20-letni napastnik, który występował dotąd w rywalizującej w IV lidze z Barciczanką rezerwą I-ligowców, do nadpopradzkiej miejscowości trafił dosłownie na kilkanaście godzin przed spotkaniem ze Skalnikiem Kamionka Wielka. Stało się tak głównie dzięki staraniom Pawła Cieślickiego, łączącego powinności prezesa Barciczanki i dyrektora Sandecji.
– Odbyłem rozmowę z trenerem Sandecji Robertem Kasperczykiem. Poparł on moje stanowisko, zauważając, że piłkarzowi lepiej się przysłużą stałe występy w IV lidze niż grzanie ławy na __zapleczu ekstraklasy – tłumaczy Cieślicki.
Janczarzyk od trenera Barciczanki Tomasza Szczepańskiego szansę otrzymał w 56 min wspomnianego spotkania ze Skalnikiem. Już 4 min później mógł manifestować radość ze zdobycia zwycięskiego, jak się wkrótce miało okazać, dla swego nowego zespołu gola. I to wbitego Skalnikowi, którego działacze także mieli na niego chrapkę. W doliczonym czasie gry Janczarzyk znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości, ale tym razem przegrał z nim ten pojedynek. Ale zostało mu to wybaczone.
– _Proszę spojrzeć na tabelę: na pierwszych miejscach znajdują się Sandecja II i __Barciczanka. Sam już nie wiem, której drużynie mam kibicować _– śmieje się prezes i dyrektor w jednej osobie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?