Beckham wsparł przeciwników Brexitu

Brytyjski funt zyskał na wartości najwięcej od siedmiu lat, akcjonariusze i inwestorzy mogli być zadowoleni ze zwyżek na londyńskiej giełdzie. To reakcja na sondaże wskazujące niewielką przewagę tych, którzy są za pozostaniem Wielkiej Brytanii w strukturach Unii.

Nic jednak nie jest jeszcze przesądzone. W najbliższy czwartek, kiedy na Wyspach odbędzie się referendum w sprawie Brexitu, może się zdarzyć wszystko. Najnowszy sondaż YouGov dla „The Times” pokazuje, że za pozostaniem w UE jest 51 proc., 49 proc. opowiada się zaś za Brexitem. Margines niezdecydowanych zawęził się, dlatego trudno przesądzać dziś o wynikach głosowania.

Między innymi dlatego premier David Cameron zamierza wykorzystać ostatnie 48 godzin na przekonywanie obywateli, że Brexit oznaczałby większe rachunki za zakupy i wyższe opłaty za transport publiczny. W wypowiedzi dla BBC David Cameron przypomniał, że decyzje podejmowane 23 czerwca nie będą ważne na pięć czy dziesięć lat, ale na całe pokolenia.

Na ostatniej prostej w kampanii pojawiają się kolejne znane osobistości, między innymi David Beckham. Były piłkarz, dziś celebryta ogłosił, że odda głos za pozostaniem Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej, bo „razem ludzie są silniejsi”.

W oświadczeniu zamieszczonym na Facebooku Beckham napisał, że miał przywilej grać i mieszkać w wielu europejskich miastach, w których on i jego rodzina byli serdecznie witani.

Beckham dodał też, że kiedy Manchester United był zespołem wielkich młodych Brytyjczyków, był ekipą bardzo udaną, bo byli w nim między innymi tacy gracze, jak duński bramkarz Peter Schmeichel, Irlandczyk Roy Keane czy Francuz Eric Cantona.

Wśród wspierających pozostanie Wysp w UE znalazł się też słynny inwestor George Soros. Na łamach „Guardiana” ostrzegał przed poważnym załamaniem brytyjskiej waluty.