Mieszkańcy Małopolski zachodniej informują o kolejnych miejscach, w których występuje barszcz Sosnowskiego, groźna dla zdrowia roślina wywołująca oparzenia.
Nie brakuje apeli do urzędników, by nie ignorowali problemu i jeśli nie stać ich na usuwanie rośliny, zgłaszali chęć udziału w programach, w ramach których można otrzymać fundusze na ten cel.
W Małopolsce zachodniej największe skupiska barszczu występują w powiecie olkuskim. W gminie Trzyciąż: w Porąbce, Ściborzycach i Suchej, a w gminie Wolbrom: w Domaniewicach, Sulisławicach, Porębie Górnej.
- Ostatnio mieszkańcy zgłaszali pojedyncze rośliny w Lgocie Wielkiej i Chełmie - mówi Ewa Barczyk z Urzędu Miasta w Wolbromiu.
Barszcz w mniejszych ilościach jest też w Bukownie, np. przy rzece Sztole, oraz w Olkuszu w kilku miejscach. Kolejne skupiska zaczynają się jednak powoli pojawiać w innych gminach.
Przy głównej drodze w Wilczkowicach (gm. Brzeszcze) też wyrosło kilka sztuk. W ich usunięciu pomogła straż miejska.
- Kolejne rośliny widziałem przy Sole i to w kilku miejscach - twierdzi Bogdan Michno z Brzeszcz. O problemie informują też mieszkańcy wsi pod Andrychowem.
Jedna, za to dorodna sztuka, wyrosła np. w Chrzanowie przy bloku przy ul. Wojska Polskiego.
- Zasadziła ją mieszkanka bloku - opowiada Piotr Grzegorzek, przyrodnik z Chrzanowa. Kobieta przez pomyłkę kupiła sadzonkę w sklepie ogrodniczym w Jaśle. Dopiero gdy roślina mocno wybujała, pani zorientowała się, że została oszukana. Poinformowała przyrodnika o swoim odkryciu i gdy on potwierdził, że to barszcz Sosnowskiego, usunęła roślinę.
- O innych krzakach barszczu w powiecie chrzanowskim nie słyszałem, ale na sporym polu, ok. 10 arów, rośnie tuż za Chrzanowem, w Jaworznie - mówi Grzegorzek.
Informował tamtejsze władze o kilku roślinach już w 2010 r. Zbagatelizowały problem.
- Teraz urzędnicy martwią się, jak usunąć barszcz w takiej ilości. Będą na to potrzebować lat - denerwuje się przyrodnik. Barszcz łatwo się rozsiewa.
- Trzeba z nim walczyć, gdy jest go niewiele, bo później to będzie walka z wiatrakami - ostrzega Grzegorzek.
Do programu walki z rośliną "Środowisko bez barszczu Sosnowskiego" z regionu przystąpiły tylko cztery gminy (Trzyciąż, Wolbrom, Olkusz i Wieprz) oraz miasto Bukowno.
Fachowcy podkreślają, że jeśli gminy szybko nie zaczną usuwać groźnych roślin to za kilka lat będzie za późno. Roślina jest bowiem bardzo żywotna i intensywnie się roznosi. Jedna ma 20-40 nasion, które mogą się rozsiać na kilku hektarach ziemi. Granice gmin nie mają tu żadnego znaczenia.
- Do końca sierpnia gminy mogą starać się o 90 proc. dofinansowania na usuwanie barszczu. Należy zgłaszać się do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Krakowie - apeluje Jerzy Jaskiernia z Uniwersytetu Rolniczego, kierownik projektu "Środowisko bez barszczu Sosnowskiego".
Prosi mieszkańców, by informowali, gdy zauważą groźną roślinę.
Fakty
Dwie odmiany barszczu
* W Polsce rosną dwie odmiany tej rośliny: barszcz Sosnowskiego i barszcz olbrzymi. Obydwie parzą, z tym że barszcz Sosnowskiego mocniej.
Poparzenia
* Rośliną bardzo łatwo się poparzyć, nawet przez ubranie. Rany długo się goją i są bolesne. Im większy upał, tym roślina jest bardziej agresywna. Może poparzyć nawet z kilku metrów, bo rozsiewa olejki eteryczne, nie trzeba jej dotykać.
* W ubiegłym miesiącu w siemianowickim szpitalu zmarła 67-latka, która oparzyła się podczas koszenia trawy. Lekarze stwierdzili na ręce pacjentki oparzenie chemiczne trzeciego stopnia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?