Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Będzie feta dla Kamila Stocha

T. Mateusiak, Ł. Bobek
Wojciecha Fortunę (z prawej) witał w Zakopanem sam Stanisław Marusarz. Oprócz Marusarza było także kilkadziesiąt tysięcy ludzi
Wojciecha Fortunę (z prawej) witał w Zakopanem sam Stanisław Marusarz. Oprócz Marusarza było także kilkadziesiąt tysięcy ludzi FOT. WACŁAW KLAG
Zakopane, Ząb. Gdy 42 lata temu Wojciech Fortuna wrócił z Sapporo z olimpijskim złotem, witało go kilkadziesiąt tysięcy górali. Teraz też ma odbyć się taka uroczystość – na powitanie Kamila Stocha. Choć sam skoczek tego najwyraźniej nie chce...

Takiej fety na Podhalu nie było od dawna – zapowiadają organizatorzy powitania Kamila Stocha, które dla mistrza olimpijskiego z Soczi jest już szykowane w rodzinnym Zębie. Co ciekawe, impreza niespodzianka odbędzie się, choć sam skoczek kilka dni temu aapelował do kibiców, by fety na jego cześć nie organizować teraz, a dopiero po sezonie. Zdaniem Kamila Stocha świętowanie z kibicami może go wybić z formy, a on także po igrzyskach chce przecież skakać i wygrywać. O tym, że prośba mistrza jest sensowna przekonuje też... Wojciech Fortuna, mistrz olimpijski w skokach sprzed 42 lat.

Jest 4 marca 2013 roku. Do wioski Ząb późnym popołudniem z Włoch wraca Kamil Stoch. Jest opromieniony, bo na szyi ma zdobyte kilka dni wcześniej medale Mistrzostw Świata. Złoty z konkursu indywidualnego i brązowy za 3 miejsce w drużynie. – To, co się wtedy działo, to było szaleństwo – mówią górale.

– Na stoku zgromadziło się kilkuset ludzi, którzy wiwatowali na cześć mistrza – mówi Renata Gał, mieszkanka Zębu. – Były śpiewy, Kamil został udekorowany hetmańską czapką. Myślę, że teraz, gdy Kamil zdobył złoto olimpijskie (a być może wkrótce dołoży do tego kolejne medale), feta będzie jeszcze większa. Zresztą przygotowania do niej już trwają. Myślę, że będziemy się z __mistrzem super bawić.

To o czym marzą kibice, samego Stocha napawa przerażeniem. – Wolałbym uniknąć hucznych powitań organizowanych na moją cześć zaraz po powrocie z olimpiady – _powiedział w poniedziałek. _– Na to przyjdzie czas po zakończeniu sezonu. A teraz takie fety zabiorą mi mnóstwo czasu i energii, którą chcę poświęcić na treningi. Po igrzyskach jest jeszcze sporo konkursów Pucharu Świata, na których chcę wypaść dobrze. Dlatego na świętowanie medalu przyjdzie czas po sezonie.

Tyle mistrz z Soczi. Czy jego prośby zostaną wysłuchane? Znając górali, to raczej wątpliwe. Wszyscy bowiem uznają, że słowa Kamila to kwestia jego skromności, a nie faktyczna niechęć do powitania.

– Przecież gdybyśmy takiego nie zrobili byłby wstyd, że krajanie nie umieją cieszyć się z __sukcesu Stocha – mówi Dawid Bryniarski, kibic z Zakopanego. – A my się przecież cieszymy, i to bardzo. Powitanie musi być.

Co ciekawe, słowa Kamila Stocha o destrukcyjnym wpływie uroczystości powitalnych na sportowca potwierdza Wojciech Fortuna, zakopiańczyk i mistrz olimpijski z Sapporo z 1972 roku. – Mnie po powrocie z Japonii witały w Zakopanem tłumy – _wspomina Fortuna. _– Pod urzędem miasta zgromadziło się chyba z 50 tysięcy osób. Wraz ze Stanisławem Marusarzem musiałem wyjść na dach urzędu, by widzieli mnie wszyscy zgromadzeni. To była feta, jaką Podhale zorganizowało później tylko dwa razy, wtedy gdy góry odwiedzał papież Jan Paweł II w 1979 i __1997 roku.

Jak dodaje były skoczek, to świętowanie przeciągało się najpierw na kilka dni, a później tygodni, w trakcie których lała się... wódka. – A że ja, co szczerze przyznaję, nie umiałem odmawiać świętowanie całkowicie wytrąciło mnie z formy – mówi. – Skutkiem tego skakałem coraz gorzej i tak naprawdę po olimpiadzie byłem już na __ sportowej równi pochyłej.

Dlatego, choć „stary mistrz” wątpi, by identycznie stało się ze Stochem (bo, jak dodaje, to mądry chłopak), to jednak przestrzega przed „robieniem z niego boga”. Psychika sportowca może sobie z tym nie poradzić.

– Zresztą przynajmniej w moim przypadku okazało sie, że okres uwielbienia szybko przeminął – _przypomina mistrz z 1972 roku. _– Zaraz po zdobyciu medalu dano mi medal i legitymację ambasadora Zakopanego. Później o mnie zapomniano i nikt nie umiał mi pomóc po zakończeniu kariery. Najgorsze było to, że gdy w latach 90. wyjechałem do USA to władze Zakopanego wymeldowały mnie sądownie z mieszkania. Uznano, że jestem „pijaczyną”, a o medalu olimpijskim nikt nie pamiętał. Dlatego o władzach Zakopanego z tego okresu mam fatalne zdanie.

W Zakopanem ma powstać aleja olimpijczyków

Być może już wkrótce Kamil Stoch doczeka się swojego nazwiska na alei olimpijczyków w >Zakopanem.

Takową chce utworzyć reaktywowany właśnie Tatrzański Klub Olimpijczyka. – Ma to być aleja poświęcona zawodnikom, którzy od 1924 roku startowali na zimowych igrzyskach, a pochodzili z Podhala, Spisza i Orawy – mówi Piotr Dudzik, jeden z członków założycieli klubu.

Na razie są dwa pomysły na taką aleję. Miałaby powstać wzdłuż ulicy Bronisława Czecha – od Wielkiej Krokwi do ronda Jana Pawła II, albo na terenie Centralnego Ośrodka Sportu, np. na drodze prowadzącej do dużej skoczni. – Najpierw mają zostać upamiętnieni zmarli olimpijczycy, a potem wszyscy inni – wyjaśnia Dudzik.

Swoje miejsce w alei znajdą Kamil Stoch i Wojciech Fortuna. Oprócz tego klub ma zintensyfikować działania zmierzające do wybudowania w Zakopanem muzeum sportów zimowych. – Chcemy także doprowadzić do spotkania żyjących olimpijczyków z naszego terenu – mówi Dudzik. Klub reaktywowali: Władysław Gąsienica-Roj, Zofia Kiełpińska, Ewa Grabowska-Gaczorek, Zofia Leśnik, Anna Michalik, Halina Olejnik, Tadeusz Jankowski, Piotr Dudzik i Krzysztof Król-Łęgowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski