Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Będą kary za smród

SYP
WOLBROM. Jest szansa, że mieszkańcy Wolbromia nie będą musieli zamykać okien, gdy pod ich domem przejeżdżają kilka razy dziennie, wydzielające nieznośny fetor ciężarówki wożące padlinę.

Mieszkańcy Wolbromia skarżą się na fetor wydzielany przez ciężarówki wożące padlinę. Fot. Jacek Sypień

Od kilkunastu lat przez Wolbrom przejeżdżają ciężarówki firmy "Saria" z Gołczy zajmującej się utylizacją padliny, odpadów poubojowych i przeterminowanej żywności. Szczególnie uciążliwe jest to latem, gdy ładunek, jaki wiozą ciężarówki przejeżdżające przez centrum miasta wydziela nieznośny fetor. Nawet mijając taką ciężarówkę na otwartej drodze trzeba szybko zasunąć szyby, co i tak niewiele pomaga. A co mają powiedzieć mieszkańcy domów, pod których oknami taka ciężarówka stoi kilka minut w korku? Kiedy, przed dwoma laty jeden z radnych zapytał burmistrza, co władze miasta zamierzają zrobić z tym problemem usłyszał odpowiedź. - W sprawie przejazdów samochodów firmy "Saria" przez nasze miasto były liczne interwencje w dyrekcji tej firmy, zwłaszcza w okresie letnim. Niestety skutek jest mizerny. Wystosujemy w tej sprawie kolejne pismo - mówił burmistrz Wolbromia Jan Łaksa.

Wszelkie dotychczasowe monity były bezskuteczne, gdyż nie było przepisów, które pozwalałyby karać za wydzielanie nieprzyjemnych zapachów. Ale ma się to zmienić. Do końca kwietnia potrwają prowadzone przez Ministerstwo Środowiska konsultacje założeń do projektu ustawy o przeciwdziałaniu uciążliwości zapachowej. Jak wynika z tego dokumentu, obecnie ponad 50 proc. skarg w sprawie zanieczyszczeń powietrza, jakie są kierowane do Inspekcji Ochrony Środowiska dotyczy właśnie oddziaływania substancji zapachowoczynnych. Najczęściej takie skargi dotyczą dużych ferm trzody chlewnej i drobiu, ubojni, a także oczyszczalni ścieków i składowisk odpadów, jak również zakładów przemysłowych.

Projekt przewiduje, że postępowanie administracyjne w sprawie uciążliwości zapachowej będzie prowadzone z urzędu lub na wniosek złożony przez sołtysa lub co najmniej 10 proc. mieszkańców sołectwa. Postępowanie będą prowadziły władze gminy. W jego trakcie będzie przeprowadzona wizja lokalna, która zdecyduje o konieczności wykonania oceny zapachowej powietrza przez tzw. grupę pomiarową. Poza tym wojewódzkie inspektoraty ochrony środowiska będą prowadziły pomiary z wykorzystaniem tzw. olfaktometrii dynamicznej.

Potem burmistrz albo wójt wydadzą decyzję, w której określą działania mające na celu wyeliminowanie uciążliwego fetoru. Jeśli zalecenia nie zostaną wyeliminowane przez "śmierdzącą firmę", to kara za każdy dzień zwłoki będzie wynosiła od 50 do 1000 zł.

Ustawa ma wejść w życie po upływie 2 lat od jej opublikowania. Okres przejściowy jest potrzebny do przygotowania się do nowych przepisów firm emitujących substancje uciążliwe zapachowo, jak i dla organów administracji, które mają prowadzić postępowania z tego zakresu. Zakup jednego tzw. olfaktometru do mierzenia zapachu, to przeszło 300 tys. zł, a takich urządzeń musi być kilkadziesiąt w kraju.

(SYP)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski