Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Batalia wyborcza w memach

Sylwia Nowosińska
Najbardziej dostaje się w internecie urzędującemu prezydentowi...
Najbardziej dostaje się w internecie urzędującemu prezydentowi... Archiwum
Wybory samorządowe. Rywalizacja o głosy w Krakowie nie zawsze była poważna i sztampowa. Najlepszym dowodem na to są pomysłowi wyborcy, którzy publikują w internecie tzw. memy.

Eksperci do spraw marketingu politycznego oceniają tegoroczną kampanię samorządową w Krakowie jako najnudniejszą od lat. Zdarzają się jednak przebłyski - dzięki internautom z poczuciem humoru.

Na Facebooku co jakiś czas pojawiają się zabawne memy dotyczące kandydatów. Większość z nich jest skierowana przeciwko prowadzącemu w sondażach prof. Jackowi Majchrowskiemu. Internauci wzięli na tapetę m.in. kluby erotyczne, ścieżki rowerowe, stadion Wisły, szkieletora, a także kolorowe zadaszenie schodów przy rondzie Mogilskim.

Na jednym z obrazków opublikowanych w sieci prezydent Majchrowski wystąpił w roli kibola z maczetą - symbolu jednego z największych utrapień Krakowa. Pod innym memem ze zdjęciem urzędującego prezydenta internauci napisali: ,,Dziura w drodze? Nie widziałeś jej w budżecie".

Innym hitem kampanii stał się Grzegorz Stawowy, kandydat na radnego, który jakiś czas temu postawił w mieście kilka billboardów informujących o inwestycjach zbudowanych z inicjatywy radnych z klubu PO. Kandydat do Rady Miasta chwalił się, że dzięki niemu przebudowano m.in. ulicę Łokietka w Krakowie.

Przeciwnicy Stawowego postanowili dać mu do zrozumienia, że pod pewnymi osiągnięciami podpisywać się nie powinien. W efekcie tego na zdjęciach przypominających do złudzenia billboardy Stawowego pojawiły się m.in. hasła: "Smok Wawelski przestał jeść dziewice z inicjatywy Radnych Miasta Krakowa z PO.

Wartość inwestycji: baran, 3 kg siarki". Inny mem z wizerunkiem kandydata głosił: "Kopiec Kościuszki, usypany z inicjatywy Radnych Miasta Krakowa z PO. Wartość inwestycji: 257 taczek z ziemią.". Co na to Stawowy? - Śmiałem się z tego, bo to takie pozytywne przeróbki. Trzeba mieć dystans - powiedział nam radny.

Ofiarą pomysłów własnego sztabu padł Konrad Berkowicz, kandydat Kongresu Nowej Prawicy, który, chcąc zademonstrować swoją pozycję w wyborach, rozpoczął kampanię przejażdżką na czarnym koniu. Później zamieścił na swoim fanpage'u na Facebooku mem ze swoim zdjęciem z podpisem: ,,Siedzę na koniu", nawiązującym do wyśmiewanej przez internautów reklamy popularnego dezodorantu.

- Memy w wyborach samorządowych nie mają tak dużego znaczenia jak te, które dotyczą polityki na szczeblu krajowym - mówi Łukasz Pawłowski, konsultant polityczny. - Możemy obejrzeć je i się pośmiać, ale taki obrazek nikomu raczej nie doda, ani nie odejmie głosów. Duża część wyborców to osoby starsze, do których taki przekaz w ogóle nie dotrze - podsumowuje Pawłowski.

Podobnego zdania jest Grzegorz Miłkowski, ekspert ds. public relations i red. naczelny portalu Socialpress. - Memy, które atakują kandydata, nie wywierają dużego wrażenia na wyborcach. Docierają zwykle albo do jego zagorzałych przeciwników, którzy i tak go nie poprą, albo do zwolenników, na których taki obrazek nie zrobi wrażenia - tłumaczy Miłkowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski