Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Baraka"

Redakcja
Zapiski kinomana

   Bez fabuły, bez akcji, bez aktorów, bez dialogu... Tylko obraz i muzyka. Rozumiem, że do scen kontemplacyjnych, magicznych czy zatrważających trudno było zastosować tzw. muzykę rozrywkową, ale patetyczne dźwięki towarzyszące filmowi przez cały czas stają się już mocno nużące. To zresztą najmniej ważne w tym niezwykłym dziele. Określa się je jako artystyczny dokument, którego największym walorem jest fotografia. Fotografia globu (z perspektywy kosmosu?) w najrozmaitszych terenach Ziemi i w najbardziej charakterystycznych momentach, w których objawia się ich genius loci.
   Tytuł filmu niczego nam nie wyjaśni, sam wymaga objaśnienia. Na pocieszenie przypomnę jedynie, że z początkiem lat 90. wyświetlany był w naszych kinach film o podobnej konwencji, nazwany jeszcze dziwaczniej "Koyaanisqatsi". Przywołał te słowa z pradawnego języka mistyków muzułmańskich pewien stuletni starzec z plemienia Indian Hopi, żyjącego w Arizonie i skazanego na całkowite wymarcie. Jeśli tytuł pierwszego filmu oznaczałby tyle, co "zachwianie równowagi życia", o tyle "Baraka" w drugim przypadku - "błogosławieństwo, oddech, esencję życia, od której rozpoczyna się ewolucja".
   Byłyby to więc polemiczne postawy w obu dokumentach, choć bardzo wyraźnie się tego nie wyczuwa, raczej w samodzielnej interpretacji, we własnym domyśle. Jedyne, co mogłoby skłaniać do optymistycznej nadziei, to wymiar duchowości w wierzeniach i praktykach różnych wyznań w 24 miejscach naszej planety - od cywilizowanych (bazylika w Watykanie, Mekka i Jerozolima, klasztor tybetański) do najbardziej prymitywnych. Modły buddyjskich mnichów, malowane twarze i ciała ludów afrykańskich, ekstatyczne tańce i rytualne zachowania kapłanów oraz nieprzeliczonych pielgrzymek, to dla nas tak obce i egzotyczne, że aż strach.
   Takie widzenie współczesnego świata zaprojektował sobie w formie tryptyku filmowego 65-letni (teraz) nowoorleański reżyser Godfried Reggio - z domieszką krwi indiańskiej, który, nawiasem mówiąc, od 14. roku życia należał do Zakonu Braci Chrześcijańskich, gdzie jako duchowny nauczyciel nauczał później młodzież i zajmował się resocjalizacją przestępców. W roku 1970 przystąpił do realizacji "Koyaanisqatsi", co trwało siedem lat, z czego trzy przypadały na montaż i dokrętki. Zdjęcia kręcono w 14 stanach USA za pomocą sprzętu specjalnie przystosowanego przez operatora Rona Fricke.
   I otóż on - tenże Ron Fricke nie padł daleko niczym jabłko od jabłoni i wzorem swego mistrza, reżysera Reggio, skonstruował gigantyczny album fotograficzny na ekranie. Film powstał w ciągu 14 miesięcy w r. 1992, a więc pojawił się u nas z 13-letnim opóźnieniem - nie wiedzieć czemu. Z tego powodu odezwały się też głosy sceptyków, kapryszących, że "wszystko to już było". Oczywiście można by zażartować, że przestrzenne obrazy ze świata - tyle że nieruchome - oglądaliśmy w dzieciństwie przez okulary fotoplastykonu, ale to przecież nieporównywalne.
   A mówiąc poważnie, nowoczesna sztuka eksperymentowania perfekcyjną techniką filmową już nas trochę zdemoralizowała i trudno wciąż się zachwycać rewelacyjnymi niegdyś widokami rozpędzonych do galopu chmur na niebie lub zawrotnym kalejdoskopem świateł samochodowych w nocnej panoramie Manhattanu. Te przyspieszone albo zwalniane zdjęcia są jakby subiektywnym wtrętem realizatora w filmie, który obiektywnie zarejestrował cuda i dziwy na kuli ziemskiej. Taniec wszystkich elementów przyrody. Zaskakujące ukształtowania terenów. Góry jak katedry. Morze jak lawa. Pola uprawne jak wielkie, kolorowe makaty.
   Człowiek jest też elementem natury (małpa z ludzką twarzą, młodzian z małpim wyrazem oblicza). Dano mu tutaj obejrzeć samego siebie w najrozmaitszych wcieleniach, różnej religii i obyczajów. Perspektywa - z lotu ptaka. A może ogląd Ziemi z wysokości innych galaktyk. A może nawet rzut oka z wyżyn Boga, aby stwierdzić na przykładzie znamiennego epizodu z Auschwitz, jak zepsuto Jego dzieło?
WŁADYSŁAW CYBULSKI

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski