Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bandyta z Nowej Huty w oku kamery

Redakcja
Tak prezentuje się nagranie z monitoringu w oddziale banku BPH na os. Wandy w Nowej Hucie, w którym w poniedziałek doszło do napadu z bronią. Małopolski komendant wyznaczył 15 tys. zł nagrody za pomoc w ujęciu bandytów.

Oto sprawca napadu na bank na osiedlu Wandy Fot. archiwum policji

BEZPIECZEŃSTWO. Policja ujawniła nagranie z monitoringu w okradzionym banku

Kamery zarejestrowały dokładnie moment napadu oraz twarz jednego ze sprawców. Na nagraniu widać, jak dwaj młodzi mężczyźni wchodzą do banku. Jeden z nich - w kapturze głęboko nasuniętym na głowę - zostaje przy drzwiach. Drugi - krótko ostrzyżony, w okularach przeciwsłonecznych - podchodzi do lady z pistoletem w dłoni i wydaje kasjerce polecenia. Odbiera od niej banknoty i chowa je do kieszeni spodni. Zwraca uwagę jego spokój - na twarzy nie widać zdenerwowania, wygląda na opanowanego, co może świadczyć, że nie jest to jego pierwszy rabunek. Na moment odwraca się i mówi coś do klientów, którzy stoją tuż za nim. Ci również reagują spokojnie - odchodzą kilka metrów dalej. Kilkanaście sekund później gangster wybiega z pomieszczenia. Kamera, zainstalowana przed wejściem, najpierw rejestruje uciekającego w kapturze, później krótko ostrzyżonego z bronią. W drzwiach pada strzał. Z nagrania wynika, że mógł być przypadkowy, nikt bowiem nie ruszył w pościg za uciekającymi bandytami.
Wszystko trwało niecałe dwie minuty. Zaczęło się ok. godz. 11.25, gdy w banku było trzech klientów i dwie kasjerki. Jak już informowaliśmy, w czasie napadu bandyci zrabowali ponad 30 tys. zł.
Policja prosi o kontakt osoby, które rozpoznają mężczyzn widocznych na zdjęciach lub mają informacje, mogące pomóc w ich identyfikacji. Nagroda za pomoc w ich ujęciu to 15 tysięcy złotych. W tej sprawie można dzwonić pod numer 012 413 44 44 lub 997 (112).
W tym roku w Krakowie doszło już do 11 podobnych napadów na banki. Sprawcy wyglądali podobnie: na głowach mieli kominiarki, czapki bejsbolowe lub okulary przeciwsłoneczne. W dłoniach pistolety - prawdziwe lub imitacje. Broń służyła im głównie do terroryzowania kasjerek. Do dzisiaj nie udało się ich ustalić. Policja nie ukrywa, że śledztwa w sprawie takich napadów należą żmudnych i długotrwałych.
- Jeżeli nie ma wyraźnych śladów na początku śledztwa - brakuje świadków, rysopisu bandyty, zapisu monitoringu, numerów skradzionych banknotów - to ustalanie sprawcy rzeczywiście długo trwa. Trzeba bowiem zweryfikować setki informacji, uruchomić informatorów i po kolei sprawdzać alibi podejrzewanych o przestępstwo. Zarówno tych na wolności, jak i w aresztach, zdarzały się bowiem przestępstwa na przepustkach. Potem następują tygodnie - lub nawet miesiące - obserwacji, podsłuchów i czekania aż przestępca popełni błąd. Na szczęście zawsze go popełnia. Tak było w przeszłości z wieloma napadami w Krakowie, Rabce, Nowym Sączu i Nowym Targu, gdzie przestępcy zostali schwytani - mówi kom. Katarzyna Cisło z małopolskiej policji.
Specjaliści jednak prognozują, że liczba tych przestępstw będzie rosła. Chodzi przede wszystkim o małe placówki, które bardziej przypominają sklepy niż banki. W większości z nich nie ma żadnego strażnika. Brakuje cichego alarmu, metalowych krat czy podwójnych drzwi, blokujących bandytę w środku. Od pieniędzy, leżących w kasie, do drzwi prowadzących na ulicę, napastnika dzielą najczęściej 2 -3 metry. To powoduje, że przestępcy uznają takie placówki za wyjątkowo łatwy łup.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami banki są instytucjami, które podlegają obowiązkowej ochronie. Ale nie wszystkie. Tylko te, które przechowują określoną ilość gotówki. Limit określa prezes Narodowego Banku Polskiego (w tej chwili jest to 1,5 jednostki obliczeniowej, którą stanowi 120-krotność średniego uposażenia). Nie dotyczy to więc niewielkich oddziałów. Ewa Kopcik
[email protected]

Jak zachować się w czasie napadu

- Nie przeceniajmy swoich możliwości, obezwładnić przeciwnika potrafi niewielu z nas. Nie lekceważmy broni, którą sprawca nam grozi. Oczywiście, może być to tylko atrapa, ale pewności nie mamy. Oprócz niej może przecież mieć także przy sobie nóż. Trzeba brać pod uwagę, że bandyta jest zdesperowany. Zamiast walczyć, starajmy się raczej zachować zimną krew i zapamiętać jak najwięcej szczegółów wyglądu napastnika. Ta wiedza będzie później bezcenna dla śledczych - radzi mł. insp. Dariusz Nowak, rzecznik małopolskiej policji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski