Basz trafiony, ale nie zatopiony. Jest liderem

Krakowianin zapamięta na długo ostatnie sekundy drugiej rundy mistrzostw Europy na torze we włoskiej Adrii. Podczas ataku na pozycję prowadzącego Toma Joynera, został szturchnięty kartem przez innego z rywali. - Kraksa nie była jakaś poważna, jednak w jej wyniku przód mojego karta zahaczył o tylne koło lidera, przez co musieliśmy „odkleić się” od __siebie - opowiada. - Obaj straciliśmy sporo czasu, a __także pozycje.

Joyner, doświadczony Anglik z ekipy Zanardi, finiszował trzeci, Basz tuż za nim. Na zamieszaniu najbardziej skorzystał Hiszpan Pedro Hiltbrand (CRG), który wygrał finał. Tak samo jak wcześniejszy prefinał.

Polak w pierwszym punktowanym wyścigu był drugi. Na wilgotnym torze pokazał kapitalną jazdę, przebił się bowiem z 11. pozycji startowej.

- To zdecydowanie nie był łatwy weekend i problemy w „czasówce” położyły się cieniem na __pozostałej części zawodów - komentował lider zespołu Kosmic, który w kwalifikacjach na swoim najszybszym okrążeniu został zablokowany przez kilku rywali. Efektem było 18. miejsce i konieczność odrabiania strat w dalszej fazie zawodów.

Wyścig finałowy rozpoczął się przy padającym deszczu. Szybko ustał, jednak karty wyposażone były w deszczowe opony, co na szybko schnącym torze było dla zawodników uciążliwością. Basz o stan opon umie dbać, nie inaczej było w tym wyścigu. I do ostatniego zakrętu w zasadzie wszystko układało się po jego myśli...

- Taki jest jednak motorsport, a __same zawody wypadły nie najgorzej, gdyż cały czas jestem liderem mistrzostw - podkreślił.

Polak ma 76 punktów, Amerykanin Logan Sargeant (FA Kart) 68, Joyner 61. W mistrzostwach Europy odbędą się jeszcze dwie rundy: w portugalskim Portimao (25-26 czerwca) i belgijskim Genku (30-31 lipca).