Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bardzo brutalna kampania

JOL
POLITYKA. "Brudna, brutalna, wręcz chamska" - tak trwającą kampanię wyborczą określa wielu kandydatów do samorządów gminnych. Na razie najgorsza sytuacja pod tym względem wydaje się być w gminach Biskupice i Wieliczka.

O prawdziwości tej opinii świadczą m.in. liczne kradzieże oraz niszczenie banerów i plakatów wyborczych. Wszystkie tego typu incydenty, zgłoszone do Komendy Powiatowej Policji w Wieliczce, dotyczą miejscowości w dwóch sąsiadujących gminach. O tym, czy kampania w gminie Biskupice prowadzona jest z naruszeniem prawa, zdecyduje dziś - w trybie przedwyborczym - Sąd Okręgowy w Krakowie.

- Złożyłem wniosek przeciwko mojemu kontrkandydatowi Zbigniewowi Dziobkowi odnośnie rozpowszechniana przez niego na ulotkach i plakatach wyborczych kłamliwych informacji na mój temat - mówi wójt gminy Biskupice Zbigniew Fic. Jego zdaniem, a jest on szefem tego rejonu powiatu wielickiego od trzech kadencji, obecna kampania jest wyjątkowo brutalna. - Trudno o mnie powiedzieć, że nie mam w tym względzie doświadczenia, a z tak agresywnymi metodami walki wyborczej spotykam się po raz pierwszy - twierdzi Zbigniew Fic.

- Bodzanów, Biskupice, Zborówek - to tylko niektóre z miejscowości, gdzie kradzieże i niszczenie banerów wyborczych są na porządku dziennym. Ponadto kandydatka do Rady Gminy z listy PiS została przyłapana na niszczeniu w biały dzień plakatów wyborczych konkurencji. Są świadkowie tego zdarzenia, zgłosiliśmy o tym policji - mówi.

Policjanci zajmują się także m.in. sprawą kradzieży dwóch banerów wyborczych PO oraz zniszczenia tego typu "szyldu" tej partii. Baner wywieszony przy ul. Górniczej w Wieliczce zamalowano "na amen" farbą. - Uznaliśmy, że nie będziemy usuwać tego "plakatu". Zostawimy w tym stanie do terminu wyborów, ale umieścimy na nim coś w rodzaju naklejki z informacją "Tak działa opozycja" - mówi Piotr Ptak, kandydat PO na burmistrza. Twierdzi on, że w sprawie różnego typu incydentów wyborczych musi chodzić na policję "dosłownie co drugi dzień". - Nasze plakaty są non stop niszczone lub zaklejane. Ostatnio w Podstolicach, w ciągu jednej nocy, zerwano ze słupów energetycznych (PO ma pozwolenie Zakładu Energetycznego na umieszczanie tam plakatów itp. - jol.) wszystkie nasze szyldy. Podobno zajmowało się tym kilka osób, które biegały po wsi z drabiną... - opowiada Piotr Ptak. (JOL)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski