Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bartosz Kapustka nie tylko kapkuje. Teraz okazało się, że też całkiem nieźle rapuje

Paweł Chwał
Paweł Chwał
„Robię swoje, mam kontrolę, terroryzuję obronę. Jeszcze wrócę ze zdwojoną siłą, jak Fernando Torres” - śpiewa Bartosz Kapustka w utworze „Mój film”. Młody, pochodzący spod Tarnowa utalentowany piłkarz, który obecnie gra w II-ligowym klubie w Belgii, dał się w teledysku poznać z zupełnie nowy wizerunek - rapera.

Do pokazania próbki swoich wokalnych umiejętności namówili reprezentanta Polski autorzy programu „Foot Truck” - Łukasz Wiśniowski i Kuba Polkowski. Youtuberzy odwiedzili Bartosza Kapustkę w belgijskim Leuven, gdzie 22-letni piłkarz występuje obecnie na zasadach wypożyczenia z angielskiego Leicester City.

- Zawsze lubił hip-hop, my namówiliśmy go, żeby sprawdził się w tym gatunku. Pomógł nam O.S.T.R., który zrobił beat i napisał tekst piosenki. Zobaczcie, jak to wyszło! - zachęcają Wiśniowski i Polkowski, którzy zresztą również wystąpili razem z Kapustką w teledysku do „Mojego filmu”.

Dostało sie doradcom

„Sami doradcy wokół, zaklinacze prawdy. Kapi nie, Kapi źle, Kapi wyjedź do Holandii. Pseudoznawcy. Życia nie da się oszukać. Żaden z nich nie dałby rady zrobić kroku w moich butach. Moje życie, mój film - za marzeniami pościg. Kieruję się sercem i pragnieniem emocji” - śpiewa w dalszej części utworu Kapustka.

Nie da się jednak ukryć tego, że gra w II-lidze belgijskiej nie jest dla Bartosza Kapustki szczytem marzeń.

Po udanych dla niego Mistrzostwach Europy we Francji, w 2016 roku, gdzie obwołano go odkryciem „Euro”, przechodził z Cracovii do ówczesnego mistrza Anglii. Wróżono mu wielką karierę. Ta jednak szybko przyhamowała. Po roku został wypożyczony do niemieckiego Freiburga, a od sierpnia 2018 roku gra w Out-Heverlee Leuven.

- Dobrze że gra i doskonali swoje piłkarskie rzemiosło, a nie grzeje ławy, jak to miało miejsce w Anglii. To chłopak, który ma duże umiejętności i jestem przekonany, że jeszcze o nim usłyszymy - twierdzi Krzysztof Świerzb, pierwszy trener Kapustki, który prowadził go w Tarnovii. - Szkoda, że wypadł ze składu pierwszej reprezentacji Polski, ale za to jest jednym z filarów reprezentacji U-21, z którą wywalczył awans na tegoroczne Mistrzostwa Europy. To będzie dla niego duża szansa. Jak się na nich zaprezentuje z dobrej strony, to ma szansę na to, że wypatrzą go łowcy talentów i ponownie trafi do markowego zespołu - dodaje Świerzb.

Pierwszy trener Kapustki ma nadzieję, że Bartosz pójdzie wzorem innego wychowanka Tarnovii - Mateusza Klicha i tak jak on, po kilkuletniej nieobecności również wróci do kadry.

- Moim marzeniem jest zobaczyć obu „moich” chłopaków w jednej drużynie, z orzełkiem na piersiach. Wierzę, że nadejdzie taki dzień - mówi Świerzb.

Wolał piłkę od muzyki, ale...

W odrodzenie syna mocno wierzy również Kazimierz Kapustka. Nie ukrywa tego, że piosenka, którą nagrał Bartosz, była dla niego wielkim zaskoczeniem.

- Wiedziałem, że lubi muzykę i sporo jej słucha, ale nie myślałem, że sam zdecyduje się zaśpiewać. Jako dziecko nie wykazywał zdolności muzycznych, koncentrował się przede wszystkim na grze w piłkę nożną - twierdzi ojciec zawodnika rodem z Pogórskiej Woli.

Próbkę swoich wokalnych umiejętności Bartosz Kapustka dał już w 2015 roku, kiedy to wspólnie z piłkarzami i hokeistami Cracovii nagrał kolędę dla Małopolskiego Hospicjum dla Dzieci.

W rozmowie z youtuberami z „Foot Trucka” przyznał, że od dawna lubi polski rap i nawet sam próbował tworzyć teksty.

- Jakbym otworzył szufladę, pewnie wysypałoby się z niej parę szkiców ne pewne tracki - stwierdził piłkarz.

Czy to zapowiedź kariery muzycznej Bartosza Kapustki?

- Aż tak daleko bym nie wybiegał. Bartek jest przede wszystkim piłkarzem, a ten utwór odbieram bardziej jako żartobliwy przytyk z jego strony do krytykantów i tych, którzy przedwcześnie spisali go na straty - twierdzi Kazimierz Kapustka.

Gdyby jednak Bartek postanowił realizować się w hip-hopie, nie byłbym pierwszym sportowcem, który zdecydował się zaistnieć w świecie muzycznym. Przykładem lekkoatleci: Marcin Urbaś czy Władysław Komar, kickboxer Jerzy Wroński, a ze świata piłkarskiego wymienić można m.in. Holendra Clarence’a Seedorfa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Bartosz Kapustka nie tylko kapkuje. Teraz okazało się, że też całkiem nieźle rapuje - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski