Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bardzo szybki upadek bardzo szybkich sądów

MARCIN BANASIK
Fot. Archiwum
Fot. Archiwum
Nazwa doskonale odzwierciedla założenia instytucji sądów 24-godzinnych. Chuligani, wandale, złodzieje oraz pijani kierowcy mieli trafiać za kratki w ciągu doby od popełnienia przestępstwa. Problem jednak w tym, że szybkie sądy od początku skupiły się na jednym typie przestępców.

Fot. Archiwum

KONTROWERSJE. Tylko niespełna 700 osób skazano w zeszłym roku w sądach 24-godzinnych. Nie byli to np. groźni pseudokibice, ale głównie pijani rowerzyści.

- Tuż po ich wprowadzeniu sądowe korytarze były pełne policjantów konwojujących otrzeźwiałych rowerzystów - wspomina krakowski adwokat Marcin Kosiorkiewicz.

"Ballada o rowerze (wolno i niesprawiedliwie)" - przeczytaj komentarz Grzegorza Skowrona >>

Początki były imponujące. Kiedy w 2007 r. przyspieszone wymierzanie kar nadzorował pomysłodawca szybkich sądów Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości w rządzie PiS, wyroki usłyszało 36 tysięcy osób (ok. 8 proc. wszystkich skazanych w sądach rejonowych). Z tego 80 proc. orzeczeń rzeczywiście dotyczyło nietrzeźwych kierowców, wśród których pokaźny odsetek stanowili rowerzyści.

- Niestety, kiedy przestałem być ministrem, rząd PO zaniechał stosowania szybkich sądów - mówi Zbigniew Ziobro, obecnie lider Solidarnej Polski.

Statystyki nie kłamią. W 2008 r. sądy w szybkim tempie skazały już tylko 8 tysięcy osób. Rok później - 1,4 tysiąca, zaś w 2012 r. - niecałe 700 osób.

- Szkoda, bo sądy 24-godzinne wywierały istotny efekt odstraszający, co np. zmniejszyło liczbę wypadków z udziałem nietrzeźwych kierowców o ponad 10 procent - zauważa Zbigniew Ziobro.

Kolejny minister sprawiedliwości, prof. Zbigniew Ćwiąkalski z PO, ekspresowe wydawanie wyroków nazwał jednak "totalną klapą". Według niego instytucji tej najbardziej zaszkodził brak możliwości dobrowolnego poddania się karze i konieczność powoływania obrońcy w każdym, nawet najdrobniejszym przypadku. Z tego powodu na adwokatów z budżetu państwa rocznie przeznaczano 25 milionów złotych.

- Policja wyliczyła, że koszty dodatkowe w postaci np. doprowadzenia każdego pijanego rowerzysty do aresztu wynosiły około 600 złotych - zauważa prof. Zbigniew Ćwiąkalski.

Pomimo krytyki minister ten nie zlikwidował sądów, postanowił je jednak ulepszyć. Zmiany weszły w życie 8 czerwca 2010 r. Postępowania miały być tańsze, zniesiono obowiązek posiadania przez oskarżonego obrońcy, zrezygnowano z każdorazowego zatrzymywania podejrzanego. Reforma nie zatrzymała jednak spadku orzeczeń. Dziś sądy 24-godzinne praktycznie przestały działać.

"Ekspresowy" wymiar sprawiedliwości źle ocenia znany karnista prof. Andrzej Zoll, były rzecznik praw obywatelskich.

- Największym grzechem tych sądów było to, że trafiały nie w tych, w których trzeba. Pijanych rowerzystów najłatwiej było zatrzymać i postawić przed sądem. Z chuliganami było już dużo gorzej - nie ukrywa prof. Andrzej Zoll. I przyznaje, że przez 24 godziny nie ma możliwości rzetelnego osądzenia np. grupy pseudokibiców. Dlatego sądy takie powinno się, według niego, zlikwidować.

Adwokat Michał Kula, zauważa, że w praktyce sądzenia pseudokibiców często dochodzi do sytuacji kuriozalnych. Z jednej strony sąd ma nadrzędny cel szybkiego orzekania, z drugiej zaś policja dostarcza mu wątpliwe podstawy do skazania.

- W konsekwencji sędzia wydaje wyrok skazujący, ale czując, że nie do końca zachowuje wszystkie standardy państwa prawa. Feruje więc bardzo łagodną karę, wręcz mającą charakter symboliczny - wyjaśnia Michał Kula.

 

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Bardzo szybki upadek bardzo szybkich sądów - Dziennik Polski

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski