Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bardziej solo niż w kupie… [FELIETON]

Ryszard Niemiec
Najbardziej pretensjonalnym, trącącym samodurstwem, określającym nieskończoną wielkość polskiej reprezentacji, było opisanie zespołu siatkarzy jako uosobienie sportu narodowego Polaków.

Niewiele brakowało, aby w Polskim Związku Piłki Siatkowej powstała komórka antropologii stosowanej, której zadaniem byłoby dokumentowanie wyższości genetycznej kadrowiczów nad resztą populacji uprawiającej podbijanie piłki palcami.

Obmierzyć Możdżonka, Kurka, Ignaczaka i byłoby wyszło jak nic, że natura stworzyła ich do życia pod siatką. Sportowe sukcesy szczypiornistów na międzynarodowym szlaku nie obfitowały w aż tak brawurowe interpretacje.

Zdarzył się jednak wielkopolski bard handballu, który wywiódł potęgę braci Jureckich oraz Szmala z miejsca narodzin dyscypliny, czyli obozu internowania legionistów Piłsudskiego w Szczypiornie pod Kaliszem. Patriotyczny kod zrodzony za drutami został przeniesiony przez epoki i pozwala miażdżyć zasieki obronne przeciwników na parkiecie…

Niewiele brakowało, żeby na opisane pozycje mentalne ześlizgnęły się kierownicze gremia PZPN, inspirowane wysforowaniem się ludzi Adama Nawałki na 5. miejsce w światowym rankingu FIFA.

Na szczęście, zastosowano sole trzeźwiące i chłodzące rozgrzane umysły, a w roli zbiorowego felczera obsadził się zarząd federacji. W publicznym przekazie jednak ostatni kwartał przebiegał pod znakiem medialnej, sztucznej heroizacji wyników rankingu FIFA.

Naród miał uwierzyć, że piłkarska reprezentacja, unikając rozgrywania spotkań międzynarodowych, na zasadzie „deus ex machina”, systematycznie pnie się ku szczytom rankingu! Sito w czubie, ręczni na czele, piłkarze patrzą z góry na rywali, to wystarczyło, aby przyrosły buńczuczne przekonanie o naszej szczególnej misji przewodzenia globalnej konkurencji w sportach zespołowych. Tu i ówdzie nastąpiła recydywa peerelowskiej tezy o szczególnych predyspozycjach Polaków do gier kolektywnych.

U podstaw tej doktryny leżało mniemanie o triumfie edukacyjnych wysiłków socjalistycznego państwa, wykazujących wyższość zespołowego działania nad wstrętnym indywidualizmem. Klęska siatkarzy na Narodowym i w krakowskiej Tauron Arenie, pogrzebane na dobre aspiracje olimpijskie piłkarzy ręcznych oraz worldwpierdol futbolistów w Kopenhadze, falstart koszykarzy, przekreślają rojenia o naszych szczególnych uzdolnieniach do gier, a tym samym do przedsięwzięć zespołowych. Nastroje wahnęły się w stronę przeciwległej ściany, ruszyły też porywcze uogólnienia.

Tymczasem nie wszystko stracone! W Pradze odbyły się prestiżowe MŚ mażoletek. Dyscyplina rozwija się lawinowo, zwłaszcza w krajach, gdzie uliczne parady i przemarsze w rytmie orkiestr uświetniają państwowe i kościelne święta. Tym przyjemnej było usłyszeć, że w konkurencji zespołowej kategorii „formacje flaga juniorki” zwycięstwo odniosła nasza reprezentacja! Zwycięski team rekrutuje się spośród dziewcząt ćwiczących w klubie Diament, działającym przy Domu Kultury w Ozimku. Ich dynamiczny układ choreograficzny nie znalazł konkurencji!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski