Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bardzo wąskie gardło za Kaczymi Dołami

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Szkolny autobus zawraca na Kaczych Dołach
Szkolny autobus zawraca na Kaczych Dołach Fot. Aleksander Gąciarz
Gmina Nowe Brzesko. Kierowcy autobusów nie chcą jeździć po niebezpiecznym odcinku drogi.

Radna Anna Samek, w imieniu rodziców grupy dzieci z Przybysławic, upomniała się na ostatniej sesji o wydłużenie trasy autobusu szkolnego o kilkaset metrów. Chodzi o odcinek położony między Rudnem Dolnym a Przybysławicami. Z części tej ostatniej wsi dojeżdża do szkoły w Nowym Brzesku czwórka uczniów młodszych klas. Codziennie po południu rodzice przyjeżdżają po nie w miejsce, gdzie kończy kurs szkolny autobus lub odbierają dzieci bezpośrednio ze szkoły.

Sprawa wzbudziła na sesji wiele kontrowersji, bo rozbija się nie tylko o kwestie finansowe, ale również - a może przede wszystkim - o bezpieczeństwo. - Mamy uczniów prosiły mnie, by autobus szkolny, który kursuje na tzw. Kacze Doły (część Rudna Dolnego - przyp. atu.) dojeżdżał do Przybysławic. Kiedyś tam już zresztą jeździł, ale potem przestał - mówi Anna Samek.

Burmistrz Jan Chojka tłumaczy z kolei, dlaczego autobusy, które rzeczywiście we wrześniu i w październiku dojeżdżały nie tylko na Kacze Doły, ale dalej, przestały tam jeździć. - Do Przybysławic prowadzi bardzo wąski odcinek drogi o długości około 500 metrów. Kilka razy zdarzyło się, że gdy z naprzeciwka nadjechał ciągnik, autobus musiał cofać kilkaset metrów, bo pojazdy nie mogły się wyminąć. Raz o mało co nie doszło do zderzenia autobusu z ciągnikiem. Jedno dziecko spadło z siedzenia. Po tym zdarzeniu wycofaliśmy się z dowożenia dzieci w to miejsce - mówi.

Wiesława Szuba z UGiM w Nowym Brzesku przypomina, że po feralnym odcinku nie chcieli jeździć kierowcy, ale protestowali też rodzice uczniów, tłumacząc, że niepotrzebnie naraża się ich dzieci na niebezpieczeństwo.

Radna Renata Belska dodaje, że przestrzegała przed kierowaniem autobusów na drogę prowadzącą w kierunku Przybysławic. - Tam jest naprawdę niebezpiecznie. Gdyby rzeczywiście któremuś dziecku coś się stało, to kto weźmie za to odpowiedzialność - mówiła na sesji.

Anna Samek uważa z kolei, że odcinek, o którym mowa, nie jest jedynym niebezpiecznym miejscem na terenie gminy, a kierowcy nie powinni decydować o tym, jak przebiegają trasy dowozu uczniów.

Jest jednak jeszcze drugi aspekt całej sprawy. Dzieci, które miałby przywozić autobus z Przybysławic, dojeżdżają do szkoły w Nowym Brzesku, tymczasem należą do obwodu szkolnego w Mniszowie.

- Do Mniszowa jest bardzo dobry dojazd. Nie wiem dlaczego rodzice nie zapisali swoich dzieci do tej szkoły. W ten sposób gmina jest narażona na dodatkowe koszty, których nie powinna ponosić, bo nie ma obowiązku dowożenia dzieci do Nowego Brzeska - przekonuje Renata Belska.

Anna Samek odpowiada z kolei, że każdy rodzic ma prawo zapisać swoje dziecko do takiej szkoły, którą uważa dla niego za najlepszą.

Burmistrz Chojka nie zamyka tematu. Twierdzi, że już raz poszedł rodzicom na rękę i nie wyklucza, że zrobi to jeszcze raz.

- Musimy to jednak najpierw uzgodnić zarówno z rodzicami, jak i z firmą, która zajmuje się dowozem uczniów do szkół - zaznacza.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski