Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Banki zarobiły miliardy

JACEK ŚWIDER
Fot. Archiwum
Fot. Archiwum
Działające w Polsce banki wciąż zbijają kokosy. Przez pół roku (od stycznia do czerwca) zarobiły na czysto ponad 8 miliardów złotych (zysk netto sektora bankowego wyniósł 8 mld 175 mln zł). To nieco więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku (wzrost 0,6 proc.).

Fot. Archiwum

PIENIĄDZE. Aby utrzymać bardzo wysokie zyski, banki podnoszą nam opłaty i prowizje. Trudno znaleźć rachunki prowadzone całkowicie bezpłatnie.

Czy w tym roku banki zarobią jeszcze więcej niż w ubiegłym? Opinie są podzielone, jednak poprawienie wyniku jest możliwe. W 2012 roku polski sektor bankowy miał zysk netto na poziomie 16,2 mld zł. Był najwyższy w historii, choć wszyscy eksperci (także ci bankowi) zgodnie narzekali na rozprzestrzeniający się kryzys gospodarczy. Nawiasem mówiąc: im bardziej analitycy narzekali, tym więcej banki zarabiały.

Tu prowizja, tam opłata

Ostatnie lata to dla banków nieustający wzrost zysków. Dla porównania: w roku 2010 banki zarobiły niewiele ponad 14 mld zł. W 2011 roku było to już 15,7 mld zł. Ubiegłoroczne 16,2 mld zł przypieczętowało dobrą passę. Pierwsza połowa br. tylko potwierdza opinię, że nawet w okresie trudności gospodarczych bankowcy potrafią zarabiać.

Ogromne przychody płyną do bankowych kas z tytułu prowizji i opłat od wydanych kart płatniczych, udzielanych kredytów i prowadzonych rachunków osobistych (w całym ubiegłym roku łącznie ponad 14 mld zł). Mimo kolejnych obniżek stóp procentowych banki potrafią też zarabiać na marży odsetkowej (różnicy między oprocentowaniem lokat i kredytów). Niezłym na to sposobem jest gorliwe cięcie oprocentowania lokat w rytm obniżek stóp procentowych NBP i zwłoka z redukcją oprocentowania kredytów w takim samym stopniu, w tym samym czasie. Dla przykładu: przy łącznym spadku stóp NBP o 1,5 proc. między jesienią ub.r. a kwietniem br. przeciętne oprocentowanie kredytów spadło tylko o 1,3 pkt procentowego. W tym samym czasie oprocentowanie lokat spadało w szybszym tempie, przekraczając 2 pkt procentowe. W ten sposób banki starają się ograniczyć do minimum niekorzystny dla nich spadek tzw. marży odsetkowej.

Uśpione konta będą droższe

Spowolnienie gospodarcze nie mogło jednak pozostać całkowicie obojętne dla sektora bankowego. Banki, aby zarabiać, podnoszą bezlitośnie ceny usług. Od kilku miesięcy trwa czarna seria dla klientów, którzy bywają powiadamiani o kolejnych podwyżkach. Wzrastają najczęściej prowizje i opłaty związane z używaniem kart i obsługą kont osobistych. Ponieważ jednak klienci zdążyli się przez ostatnie lata przyzwyczaić do "darmowych" kont, banki - zamiast w prosty sposób podnosić opłaty - uzależniają bezpłatne korzystanie z usługi np. od liczby i wartości wykonanych przelewów lub użycia karty płatniczej w jednorazowym zakupie, przekraczającym ustaloną wartość (np. 100 zł). Gdy takich transakcji brakuje, darmowe konto zaczyna kosztować.

Na przykład popularny internetowy mBank w lipcu podniósł opłatę za kartę płatniczą z 2 do 4 zł dla klientów, którzy nie wydadzą za jej pomocą co najmniej 100 zł miesięcznie. Bywa też i tak (przykładem jest Raiffeisen Polbank), że banki podnoszą próg miesięcznego salda (w tym przypadku z 1 do 3 tys. zł) uprawniającego do darmowego korzystania z rachunku.

Falę obecnych podwyżek opłat w polskich bankach spróbował oszacować portal finansowy Bankier.pl. Okazało się, że na miesiące wakacyjne (lipiec i sierpień) kilkanaście działających w Polsce banków zapowiedziało podwyżki cen usług. Część z nich już te zapowiedzi zrealizowała. - Wystarczy przyjrzeć się cennikom największych banków - radzi Wojciech Boczoń z Bankier.pl. - PKO BP oferuje klientom darmowe "Konto za Zero". Jego prowadzenie jest bezpłatne, jeśli klient co miesiąc zasili rachunek kwotą 1,5 tys. zł. W przeciwnym razie płaci 6,9 zł. Do konta wydawana jest karta debetowa. Bezpłatna tylko wtedy, gdy klient wyda za jej pomocą 250 zł miesięcznie - wylicza niekorzystne dla klientów zmiany.

Bankier to ma klawe życie

Świetne wyniki finansowe banków przekładają się bezpośrednio na wysokość płac ich szefów. Choć w Polsce nie zarabiają tyle co w bogatszych krajach Europy i w Stanach Zjednoczonych, prezesi naszych banków należą do najlepiej opłacanych menedżerów spółek notowanych na warszawskiej giełdzie.

Przeciętna płaca szefa banku wyniosła w ubr. 2,6 mln zł (razem z premiami i nagrodami). Jednak w 2012 roku było kilku prezesów, którzy wzbogacili się jeszcze bardziej. Prawie 4,5 mln zł zarobił prezes Banku Pekao Luigi Lovaglio. Cezary Stypułkowski, szef BRE Banku, dostał za swoją pracę 4,3 mln zł. Prezes Banku Handlowego Sławomir Sikora zarobił 3,8 mln zł.

NA NIŻSZY PROCENT

Spada nominalne oprocentowanie lokat

W pierwszej połowie roku bankowe lokaty Polaków skurczyły się prawie o 6 proc., do wartości 254,17 mld zł. To największy spadek od sześciu lat. Od stycznia do czerwca wielu klientów wciąż wycofywało pieniądze z depozytów terminowych. Powód jest jeden - od jesieni ub.r. oprocentowanie niektórych lokat spadło nawet o połowę.

[email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski