Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bardzo się cieszę, że jestem tak doceniany przez naszych kibiców

Redakcja
Rozmowa z KAMILEM STOCHEM, skoczkiem narciarskim z Zębu, zwycięzcą plebiscytu 10 Asów Małopolski.

Kamil Stoch zdobywał trofea nie tylko podczas mistrzostw globu, ale i w konkursach Pucharu Świata, dzięki czemu zakończył sezon na 3. miejscu FOT. AP PHOTO/MATTHIAS SCHRADER

Gratulujemy wygrania plebiscytu "Dziennika Polskiego” na najlepszego sportowca Małopolski w 2013 roku. Czy zwycięstwa w takich plebiscytach mają dla Pana znaczenie?

– I to duże! To powód do radości i dużej satysfakcji. Cieszy mnie, że jestem doceniany przez kibiców. Do tej pory wygrywałem tylko plebiscyty na najpopularniejszego sportowca Podhala, więc cieszę się, że teraz pokonałem kolejny szczebel.

W zimie ciągle jest Pan w rozjazdach, teraz czekają Pana konkursy w Szwajcarii.

– Zawsze chętnie jeżdżę do Engelbergu, zawody są tuż przed Bożym Narodzeniem, więc panuje tu świąteczna, magiczna atmosfera. Bardzo lubię też miejscowości, w których rozgrywany jest Turniej Czterech Skoczni. No i oczywiście Planica, tam przecież poznałem moją żonę. Planica ma swój urok, jest położona w dolinie, trochę przypomina mi Zakopane.

Wozi Pan ze sobą maskotki?

– Moją maskotką jest żona Ewa.

Polscy kibice jeżdżą za wami po całej Europie. Byli ostatnio w Titisee-Neustadt, świętowali Pana triumf...

– To jest coś fantastycznego! To jest fenomen, wszyscy zawodnicy nam tego zazdroszczą. Nasi kibice są wszędzie, byli nawet na zawodach w Japonii. Za to chcę im serdecznie podziękować.

Często wspiera Pana fanklub z Proszowic.

– Mieszkałem tam przez kilka miesięcy podczas studiów na AWF w Krakowie. I mam tam swój fanklub, często można spotkać jego członków na różnych konkursach.

Po zwycięstwie w Zakopanem śpiewał Pan wspólnie z kibicami Mazurka Dąbrowskiego. I wtedy powiedział Pan – moim marzeniem jest uczynić to na mistrzostwach świata i olimpiadzie...

– I już raz spełniło się po zdobyciu złotego medalu w Predazzo. Słowa dotrzymałem.

Będzie powtórka w Soczi?

– To moje marzenie.

Na igrzyskach ma Pan skakać w kasku z biało-czerwonym znakiem lotniczej szachownicy. Skąd ten pomysł?

– Kiedyś Ewa, która jest fotografem, robiła sesję zdjęciową w Muzeum Lotnictwa w Krakowie. Spodobał mi się motyw samolotu bojowego z szachownicą, to jest symbol siły, bardzo narodowy, a zarazem bardzo elitarny. Dlatego wystąpiłem z prośbą do ministra obrony, nadeszła już pozytywna odpowiedź i będę mógł wystartować w takim kasku w Soczi.

Konkursy w Zakopanem rzeczywiście mają taką magię?

– Bez wątpienia! Pod względem organizacyjnym to są zdecydowanie najlepsze zawody na świecie. Takich zawodów nie ma nigdzie, jeśli chodzi o kibiców, dopingują wszystkich skoczków fantastycznie. Podkreślają to na każdym kroku nasi rywale.

Jaka jest Pana opinia o planach zorganizowania w Krakowie zimowych igrzysk olimpijskich w 2022 roku?

– Nie jestem we wszystko wtajemniczony, ale generalnie jestem za. Podoba mi się ta inicjatywa. Żeby ją jednak zrealizować, trzeba olbrzymich środków finansowych i ludzkiej energii. Myślę, że skorzystalibyśmy na tym my, sportowcy, bo powstałyby nowe obiekty. Wreszcie doczekalibyśmy się nowej zakopianki, nowej linii kolejowej, nie trzeba by się tłuc w pociągu przez pięć godzin.

W 2022 roku będzie miał Pan 34 lata, w tym wieku można jeszcze skakać?

– Czemu nie? Chyba żeby mi żona nie pozwoliła (śmiech).

Jakie ma Pan hobby, czy nadal lubi Pan samochody?

– To już mi minęło. Chciałbym w przyszłym roku zrobić kurs szybowcowy. Już latałem szybowcem, choć oczywiście nie sam, to wielka frajda. A na co dzień moim hobby jest muzyka i książki.

Jaki rodzaj muzyki?

– Dużo rocka, generalnie każdy rodzaj w zależności od nastroju.

Zbliżają się święta, gdzie wybiera się Pan na Wigilię?

– Jeszcze nie wiem gdzie, zastanawiamy się nad tym z żoną. Albo spędzimy Wigilię w domu moich rodziców w Zębie, albo u rodziny żony w Proszowicach.

Ma Pan swoje ulubione potrawy wigilijne?

– Bardzo lubię barszcz z uszkami, uwielbiam wszelkie ciasta, które pieką moje siostry. Są przepyszne. Nie lubię karpia, dlatego w domu przygotowują mi zawsze pstrąga.

Bierze Pan udział w świątecznej krzątanie, może ubiera choinkę?

– W domu, a mieszkamy w tej chwili w Kościelisku, zawsze wspólnie z żoną przyozdabiamy choinkę.

Jak Pan spędzi sylwestra?

– W pracy! Będę przecież na Turnieju Czterech Skoczni.

Będzie lampka szampana?

– Oczywiście, że tak. Ale do tego trzeba podchodzić z umiarem, na drugi dzień w Garmisch-Partenkirchen są zawody. Nie można przeholować.

To kiedy ostatni raz był Pan na zabawie sylwestrowej?

– Chyba jakieś 10 lat temu, a może jeszcze dawniej.

Lubi Pan tańczyć?

– Zależy gdzie. Lubię różne wygibasy, połamańce (śmiech).

Rozmawiał ANDRZEJ STANOWSKI

CZYTAJ TAKŻE:
Kamil Stoch pierwszy wśród Asów >>

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski