Młody pomocnik Cracovii dostał od trenera Wojciecha Stawowego szansę debiutu.
– Na pewno był lekki stresik – mówi młody zawodnik „Pasów”. – Wiadomo, że tak jest, gdy pierwszy raz wchodzi się na boisko w ekstraklasie. Starałem się myśleć o tym, by cały czas grać jak najlepiej.
Gdyby miał więcej szczęścia, to mógł okrasić debiut albo bramkową asystą, albo nawet sam pokusić się o gola. Raz jednak wybrał podanie do Krzysztofa Nykiela, który zakończył akcję, w innym przypadku znalazł Roka Strausa zamiast samemu finalizować atak. – Krzysiu Nykiel robił co mógł – mówi Kapustka. – Z kolei przy podaniu do Roka decydowały ułamki sekund. Wolałem podać i liczyłem na to, że to on będzie dalej kreował akcję.
Kapustka ma słabe warunki fizyczne. Choć mierzy 180 cm, to waży tylko 60 kg, a to z pewnością nie ułatwi mu zadania w ligowej walce. Jak ocenia ekstraklasowe wyzwanie w porównaniu do rozgrywek juniorskich czy meczów w drugiej drużynie, w których dotychczas grał?
– W ekstraklasie gra jest dużo szybsza – ocenił. – To jest moje główne spostrzeżenie.
Kapustka długo czekał na debiut, choć już w I lidze ocierał się o kadrę pierwszego zespołu. Do tej pory grał jednak tylko w sparingach.
Jego debiut mógł wypaść już dwie kolejki wcześniej, podczas meczu z Jagiellonią. Zawodnik był już gotowy do zmiany, ale kontuzji doznał akurat Nykiel i Stawowy zdecydował się na wpuszczenie Sławomira Szeligi.
– Debiut Bartosza oceniam pozytywnie – mówi szkoleniowiec Cracovii.– To młody chłopak, który wchodził na boisko w niełatwej sytuacji, gdy gra się nie kleiła. Uważam, że jest to zawodnik perspektywiczny, z którego będzie miała Cracovia pociechę. Musi jeszcze okrzepnąć. Nie odbiega on umiejętnościami od pozostałych naszych zawodników. Jest odporny mentalnie jak na swój wiek. Śmiejemy się w szatni, że gra bez układu nerwowego, dlatego nie bałem się o jego postawę. Miał trochę strat, ale kto ich nie miał w tym meczu?
Czy takim występem zawodnik dał argument szkoleniowcowi, by wystawił go w kolejnym spotkaniu?
– Ciężko mi tak na gorąco to ocenić – mówił Kapustka po spotkaniu. – Muszę jeszcze raz oglądnąć ten mecz. Nie jestem do końca zadowolony ze swojej gry, miałem lepsze i gorsze momenty.
Młodzian z Cracovii, podobnie jak jego koledzy był niepocieszony wynikiem. Gdyby „Pasy” wygrały, debiut smakowałby inaczej.
– Widzew niczym nas nie zaskoczył, to my zagraliśmy słabiej niż zwykle– stwierdził Kapustka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?