Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Barbara Bartuś udowodniła w USA, że zasada neutralności jest jej obca

Lech Klimek
Lech Klimek
archiwum
W Stanach Zjednoczonych odbywały się wybory do Izby Reprezentantów i części senatorów oraz gubernatorów. Jako obserwatorka z ramienia OBWE poleciała na nie m.in.posłanka PiS, Barbara Bartuś.

- Wszelkie sondaże wskazują, że Republikanie stracą Izbę Reprezentantów, ale ja kibicuję i liczę, że tak się nie stanie, i że te prognozy też będą mylne - powiedziała Barbara Bartuś, stojąc przed Białym Domem w Waszyngtonie.

Ta wypowiedź, zdaniem wielu komentatorów sceny politycznej, to jawne pogwałcenie zasady neutralności, jaką przyświecać powinna obserwatorowi OBWE. - Wszyscy obserwatorzy z ramienia naszej organizacji wyjeżdżający na misję podpisują kodeks postępowania - mówi Lauren Baranowska z warszawskiego Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE, które wysłało obserwatorów do USA.

Jeden z punktów tego kodeksu postępowania zakłada zachowanie neutralności. Dlatego Lauren Baranowska zapewniła nas, że ta sprawa zostanie bardzo poważnie potraktowana i zbadana.

O komentarz w sprawie Baranowska odesłała nas do Nat’a Perry’ego, który z ramienia organizacji odpowiada za kontakty z prasą. Niestety obecnie przebywa on w USA. W chwili zamykania tego wydania nie udało nam się z nim skontaktować choćby ze względu na różnicę czasu.

- Przestrzeganie kodeksu postępowania jest bardzo istotne dla prawidłowego funkcjonowania naszych misji obserwacyjnych - stwierdziła stanowczo Lauren Baranowska. - Podejmiemy odpowiednie kroki, jeżeli stwierdzimy naruszenie kodeksu postępowania. Porozmawiamy z tą osobą, sprawdzimy, jak poważna jest ta sprawa i wyciągniemy odpowiednie konsekwencje. W przeszłości zdarzały się przypadki, gdy prosiliśmy wysłanników o opuszczenie misji, ale najpierw musimy zbadać sprawę, zanim jakakolwiek decyzja zostanie podjęta - dodaje.

W tej chwili sprawa ewentualnego odwołania posłanki z misji w USA wydaje się bez znaczenia, wybory już się skończyły. Pozostaje jednak pytanie, czy mogła ona sobie pozwolić na wypowiedzi takie jak te, które padły z jej ust w rozmowie z Markiem Wałkuskim, korespondentem Polskiego Radia w Waszyngtonie?

Dziennikarz na swoim prywatnym koncie, jakie prowadzi na jednym z portali społecznościowych, zamieścił komentarz Barbary Bartuś.

Przyznaje ona, że jej wypowiedź na temat wyborów w USA była niefortunna i będąc tu z misją obserwacyjną, te słowa nie powinny paść. Podkreśla jednocześnie, że przedstawiała swoją prywatną ocenę i nie wypowiadała się w niczyim imieniu.

- Ta misja, w której uczestniczyła posłanka Bartuś, miała bardzo konkretny charakter - mówi dr Marcin Poręba, politolog z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. - Chodziło w niej o obserwację procesu wyborczego. Jej uczestnicy w żadnym przypadku nie powinni się obnosić ze swoimi politycznymi preferencjami, nawet jeśli tak jak w tym przypadku, należą do formacji politycznej, której blisko do jednego z ugrupowań w kraju, w którym się przebywa - dodaje.

Naukowiec podkreśla również, że takie zachowania to niestety pokłosie niskiego poziomu kultury politycznej, jakie prezentują nasi przedstawiciele.

- Trzeba ze smutkiem przyznać, że nasi politycy jakościowo odstają od swoich kolegów z innych krajów i nie do końca rozumieją oni zasady demokracji - stwierdził. - Ameryka to bardzo specyficzny kraj, bardzo tam przestrzegane są zasady neutralności. Moim zdaniem, możemy się spodziewać, że w przyszłości pani poseł będzie wyłączana z tego rodzaju misji - podkreślił.

Warto wiedzieć

KODEKS OBSERWATORÓW OBWE

Obserwatorzy pozostaną bezstronni podczas realizacji swoich obowiązków i w żadnym momencie nie będą publicznie wyrażać lub okazywać jakichkolwiek uprzedzeń lub preferencji w relacji do władz kraju, partii i kandydatów lub w odniesieniu do jakichkolwiek kwestii związanych z rywalizacją w procesie wyborczym.

Obserwatorzy będą wykonywać swoje obowiązki w sposób dyskretny i bez ingerencji w proces wyborczy.

Obserwatorzy
będą obserwować przez cały dzień wyborów, w tym podczas liczenia głosów, a jeśli będzie to konieczne także podczas następnego etapu tabulacji.

Obserwatorzy będą opierać wszystkie konkluzje na własnych obserwacjach lub na oczywistych i przekonujących faktach i dowodach.

Obserwatorzy nie będą wypowiadać się do mediów na temat procesu wyborczego lub zaobserwowanych faktów, Obserwatorzy będą prezentować najwyższy poziom dyskrecji i profesjonalizmu przez cały czas trwania misji.

KONIECZNIE SPRAWDŹ:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Barbara Bartuś udowodniła w USA, że zasada neutralności jest jej obca - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski