Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Barbara Nowak, małopolska kurator oświaty: Reforma sprawi, że klasy będą mniej liczne [WIDEO]

Agnieszka Maj
Agnieszka Maj
fot. Michał Gąciarz
Rozmowa Kroniki. Barbara Nowak, małopolska kurator oświaty mówi o pozytywnych skutkach reformy edukacji - m.in. o tym, że szkoły podstawowe będą jednozmianowe.

- W wyniku reformy edukacji w Krakowie ma zostać wygaszonych 10 szkół: cztery gimnazja i sześć liceów. Czy Pani to zaakceptuje?

- Jeszcze nie wiem, jaka będzie moja opinia w tej sprawie. Na razie dostałam od władz miasta dokument proponujący nową siatkę szkół. Teraz będę go analizować.

- To w większości szkoły, które już wcześniej miały być przez władze miasta zamknięte. Jednak radni Krakowa, w tym również Pani, głosowaliście przeciwko.

- Jak już powiedziałam, muszę przeanalizować sytuację. Jednak dostałam niepokojące informacje dotyczące przynajmniej dwóch budynków tych placówek. Nadzór budowlany stwierdza, że nie bardzo nadają się do tego, aby pełnić funkcje dydaktyczne. To też muszę brać pod uwagę.

- Warto utrzymywać szkoły, w których maturę zdaje około 20 proc. uczniów i już teraz nie udaje się stworzyć pierwszej klasy, bo nie ma chętnych? A takie są wśród tych przeznaczonych do wygaszenia.

- Odpowiedź jest oczywista: nie warto. Zamiast tego uczniowie, którzy nie bardzo potrafią przyswoić materiał przeznaczony dla liceum ogólnokształcącego, mogliby pójść do - na przykład - szkoły branżowej. Do tego potrzebna jest też zmiana mentalności i pokazanie, jak wiele można zyskać, kończąc dobrą szkołę, która daje poszukiwany na rynku pracy zawód.

Autor: Agnieszka Maj

- W Krakowie prawie wszystkie gimnazja mają zostać przekształcone w szkoły podstawowe. Niektórym dyrektorom się to nie podoba. Na przykład pan Mariusz Graniczka, dyrektor prestiżowego Gimnazjum nr 1 przy ul. Bernardyńskiej będzie starał się o to, aby jego szkoła została przekształcona w liceum. Poprze Pani te starania?

- Szkoła pana Graniczki została przekształcona z bardzo dobrej szkoły podstawowej. W miejscu, gdzie się znajduje, w ścisłym centrum, nie jest już potrzebne kolejne liceum.

- Dla wielu nauczycieli gimnazjum to jednak kwestia prestiżu. Woleliby pracować w liceum niż w podstawówce.

- Z wielką przykrością słyszę takie rzeczy. Bycie nauczycielem, obojętnie w której szkole, jest wielkim wyzwaniem. Ci, którzy nadają się bardziej do uczenia dorosłych, powinni iść do liceum. Teraz ta szkoła zamieni się z trzyletniej w czteroletnią i będą potrzebni nowi nauczyciele. Poza tym nie uważam, by praca w szkole podstawowej była hańbiąca dla nauczyciela szkoły gimnazjalnej. Dla mnie jest to przykre, jeśli słyszę coś takiego.

- Być może tylko Gimnazjum nr 2 przy ul. Studenckiej przekształci się w liceum, stanie się częścią V LO. Podoba się Pani taki pomysł?

- Od razu, kiedy o tym usłyszałam, powiedziałam panu prezydentowi i pani wiceprezydent, że według mnie szkoła powinna być w jednym budynku, a nie w dwóch. Zwłaszcza w takim miejscu jak Kraków.

- Ale te dwa budynki znajdują się obok siebie.

- Tylko że jeden uczeń wejdzie do budynku, a drugi pójdzie sobie gdzie indziej. Ja cały czas pamiętam o tragicznym wydarzeniu, do którego doszło w Michałowicach, gdzie dziewczynka wyszła ze szkoły językowej na ulicę i nie żyje. Nie wyciągnęliśmy z tego żadnych wniosków. Poza Krakowem, w Małopolsce sytuacja jest inna. Tam w niektórych miejscach może działać szkoła podstawowa w dwóch budynkach, pod warunkiem, że zasady bezpieczeństwa będą zachowane.

- Sporo gimnazjów znajduje się w centrum miasta, gdzie nie ma nowych osiedli i rodzin z małymi dziećmi. Czy te placówki zdołają zgromadzić odpowiednią liczbę uczniów?

- Będą zmienione obwody tych szkół. Czekam na dane demograficzne każdego rejonu, a także dotyczące liczby planowanych klas i uczniów, będę się temu przyglądać. Nie powinno dojść do takiej sytuacji, że zabraknie uczniów. Będą za to pozytywne efekty. W wyniku reformy klasy mogą być mniej liczne, a uczniowie będą się uczyć w systemie jednozmianowym.

- Pracę w efekcie reformy straci 350 nauczycieli. Co prawda będą zatrudniani nowi, nawet 700 osób, ale nie ma gwarancji, że ci sami. Jak zmusić dyrektorów, by zatrudniali zwalnianych?

- Sprawy kadrowe są ważne, ale muszę powiedzieć, że nauczyciele są chyba jedyną grupą poza górnikami, o których tak się martwimy. Muszę jednak z całą mocą oświadczyć, że będziemy dbać o to, aby zwalniani nauczyciele znaleźli pracę. Jestem przekonana, że reforma edukacji nie spowoduje zwolnień.

- Dyrektorzy mogą przecież przyjąć nauczycieli tuż po studiach, którym zapłacą mniej niż tym doświadczonym.

- Mam nadzieję, że zostanie przygotowane rozporządzenie minister edukacji, które nakaże zatrudniać zwolnionych nauczycieli w pierwszej kolejności. Poza tym już teraz w kuratorium tworzona jest baza danych, która będzie obejmowała nauczycieli gimnazjum: znajdzie się tam informacja o ich kwalifikacjach i latach pracy. Proszę się jednak nie martwić o zwolnienia nauczycieli. Ci z gimnazjów znajdą pracę w szkołach podstawowych i liceach, gdzie będzie więcej klas niż obecnie. Skalę zwolnień mogą ograniczyć także inne działania, w tym program osłonowy dopracowywany w Ministerstwie Edukacji Narodowej, we współpracy z NSZZ Solidarność. Trzeba również skończyć z praktyką, że nauczyciel może pracować w kilku szkołach jednocześnie. Według nowych zasad na dodatkowe zatrudnienie będzie musiał dostać zgodę dyrektora placówki, w której jest zatrudniony na etacie.

Rozmawiała Agnieszka Maj

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski