Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Będę pracować do stu lat

Dorota Dejmek
Szpagat, świeca, gwiazda czy przewrotki to dla pani Uli żaden problem, nic nie jest trudne i nic jej nie męczy
Szpagat, świeca, gwiazda czy przewrotki to dla pani Uli żaden problem, nic nie jest trudne i nic jej nie męczy FOT. ARCHIWUM PRYWATNE
Sylwetka. Urszula Szczurek to najstarsza w Polsce czynna instruktorka fitness. Prowadzi zajęcia dla osób 50 plus.

Kasztanowe, krótkie włosy, dyskretny makijaż i delikatna biżuteria. Figura, o jakiej marzy każda kobieta. Nie, nie wieszak na ubrania. Wszystko jest na swoim miejscu: biust, talia przepasana szerokim paskiem i... brzuszek.

– Bo kobieta bez brzuszka, to jak dzbanuszek bez uszka – śmieje się Urszula Szczurek, najstarsza w Polsce czynna instruktorka fitness. Pani Ula (prosi, aby tak do niej mówić) jest najlepszą reklamą swojej działalności.

Nic dobitniej nie przekona niedowiarków, że ruch i codzienna aktywność fizyczna konserwują ciało i umysł skuteczniej niż drogie kremy i zabiegi medycyny estetycznej lub kupione w aptece pigułki „na lepszą pamięć”. Szpagat, świeca, gwiazda albo przewrotki to dla pani Uli przysłowiowa pestka. Ile lat ma pani Ula?

– 70 plus i to plus z duuużym nakładem – wyjaśnia i zaraz dodaje: – Ale fizycznie i psychicznie czuję się jak 20-latka.

Dla pań i dla panów

Od siedmiu lat pani Ula prowadzi w krakowskim ognisku YMCA przy ul. Krowoderskiej 8 gimnastykę na sali (wtorki i piątki) oraz w basenie (poniedziałki i czwartki). To zajęcia przeznaczone dla osób 50+, zarówno dla pań jak i panów.

– W grupach jednak zawsze jest więcej kobiet – zauważa pani Ula. – Panowie chyba się stresują, może nawet trochę wstydzą.

Niepotrzebnie. Podczas zajęć nikt nikogo nie ocenia, nie krytykuje, nie zmusza do bicia rekordów i nie narzuca tempa. Każdy ćwiczy tak, jak pozwala mu na to kondycja fizyczna i sprawność. A te – trzeba przyznać – poprawiają się z miesiąca na miesiąc.

Ktoś, komu na początku sprawiały trudność najprostsze ćwiczenia, dziś jest elastyczny i gibki. W dodatku wcale się nie męczy. Tajemnica tych przemian, oprócz systematycznej aktywności fizycznej, tkwi także w nauce prawidłowego oddychania.

– Nie potrafimy bowiem prawidłowo oddychać – mówi pani Ula. – Trzeba oddychać przeponą – przy wdechu brzuch musi się napełnić powietrzem, potem jest 5-sekundowa faza bezdechu, kiedy zatrzymujemy powietrze i na koniec wydech ustami. Takie oddychanie sprawia, że się nie męczymy, dobrze dotlenia się mózg i cały organizm.

Ćwiczenia i relaks

Jak przebiegają zajęcia? Najpierw krótka rozgrzewka (to podstawa, bez rozgrzewki nie wolno ćwiczyć – podkreśla pani Ula), potem przychodzi czas na rozruszanie kolejnych partii ciała – od szyi, ramion, poprzez biodra i brzuch aż do nóg.

– Wykonujemy ćwiczenia usprawniające kręgosłup, który nie znosi bezruchu, szczególną uwagę zwracam też na sprawność stawów – mówi instruktorka. – Stosuję różne formy gimnastyki, m.in. stretching, czyli rozciąganie, callanetics, pilates, gimnastykę korekcyjną. Ostatnie 15 minut to joga – ćwiczenia zwane asanami. Ich zadaniem jest osiągnięcie wewnętrznej harmonii i wzmocnienie ciała. Wyciszająca muzyka, zastosowanie aromaterapii, słowa, które wypowiadam mają wprowadzić uczestników w stan relaksu, odprężenia. Niektórzy na moment zapadają nawet w sen. Taki wypoczynek jest w obecnych szalonych czasach wręcz konieczny.

Śmiech i cytryna

Podczas zajęć w basenie elementem ćwiczeń jest natomiast... śmiechoterapia. Szczery, wszechogarniający śmiech to, obok ćwiczeń oddechowych, znakomity sposób na dotlenienie organizmu i szarych komórek.

Pani Ula uczy też swoich podopiecznych elementów masażu na własny użytek, podpowiada jak się odżywiać (żadnych diet, organizm potrzebuje wszystkich składników, byle z umiarem; trzy posiłki dziennie, kolacja o godz. 18 i nie pić przy jedzeniu, bo się gorzej trawi), a nawet radzi jak się ubierać (nie robić z siebie młodych na siłę, unikać wysokich obcasów).

– A rano, na czczo, na pół godziny przed śniadaniem, pić sok wyciśnięty z cytryny z dodatkiem ciepłej wody – zaleca pani Ula. – Można też zastosować kurację profilaktyczną. Pierwszego dnia pijemy sok z jednej cytryny, drugiego z dwóch, aż dojdziemy do pięciu. Potem w odwrotnej kolejności. Cytryna ma wiele zalet, m.in. odkwasza i oczyszcza organizm z toksyn, pomaga usunąć kwas moczowy ze stawów, co zmniejsza ból i stan zapalny. Polepszenie samopoczucia odczuwa się niemal natychmiast. Taką miksturę piję codziennie już kilkanaście lat. Mam energię i nie łapię przeziębień.

Krakowianka z Podgórza

Niespożyta energia to także – według pani Uli – dzieło Opatrzności. Aby za to podziękować, codziennie biegnie na plac Wszystkich Świętych do kościoła dominikanów, z którymi jest z dawien dawna zaprzyjaźniona. Bo pani Ula to rodowita krakowianka. Z Podgórza.

Przygodę ze sportem zaczęła jeszcze w Szkole Podstawowej nr 23. Chodziła na zajęcia gimnastyki akrobatycznej do klubu sportowego Korona, występowała na szkolnych akademiach we własnych układach, a pierwszy publiczny występ zaliczyła w sali fabryki czekolady Wawel, gdzie dzieci zostały zaproszone z okazji jakiegoś święta.

– No i tańczyłam w zespole „Krakowiacy” – uzupełnia pani Ula. – Ale potem dorosłam, wyszłam za mąż i na długo pożegnałam się z moją pasją. Wróciłam do niej, kiedy miałam 40 lat, zaczęłam prowadzić wówczas zajęcia w domach kultury. Robię to do dziś i nie odpuszczam, do stu lat muszę pracować.

Co radzi osobom 50+ pani Ula? Aktywność fizyczna, dobre odżywianie i prawidłowe oddychanie, czas na wypoczynek i relaks oraz umiar i systematyczność we wszystkich tych działaniach, to filary zdrowia i długiego życia. Kto wie, może nawet do stu lat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski