wolała okleić. Nie jest to jakaś "gierka" z naszej strony, żeby pokazać słabości. Kręgosłup dalej Isię pobolewa, ale nie był to ciężki mecz, więc go nie nadwyrężyła. Nie było skrętów, smeczów z bekhendu, wielu uślizgów, rwania gry, długich wymian. Sania Mirza, następna rywalka, uderza mocno. Kiedy piłka jej "siedzi", bywa niebezpieczna. Chcielibyśmy mieć takie kontrakty reklamowe, jak ona. Jest z Indii, więc stoi za nią 1,5 miliarda ludzi i niezależnie, jak gra, to dobrze się "sprzedaje". My z naszymi 40 milionami Polaków plus Polonia jesteśmy przy niej mali. Trzeba walczyć, na pewno Agnieszka jest faworytką następnego meczu.

Pierwszego seta Radwańska wygrała po 22 minutach gry, dwukrotnie przełamując podanie rywalki. Austriaczka popełniała sporo niewymuszonych błędów, Agnieszka grała spokojnie, skutecznie, skoncentrowana, zakończyła seta pięknym wolejem. W drugiej partii przeciwniczka nieco się rozegrała, wytrzymywała dłuższe wymiany. Przy stanie 2-1 byliśmy świadkami wielu długich wymian, z których zwycięsko wyszła krakowianka. Trzy skuteczne dropszoty, trochę szczęścia przy piłkach, które zahaczały o siatkę i Radwańska powiększała przewagę. Ostatecznie po godzinie zwyciężyła pewnie i zasłużenie.

Kto na poniedziałek kupił bilet na kort centralny, nie żałował. Jako pierwsza zagrała na nim, broniąca tytułu Francesca Schiavone. Włoszka szybko ograła 6-2, 6-0 Amerykankę Melanie Oudin. - Jeszcze się trzęsę z emocji. To niesamowita adrenalina. Grać jako pierwsza na korcie centralnym, broniąc tytułu, to dla mnie coś wielkiego. Kort im. Philippe Chatriera jest wspaniały, jakbym wróciła do domu i powitała mnie mama - mówiła na konferencji Schiavone. Po Włoszce pojawił się Novak Djoković i oddał tylko sześć gemów Holendrowi Thiemo de Bakkerowi. Serb pokonał rywala 6-2, 6-1, 6-3 i odniósł 40. zwycięstwo z rzędu, a 38. w tym roku. Trybuny zapełniły się jeszcze szczelniej, gdy na korcie pojawił się Roger Federer. Choć nie jest w tym roku faworytem, magia nazwiska i osiągnięć działa. Szwajcar pokonał Hiszpana Feliciano Lopeza 6-3, 6-4, 7-6 i twierdzi, że w tym roku będzie mu łatwiej o dobry wynik, bo faworytami są inni.

Agnieszka Bialik, Paryż

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski