Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bartosz Ślusarski: Piątkowi jest trudniej

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Bartosz Ślusarski w poniedziałek skończy 36 lat. Od ubiegłego sezonu gra w Tarnovii Tarnowo Podgórne
Bartosz Ślusarski w poniedziałek skończy 36 lat. Od ubiegłego sezonu gra w Tarnovii Tarnowo Podgórne Fot. Roger Gorączniak
Bartosz Ślusarski, były napastnik Lecha i Cracovii, ocenia szanse zespołów w niedzielnym starciu

- Jak Pan ocenia szanse Cracovii w starciu z Lechem w Poznaniu?
- To będzie konfrontacja drużyn, po których spodziewaliśmy się chyba więcej. W Cracovii po słabszym początku sezonu widać progres, nie przegrywa już meczów, ale dużo remisuje. Myślę, że Michał Probierz poradzi sobie i wyprowadzi drużynę na właściwe tory. Natomiast w Poznaniu są dużo większe oczekiwania niż to, co prezentuje Lech.
- Presja będzie mu ciążyć?
- Tak, ambicje kibiców sięgają mistrzostwa Polski, patrząc na wielkość klubu, kadrę itp. Ten zespół co roku musi grać o mistrza, ale nie zawsze to wychodzi. Teraz da się wyczuć większy pesymizm, ale niczego bym nie przesądzał, wiele się może zmienić. Gra Lecha nie napawa jednak optymizmem, choć jeszcze jest trochę meczów do końca sezonu. Oba zespoły nie wyglądają najlepiej. To nie będzie łatwy mecz dla gospodarzy, mam wątpliwości, czy będą w stanie wygrać.
- Cracovia od lat ma problem ze skutecznym napastnikiem. Teraz wydaje się, że takim człowiekiem na właściwym miejscu jest Krzysztof Piątek. Jak go Pan postrzega?
- Nie widziałem wielu jego meczów, ale oglądałem go w ostatnim spotkaniu. Widać, że ten chłopak ma potencjał, zdobył w tych rozgrywkach już 9 goli. Cracovia nie jest drużyną, która gra o mistrzostwo Polski. W takim zespole ciężej jest strzelić 10 bramek, niż występując w Legii czy Lechu. Kiedyś to powiedziałem po sezonie, który był dla mnie słaby. Jeśli napastnik, który grając w zespole z Poznania nie zdobędzie tylu bramek, to albo miał kontuzję, albo po prostu słaby sezon i nie spełnia oczekiwań. Popatrzmy ile strzelali – Artjoms Rudnevs, Łukasz Teodorczyk, o Robercie Lewandowskim nie wspominając. Przy potencjale pomocników napastnik musi „swoje” wykorzystać.
- Piątka czeka wielka kariera?
- Nie odważę się wróżyć. Aż tak mocno nie śledzę jego poczynań, ale mówią o nim liczby. Życzę mu jak najlepiej, niech się rozwija. Być może trafi do większego klubu, gdzie będzie mógł się jeszcze bardziej wykazać.
- Gra Pan jeszcze w piłkę w Tarnovii Tarnowo Podgórne w IV lidze. Cieszy to Pana?
- Jak stopniowo kończy się przygodę z piłką to jest to fajne. Długo to pewnie trwać nie będzie, ale dopóki mnie to cieszy, to robię to. Jest u nas kilku wyjadaczy ligowych – trenerem był Marcin Kikut. Obowiązki zmusiły go do zajęcia się czymś innym. Grają Zbyszek Zakrzewski, Błażej Telichowski, jest kilku młodszych, to mieszanka rutyny i młodości. Gram w ataku, uzupełniamy się ze Zbyszkiem. Mieszkam na granicy Poznania i gminy Przeźmierowo, mam blisko na stadion i to mi odpowiada.
- Co Pan robi poza grą w piłkę?
- Odnalazłem się w branży IT, jesteśmy w trakcie ciekawego projektu, który ma trochę związek ze sportem. Wykorzystuję fakt, że przez kilkanaście lat grałem na poważnym poziomie.
- Nie chciał Pan kontynuować jeszcze kariery na wyższym poziomie niż IV liga?
- Zrozumiałem, że jest coraz gorzej pod względem piłkarskim. Nie podobało mi się to, że coraz częściej siedzę na ławce. Zaczynałem uświadamiać sobie, że czas się kończy. Po rozstaniu z Miedzią Legnica miałem też propozycję z I ligi, ale uznałem, że już chyba czas na mnie. Byłem już wyeksploatowany, nie szedłem już z radością na trening.
- Gdy patrzy Pan na dzisiejszą ekstraklasę i tę z pańskich czasów, to jak wypada porównanie poziomów?
- Nie wiem, musiałbym wyjść na boisko. Teraz interesuje mnie przede wszystkim Lech, Liga Mistrzów i reprezentacja, a ekstraklasę oglądam od przypadku do przypadku, jak jest ciekawy mecz.
- Utrzymuje Pan kontakty z kolegami z Cracovii, z tamtej „pańskiej” drużyny?
- Kiedyś spotkałem się z Darkiem Pawlusińskim, powspominaliśmy stare czasy. Mam kontakt z Karolem Kostrubałą, rozmawialiśmy też z Pawłem Sasinem. Obiecywaliśmy sobie, że będziemy dzwonić do siebie, ale po latach wszystko się rozmywa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Bartosz Ślusarski: Piątkowi jest trudniej - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski