Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Będę grał w drużynie z Cannavaro

Rozmawiał Jacek Sroka
41-letni Dudek ma zagrać m.in. w meczu z reprezentacją Singapuru
41-letni Dudek ma zagrać m.in. w meczu z reprezentacją Singapuru fot. Andrzej Banaś
Rozmowa z JERZYM DUDKIEM, byłym bramkarzem reprezentacji Polski, zdobywcą Pucharu Europy, obecnie golfistą i kierowcą wyścigowym

– Pożegnanie Jerzego Dudka z kadrą narodową miało miejsce 20 lutego 2013 roku w Krakowie. A kiedy doczekamy się oficjalnego zakończenia kariery? Po odejściu z Realu Madryt ciągle odkładał Pan tę decyzję w czasie...

– Mecz przeciwko Liechtensteinowi rozegrany półtora roku temu był chyba moim ostatnim oficjalnym spotkaniem. Ostatnim klubem w mojej karierze był Real Madryt i niech tak zostanie, bo trudno jest znaleźć na świecie lepszy i lepiej zorganizowany klub od „Królewskich”. Nie znaczy to jednak wcale, że zawiesiłem już buty na kołku. Dalej gram, ale nie są to oficjalne rozgrywki, lecz mecze pokazowe. W listopadzie wyjeżdżam do Azji razem z drużyną „Liverpool Legends”.

Zagramy m.in. spotkanie z reprezentacją Singapuru oraz kilka potyczek w Tajlandii. W grudniu wystąpię w barwach zespołu „Best World Eleven”. Jego kapitanem jest Fabio Cannavaro, a ja podpisałem z nim umowę na cztery mecze. Tych gier w moim kalendarzu pojawia się teraz coraz więcej, ale będą to już raczej tylko i wyłącznie towarzyskie potyczki, połączone ze spotkaniami ze starymi przyjaciółmi z boiska.

– Może jedno z takich spotkań zorganizuje Pan na Śląsku, z którego Pan pochodzi? Wielkim wydarzeniem był przecież benefis Jerzego Dudka, który odbył się w 2005 roku w Knurowie po wygraniu przez Pana Ligi Mistrzów. Przyjechało wtedy kilka gwiazd Liverpoolu.

– To świetny pomysł i na pewno warto o tym pomyśleć. W przyszłym roku minie dziesięć lat od naszego triumfu nad Milanem w finale Ligi Mistrzów i ten jubileusz byłby okazją, by uczcić zdobycie przez Liverpool ostatniego Pucharu Europy. W 2005 roku wielkie wrażenie na kolegach z angielskiej drużyny, których zaprosiłem do Knurowa, zrobiła wizyta w kopalni „Szczygłowice”, więc może dałoby się to powtórzyć. A skoro już o kopalni mowa, to na wycieczkę po podziemnych pokładach zabrałbym też całą piłkarską reprezentację Polski, zwłaszcza przed jakimś ważnym turniejem, bo myślę, że to wpłynęłoby na zawodników bardzo mobilizująco i mogło zaprocentować np. w trakcie Euro 2016.

– Skoro już o Euro 2016 mowa, to w październiku czekają reprezentację Polski dwa bardzo ważne mecze eliminacyjne – z Niemcami i Szkocją. Jakie są Pana typy dla kadry Adama Nawałki?

– W meczu z Niemcami stawiam na remis. Wszyscy mówią, że to będzie najcięższy mecz, bo przecież gramy z aktualnymi mistrzami świata. W kadrze Niemiec po mundialu doszło jednak do wielu zmian, część piłkarzy zakończyła kariery, na ich miejsce przyszli nowi, którzy nie są jeszcze tak zgrani z resztą zespołu. Naszej szansy upatruję też w tym, że podopieczni Joachima Loewa osiągnęli w Brazylii wielki sukces i naturalne jest, że po nim przychodzi lekkie rozprężenie. Ze Szkocją, myślę, że wygramy.

W tym roku czeka nas jeszcze wyjazd do Tbilisi i uważam, że z Gruzją będzie trudna przeprawa. Wierzę, że przywieziemy stamtąd punkt i uważam, że to byłby dobry wynik dla biało-czerwonych, bo w Gruzji wszystkim drużynom z naszej grupy będzie grało się bardzo ciężko. Punkty wywalczone ze Szkocją i Gruzją będą bardzo ważne, bo to są nasi konkurenci do awansu. Oczywiście, nie zapominam też o Irlandczykach, z którymi zagramy dopiero w przyszłym roku. Celem minimum na ten rok jest zdobycie w eliminacjach przynajmniej sześciu punktów.

– Po zakończeniu kariery piłkarskiej nie narzeka Pan na brak zajęć. Gra Pan w golfa, a ostatnią pasją Jerzego Dudka stały się wyścigi samochodowe...

– Kiedy skończyłem grać w piłkę, to przez pierwszy rok nic mi się nie chciało. Im bardziej nic nie robiłem, tym bardziej byłem jednak zmęczony. Pomyślałem, że w końcu muszę przerwać to błędne koło. Zacząłem biegać, wróciłem na boisko i poczułem się znacznie lepiej. Cały czas gram w golfa. Dwa lata temu spróbowałem swoich sił w wyścigach. To nie jest tak, że człowiek wsiada do wyścigówki i od razu może ścigać się z najlepszymi, którzy od lat w tym siedzą. Na początku różnica między mną a innymi kierowcami wyścigowymi była spora, ale od razu poczułem samochód i bardzo mi się to spodobało. Od roku jestem już pełnoprawnym kierowcą wyścigowym. W tym sezonie startuję w serii Volkswagen Castrol Cup.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski