Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bębenkowie zawiesili karierę

Rozmawiał Artur Gac
Michał Bębenek (z prawej) chce odpocząć od rajdów
Michał Bębenek (z prawej) chce odpocząć od rajdów Platinum Rally Team
Rozmowa z MICHAŁEM BĘBENKIEM, kierowcą rajdowym z Bochni, czołowym kierowcą z naszego regionu

– Za nami Rajd Arłamów, pierwsza runda tegorocznych Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski, a Pana z bratem w roli pilota zabrakło na liście startowej. Dlaczego?

– Nasz dotychczasowy partner, firma Platinum Orlen Oil, zakończył trzyletni program sponsorski w mistrzostwach kraju. W związku z tym, że nie pozyskaliśmy innego, mocnego sponsora, trzeba było zrezygnować ze startów.

– Istniała szansa, że główny partner zmieni strategię?

– Człowiek zawsze ma nadzieję, ale niespecjalnie emocjonowałem się tą decyzją, bo nie miałem na nią realnego wpływu. O sprawie zostałem poinformowany ze stosownym wyprzedzeniem, już pod koniec ubiegłego roku. Jestem bardzo wdzięczny, że przez trzy lata miałem okazję jeździć w barwach tak rozpoznawalnej firmy.

– Jest Pan rozczarowany takim obrotem spraw?

– Nie, bo szczerze mówiąc zapomniałem już o wszystkich wydarzeniach z tamtego sezonu.

– Pana słabsze wyniki mogły wpłynąć na ostateczną decyzję?

– Sponsor doskonale wiedział, jakie były przyczyny braku zwycięstw, więc w ogóle nie biorę tego pod uwagę.

– Mówimy tylko o rocznej przerwie, czy w grę wchodzi definitywne zakończenie kariery?

– Na razie nie powiem, że kończę karierę i planuję pożegnalny rajd, bo wielu zawodników tak zrobiło, a później głodni jazdy wrócili do rajdówki. Nie mam zamiaru robić z siebie niepoważnego człowieka, dlatego do sprawy tej wagi nie podejdę pochopnie. Na razie mam na głowie masę innych zajęć, ale jestem bliżej decyzji, że jeszcze usiądę za kółkiem...

– Ma Pan na myśli pojedynczy rajd?

– Jeśli tylko pojawi się fajna propozycja jazdy konkurencyjnym samochodem, gwarantującym możliwość równorzędnej i uczciwej walki, to jak najbardziej. Kiedyś brałem udział w ciekawym pucharze citroena, ale najbardziej byłbym usatysfakcjonowany okazjonalnym startem w Rajdzie Polski (27–29 czerwca – przyp. AG), będącym eliminacją mistrzostw świata. Raz wygraliśmy w Mikołajkach, w rywalizacji z zagranicznymi mistrzami, w grupie samochodów produkcyjnych „N”.

– W rozmowach z bratem powoli podsumowujecie osiągnięcia w ponad 20-letniej karierze?

– Bilans jest taki, że moralnie przynajmniej trzykrotnie czujemy się mistrzami Polski, ale nie chcę wyszczególniać tych sezonów. Okoliczności, w jakich nie zdobywaliśmy tytułów, nie były dla mnie zrozumiałe, choć w większości znałem przyczyny. Mimo to, jako sportowiec jestem spełniony, ale nie ukrywam, że z chęcią wystartowałbym w jakimś cyklu poza granicami kraju.

– Nadal jest w Panu głód zwycięstw?

– Uważam, że jestem w stanie osiągnąć jeszcze wiele ciekawych wyników. Aby tak się stało, wszystko dookoła musi grać „po mojemu”. Chcę wcześniej wiedzieć, w jaki samochód wsiądę, poznać warunki i ocenić szansę na zwycięstwo w klasyfikacji generalnej.

– Czym się Pan aktualnie zajmuje?

– Czas wziąć się za poważne prowadzenie firmy, którą mamy z bratem. Pracy jest bardzo dużo, możliwości rozwoju też, więc dodatkowego czasu nie zmarnuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski